czwartek, 29 sierpnia 2019

"Oświecony"



Co jest w życiu ważne? Zdrowie, miłość, szczęście, rodzina, przyjaciele, pieniądze? Można by powiedzieć, że wszystko to jest ważne. Ale co jest najważniejsze i które z tych rzeczy dają nam sens życia? Co napędza nas do pozytywnego działania? Chyba jest to indywidualna sprawa każdego człowieka, ale najważniejsze jest to, żeby być dobrym w stosunku do innych i nie wyrządzać nikomu krzywdy. Zapraszam na moje wrażenia po lekturze książki „Oświecony” Łukasza Mularskiego.

Mikołaj główny bohater książki rozpoczyna typowo studenckie życie w pięknym mieście, jakim jest Kraków. Mnogość zabytków, urokliwe uliczki i nowi znajomi zachęcają Mikołaja do korzystania z życia. Nie jest on jednak żądny przygód, wydaje się raczej ułożonym, młodym mężczyznom, który pragnie poznać uroki tego miasta i nawiązać nowe relacje. Na jego drodze pojawia się kolega, który zaraża go pasją czytania. Z początku niechętny Mikołaj stopniowo zagłębia się w literaturę podsuwaną przez przyjaciela, dzięki czemu rozwija swoje spojrzenie na świat. Oprócz ćwiczeń umysłowych Mikołaj bardzo dba o swoją kondycję fizyczną i także zaraża swoją pasją kolegę od literatury. Wiedzie normalne życie ze wzlotami i upadkami, gdy w pewnym momencie spotyka piękną dziewczynę Justynę. Razem z Justyną mają podobne marzenia związane z jogą i kolorowymi Indiami. Planują przyszłość, wszystko układa się dobrze do pewnego momentu, w którym na jaw wychodzi niewygodna dla dziewczyny tajemnica. Jaka była reakcja Mikołaja na takie wieści? I jakie decyzje podjął? O tym dowiecie się, gdy przeczytacie „Oświeconego”.

„Oświecony” to nietypowa powieść o życiu i wyborach, jakie podejmuje człowiek w różnych sytuacjach. Autor z przymrużeniem oka, lecz trafnie ukazał dwulicową naturę człowieka, która w pewnych sytuacjach szuka jak najwygodniejszego wyjścia z sytuacji. Oczywiście najwygodniejszego dla siebie samego, nie zważając na uczucia innych ludzi, a szczególnie najbliższych osób. I tak z pozoru inteligentny i wykształcony bohater, który wie jak postępować, to w trudnej sytuacji życiowej zmienia się o 180 stopni i podejmuje decyzję, której skutki odczuje w kolejnych latach życia. Nietrafiona decyzja za nietrafioną decyzją, utracone lata, piękne uczucie i coś wartościowego. Czy warto było stawiać wszystko na jednej szali jedynie dla swojego komfortu? Dla komfortu, który okazał się krótkotrwały. Z początku miałam mieszane odczucia w trakcie lektury. Bohater – z jednej strony ułożony, dobry, przystojny, z drugiej jednak płytki bawidamek, który nieustannie ogląda się za atrakcyjnymi kobietami. Teoretycznie dobry, ale jednak nie do końca. Jak każdy człowiek, który ma swoje wady i zalety. Zakończenie książki zaskakuje, skłania do zastanowienia nad swoim zachowaniem i wyborami, których dokonujemy. Autor przelał na papier interesujący pomysł na powieść z przesłaniem. Akcja tocząca się w Krakowie dodaje dużo uroku tej historii, a nawiązanie do egzotycznych Indii i do tematu choroby, pod wpływem której ludzie różnie się zachowują sprawia, że książka jest interesująca i mi osobiście przypadła do gustu.

„Oświecony” to opowieść, która otwiera oczy na ważne prawy. Nietypowa, skłaniająca do refleksji lektura, która Was zaskoczy.

środa, 21 sierpnia 2019

"Dopóki starczy mi sił"




Czy można bez końca uciekać przed przeszłością? Czy taka nieustanna ucieczka prowadzi do czegoś dobrego? Na te i inne pytania coraz częściej próbowała odpowiedzieć sobie jedna z bohaterek książki „Dopóki starczy mi sił” Karoliny Klimkiewicz. 

Główna bohaterka powieści Zola Henderson nie ma łatwego życia. Z pozoru zwykła nastolatka, jednak barwna jak ptak, zmienia swój wizerunek co jakiś czas. Wspólnie z ciotką Camillą próbują znaleźć się jak najdalej od przeszłości, która nie była usłana różami. I tak trwają razem w tym wyścigu, wspierając się i miewając chwile zwątpienia. Można stwierdzić, że nie mają swojego stałego miejsca na ziemi i nigdzie na długo nie zostają. W ciągłym napięciu, pod nieustającą presją, z uczuciem strachu, lęku i w stałej gotowości do ucieczki. Od miasteczka do miasteczka, od jednej zmiany wizerunku do drugiej. Dla normalnego człowieka wydaje się to niewykonalne, ta ciągła ucieczka. Przed czym tak uciekają? Czy faktycznie muszą to robić i nie ma innego sposobu, by uwolnić się od przeszłości? Może los sprawi, że w końcu doznają uczucia sprawiedliwego losu? Przekonacie się o tym czytając książkę „Dopóki starczy mi sił”.

„Dopóki starczy mi sił” to powieść z gatunku new adult, mamy więc tutaj historię typowo młodzieżową. Bohaterka nastolatka, która zmienia swój wygląd o 180 stopni co jakiś czas, zadziorna i nieco zbuntowana, choć wrażliwa w środku. Jednak nie ma tutaj mowy o typowo rozkapryszonej dziewczynie, która wszystkich owija sobie wokół palca. Mamy tutaj do czynienia raczej z dziewczyną, która była zmuszona do tego, by szybko dojrzeć, aby zrozumieć pewne sprawy, które miały miejsce w jej życiu. Jeżeli spodziewacie się słodkiej historii, to tutaj jej na pewno nie znajdziecie. Autorka stworzyła ciekawy pomysł z motywem przewodnim, jakimi są w tej książce ucieczka i tożsamość. Tożsamość, która zostaje utracona po pewnym wydarzeniu i którą na nowo starają się odnaleźć bohaterki. Ucieczka przed przeszłością, którą mają na karku. Ucieczka, która bywa wyniszczająca, ale jednocześnie dzięki niej w pewnym momencie coś się zmienia. Czy na lepsze? Odpowiedź znajdziecie w książce, której zakończenie pozostawia coś dla wyobraźni i być może zwiastuje zapowiedź kolejnego tomu książki. Jestem ciekawa, czy autorka stworzy dalsze losy bohaterów i opisze je w drugiej części. Rozpoczynając lekturę tej książki obawiałam się, że znajdę w niej typową historię dla nastolatków, czyli będzie miłość, szalone przygody, miłosne zawody i na końcu wszystko dobrze się poukłada. Jednak im dalej czytałam, tym bardziej czułam się zaskoczona tym, że nie do końca jest różowo. I podobało mi się to. Powieść ma element zaskoczenia, wywołuje refleksje na temat życia, relacji międzyludzkich i prawdziwości tych relacji. Skłania do podróży w głąb samego siebie i zadania sobie pytań: „kim jestem?”, „jaka jestem?”, i „przed czym uciekam?”.

„Dopóki starczy mi sił” to książka o lęku i odwadze, które są nieodłącznym elementem ucieczki bohaterki. To nieprzesłodzona opowieść o życiu nastolatki, która pragnie odnaleźć swoją prawdziwą tożsamość.

Za możliwość lektury dziękuję autorce Karolinie Klimkiewicz.

poniedziałek, 19 sierpnia 2019

ZAPOWIEDŹ PATRONACKA "Zmienny los"


Bardzo miło mi poinformować, że mój blog O-czytane objął patronat medialny nad książką "Zmienny los" autorstwa Pani Barbary Kończak. 😊

Opis książki 
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro

Nieciekawa praca, w której szef ma przerośnięte ego. Mężczyzna, który nie umie dochować wierności… Czy warte są poświęcenia?

Młoda, energiczna i przedsiębiorcza kobieta – postanawia wyrwać się z marazmu niesatysfakcjonującego życia. Okazuje się, że najtrudniejsze jest podjęcie decyzji, potem wszystko samo się układa. Alicja namawia przyjaciółkę, by wspólnie otworzyły firmę zajmującą się organizacją przyjęć. Wpadają pierwsze zlecenia, przychodzą pierwsze sukcesy. Ale klienci są różni. Czyjaś przeszłość kładzie się cieniem na drodze do szczęścia Alicji.

Jaką tajemnicę skrywa kolejna panna młoda? Czemu przystojny fotograf jest taki skryty? Czy chwilowe zauroczenie może przerodzić się w prawdziwą miłość?

Spełnione marzenia, przygodę, piękny letni romans i szczyptę sensacji – to wszystko niesie zmienny los. 

Premiera książki: wrzesień 2019

piątek, 16 sierpnia 2019

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA "Był sobie pies 2"




Czy miłość zwierząt do ludzi jest bezgraniczna i wieczna? Czy zwierzaki odczuwają emocje swoje i ludzi? A może mają wyjątkowe zdolności i umiejętności, z których ludzie nie zdają sobie sprawy? Te i wiele innych pytań jest w mojej głowie po ostatniej lekturze. Zapraszam Was na moją przedpremierową opinię magicznej książki „Był sobie pies 2”.

Sympatyczny bohater pierwszej części powieści „Był sobie pies” powraca w zupełnie nowym wcieleniu. Koleżka to pies, którego poznajemy na początku książki „Był sobie pies 2”. Pies ma za zadanie spełnić swoją wielką misję. Opiekuje się małą dziewczynką o imieniu Clarity, która okazuje się być wnuczką Ethana – jego poprzedniego, ukochanego pana. Jak to się więc stało, że spotykamy psa, zupełnie innej rasy, który powraca do miejsca, w którym kiedyś był jego poprzedni właściciel.
Koleżka wiedzie dobre i dosyć beztroskie życie na farmie, które skupia się głównie na świecie różnorodnych zapachów, głosów, kolorów i smaków. Jego psi nos bardzo dobrze wyczuwa nastroje ludzi ich emocje i nastawienie wobec zwierząt. Koleżką opiekuje się Hannah, żona Ethana. Wiodą razem spokojne i wesołe życie wśród pięknych krajobrazów na farmie. Pewnego dnia uroczy pies ratuje z opałów Clarity, która jako małe dziecko pozostawione bez opieki co chwila wpada w tarapaty. Można powiedzieć, że Koleżka jest jej stróżem, który chroni przed złem tego świata. Hannah kocha koleżkę i często nazywa go „grzecznym pieskiem”, jednak nie wszyscy potrafią docenić wysiłek i starania psa, który krok w krok podąża wszędzie za swą ukochaną dziewczynką Clarity. Los Koleżki wydaje się być przesądzony... Czy na tym kończy się ta niezwykła historia? Oczywiście, że nie! To dopiero początek przygód. 😉 Nie będę Wam zdradzać więcej szczegółów, bo nie byłoby niespodzianki. Zapraszam Was do lektury książki „Był sobie pies 2”, a dowiecie się, jakie były losy sympatycznego bohatera.

„Był sobie pies 2” to kontynuacja książki „Był sobie pies”. Zarówno pierwszy jak i drugi tom mają swoją wersję filmową, pierwsza już była, natomiast „Był sobie pies 2” swą wersję kinową będzie miał w październiku bieżącego roku. Niestety nie czytałam pierwszej części książki, ale bez jej znajomości dzięki drugiej części można wyobrazić sobie, co działo się wcześniej. „Był sobie pies 2” to wzruszająca opowieść o sile miłości, przyjaźni zwierząt do ludzi i na odwrót. Ta opowieść ukazuje świat widziany oczami pieska – autor książki sam wcielił się w rolę psa i to właśnie z pieskiej perspektywy opisuje widziany świat. Dzięki temu możemy teoretycznie wyobrazić sobie, co tak naprawdę siedzi w głowie zwierzaka. Taka narracja jest dosyć nietypowa, ale dla mnie osobiście ciekawa i rozbudzająca wyobraźnię. Oczywiście do końca nie wiadomo, co tak naprawdę zwierzaki sobie o nas myślą, ja jednak głęboko wierzę, że zwierzęta odczuwają emocje i nastroje ludzi. Wyczuwają na odległość dobrych i złych ludzi, a także niektóre choroby i potrafią to zasygnalizować, co prawdziwym życiu również się zdarza. Słyszałam o takich przypadkach, że ktoś nie wiedział o jakiejś swojej chorobie, jego zwierzak wyczuł to swym wrażliwym nosem i dawał znaki w swoim zwierzęcym języku. Problem w tym, że my ludzie nie zawsze potrafimy to odczytać i nie wiemy, o co tym zwierzakom chodzi. Książka „Był sobie pies 2” to magiczna opowieść, która z pewnością wywoła emocje i refleksje u czytelników. Refleksje na temat miłości, przyjaźni, śmierci i kręgu życia. Po lekturze zastanawiałam się, czy wizja autora to bajka, czy może jest w tym ziarenko prawdy. Ja osobiście chyba chcę wierzyć, że jest właśnie tak, jak opisał to autor. „Zwierzęcy” motyw książki dla mnie osobiście jest niezwykle wdzięczny. Serdecznie polecam Wam lekturę książki „Był sobie pies 2”. Przy niej będziecie się śmiać, wzruszać, a może nawet uronicie niejedną łzę. To idealna książka dla miłośników zwierząt.

„Był sobie pies 2” to wyjątkowa opowieść o sile miłości, poświęceniu, walce dobra ze złem. Dla miłośników zwierząt to lektura obowiązkowa!

Za możliwość lektury książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

niedziela, 11 sierpnia 2019

"Paleta marzeń"




On – artysta uliczny, „lekkoduch” na pierwszy rzut oka, żyjący z dnia na dzień. 
Ona – kobieta o dobrym statusie majątkowym, inteligentna i oczytana, przyzwyczajona do dobrego, luksusowego życia. Co z tego wyniknie, gdy tacy ludzie z dwóch różnych światów spotkają się na swej drodze? Z pewnością będzie to mieszanka wybuchowa, która albo wybuchnie i pozostanie po niej tylko pył, lub będzie się nieustannie iskrzyć i zachwycać swym blaskiem jak fajerwerki. Zapraszam na kilka słów o „Palecie marzeń” Małgorzaty Falkowskiej.

Magda – kobieta z „wyższych sfer” nie zaznała nigdy biedy w swoim życiu. Od zawsze miała wszystko, czego dusza zapragnie. Cudowne wakacje w egzotycznych krajach, piękny dom, w którym mieszka wspólnie z rodzicami i ukochaną córeczką Polą. Wydawać by się mogło, że na pierwszy rzut oka ta kobieta ma wszystko, co najlepsze. Rodzinę, pieniądze, miłość, dziecko. Jednak same pieniądze szczęścia nie dają, a rzeczywistość nie jest tak kolorowa jak mogłoby się wydawać. Świeżo upieczona kobieta po rozwodzie próbuje ułożyć swoje życie na nowo, a jej największą pasją jest miłość do krawiectwa. Magda wprost uwielbia tworzyć nowe, piękne rzeczy i wychodzi jej to całkiem nieźle. Niestety, nikt z najbliższych nie podziela jej pasji. Los sprawia, że pewnego dnia spotyka chłopaka Alka, ulicznego artystę, z którym… trafia na salę sądową. Alek i Magda mają 7 dni, aby zmienić swoje decyzje poprzez wspólne spędzanie czasu. Co wyniknie z takiego obrotu spraw? Czy tych dwoje ludzi lepiej się pozna i zobaczy jak wygląda toruńskie życie z innej perspektywy? Przekonacie się o tym czytając „Paletę marzeń”.

„Paleta marzeń” to słodko – gorzka opowieść o miłości, potrzebie kochania i bycia kochanym i dążenia do spełniania swoich marzeń. Autorka poruszyła tutaj nie tylko proste i przyjemne tematy. Oprócz miłości i marzeń możemy poczytać również o rzeczach przykrych i trudnych, a mianowicie o doświadczeniach kobiety, wobec której była stosowana przemoc ze strony męża. To temat bolesny, ale cieszę się, że autorka poruszyła temat w swojej książce. Dzięki temu cała historia nie jest zbyt przesłodzona i wywołuje głębsze refleksje. Podobał mi się klimat opowieści i osadzenie akcji w pięknym, polskim mieście, którym jest Toruń. Opisy urokliwych uliczek Torunia sprawiły, że miałam ochotę natychmiast tam znów pojechać i pospacerować w tym wyjątkowym miejscu. Toruń jest mi dosyć bliski, ponieważ znajduje się niedaleko mojego miasta rodzinnego. 😊 Wspaniale było czytać o różnych dzielnicach Torunia, których tak dokładnie nie znam, a po lekturze nabrałam ochoty na dokładniejsze ich poznanie. Jedynym minusem w moim odczuciu były niektóre zachowania głównych bohaterów, ich dialogi i nieco przewidywalne momenty. Jednak całość lektury oceniam pozytywnie i chętnie poznałabym dalsze losy Magdy, Alka i Poli z racji tego, że zakończenie książki nie wróży spokojnego losu dla sympatycznej trójki. Jestem ciekawa, jaki los w kolejnym tomie zgotuje im autorka. 😉

„Paleta marzeń” to książka, która zachęca do spełniania marzeń, realizowania swoich pasji i szukania prawdziwej miłości. To lekka lektura w sam raz na lato!

wtorek, 6 sierpnia 2019

"33 razy, mój kochany"



Jak poradzić sobie ze śmiercią ukochanej, bliskiej nam osoby? Czy można dalej normalnie żyć wiedząc, że ta osoba nigdy już do nas nie przyjdzie, nie usiądzie obok, nie złapie za rękę, nie przytuli, nie uśmiechnie, nie odezwie... Czy wokół człowieka nastaje wtedy cisza, świat nabiera ciemnych barw, a świat się kończy? Nie. Świat dalej istnieje i jest wielki, kolorowy, głośny i szybki. Dalej toczy się na nim życie, a właściwie krąg życia, który nieustannie zatacza koło. W milionach miejsc na świecie w danym momencie dzieją się radości, szczęśliwe momenty i ulotne chwile zapomnienia. Jednak także w tym samym czasie w innych miejscach mają miejsce wielkie, osobiste tragedie, z którymi człowiek nie jest w stanie się pogodzić, ani pojąć tego swoim rozumem. Dlaczego tak się dzieje? Los tak chciał? Czy życie człowieka wypisane jest w gwiazdach? Ciężko jest odpowiedzieć na te wszystkie pytania. To rzeczy niepojęte, których czasami nie da się racjonalnie wytłumaczyć, a które teoretycznie mają jakiś sens. Zapraszam na moją opinię o bardzo wzruszającej książce „33 razy, mój kochany”.

Julien Azoulet to trzydziestokilkulatek, który jest zwyczajnym mężczyzną. Miał piękną miłość, radość i szczęście. Jednak życie przygotowało dla niego nieprzewidziany scenariusz. Choroba zabrała mu jego ukochaną żonę na zawsze i diametralnie odmieniła o 360 stopni jego życie. Z dnia na dzień stał się wdowcem, samotnym ojcem i bardzo zagubionym człowiekiem. Wszystkie emocje, z którymi się zmaga targają nim jak porywisty wiatr w ciemny dzień. Ból, żal i tęsknota są nie do zniesienia, a wszystko, co kiedyś cieszyło nagle traci dla niego sens. Jedyne, co trzyma bohatera przy życiu to obietnica, którą przyrzekł wypełnić swojej umierającej żonie. Obietnica wydaje się mężczyźnie z początku zupełnie bezsensowa, ale Julien w końcu postanawia zacząć pisanie listów do Helene. 33 listy - jeden list za jeden rok życia ukochanej żony. Czy Julien wytrwał do końca w pisaniu listów? Co wydarzyło się w tym burzliwym dla niego czasie? Wszystkie tajemnice rozwieje Wam lektura tej pięknej książki.

Czytałam różne opinie na temat książki „33 razy, mój kochany”. Dla jednych to piękna książka, a na niektórych nie zrobiła większego wrażenia. Ja mogę Wam śmiało napisać, że książka ta jest dla mnie przepiękna. Cudowna, chociaż bardzo smutna, bo porusza trudny temat śmierci, sposobów radzenia sobie z odejściem bliskiej osoby, żałobą i emocji, jakie rządzą człowiekiem w takiej sytuacji. „33 razy, mój kochany” niesie ze sobą wiarę, że osobiste tragedie dają jednak nadzieję na lepsze dni, na to, że kiedyś w końcu uśmiech z powrotem zagości na twarzy, a maj znów będzie piękny i słoneczny... To drogowskaz, że coś się kończy, a coś się zaczyna. Jedne drzwi się otwierają, inne zamykają, taka kolej rzeczy, a każdy ma swój czas, krótszy lub dłuższy. Mimo trudnej tematyki książki autor z dużą lekkością i wyczuciem zawarł na kartach powieści całe jej piękno. I tak znajdziemy tutaj opisy urokliwych miejsc w Paryżu, tak niezwykłe i rzeczywiste, że podczas lektury ma się wrażenie, że właśnie w tym miejscu się przebywa. Sama miałam ochotę przespacerować się z Julienem uliczkami Paryża i wesprzeć go dobrym słowem w jego bólu. Wspólnie z bohaterem odczuwałam emocje, które towarzyszyły mu w jego „nowym” życiu - razem z nim się bałam, miałam mętlik w głowie, wiarę w dobre znaki.

Świeżo po lekturze tej książki mogę powiedzieć, że jestem poruszona, wzruszona i zaczarowana jej treścią. Może większość stwierdzi, że to tylko kolejna, ckliwa romantyczna powieść dla kobiet, a takie rzeczy nie dzieją się w życiu na prawdę. Ja mam zupełnie inne zdanie na ten temat, a książkę uważam za na prawdę piękną.

„33 razy, mój kochany” to historia pełna miłości i rozpaczy, bólu i nadziei, cierpienia i wiary. Ta historia poruszy najwrażliwsze struny Waszej duszy i zostanie w pamięci na długo. Serdecznie polecam!

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...