środa, 30 października 2019

"Przygotuj się na start!", Patryk Tarachoń

Jak wspominacie swój okres nauki szkolnej? Były to beztroskie lata młodzieńcze, o których myślicie z radością? Czy raczej wolelibyście zapomnieć o niektórych wydarzeniach z lat szkolnych? U mnie bywało bardzo różnie. Na szczęście na pewnym etapie szkolnych lat trafiłam w dobre miejsce, gdzie spotkałam jeszcze lepszych ludzi – zarówno rówieśników jak i nauczycieli. Jestem wdzięczna, że trafiłam do fajnego liceum, w którym mimo bardzo wysokiego poziomu każdy mógł być sobą. Wiadomo, że życie składa się ze wzlotów i upadków – grunt to się nie poddawać, gdy doświadczamy wobec swojej osoby przykrych incydentów. W końcu kiedyś to wszystko minie, po co więc niepotrzebnie się zadręczać i wspominać to, co złe? Ja po prawie 10 latach od ukończenia liceum patrzę na te wszystkie lata z dystansem i uśmiecham się na samo wspomnienie, choć nie zawsze było tak pięknie. Piszę o tym wszystkim, ponieważ te wspominki idealnie pasują to e-booka, którego miałam okazję niedawno przeczytać. Zapraszam na opinię książki „Przygotuj się na start!” Patryka Tarachoń.

„Przygotuj się na start!” to bardzo osobista książka młodego człowieka Patryka Tarachoń, który przeżył w swoim życiu dosyć dużo. Autor opisuje w niej swoje spostrzeżenia na temat relacji międzyludzkich posługując się przykładami z własnego życia. W przeważającej większości nie są to radosne wspomnienia, a raczej przykre przeżycia, których doświadczył na własnej skórze Patryk. Mam wrażenie, że właśnie te negatywne doświadczenia były motorem do tego, by uzewnętrznić myśli i przelać je w formie książki elektronicznej. Patryk odważył się tego dokonać, ale czy to wszystko przypadło mi do gustu?

„Przygotuj się na start!” to zbiór przeżyć i autorefleksji na temat otaczającego świata. Nie uznaję jednak tego za poradnik typu „Co należy robić, aby dobrze żyć”, ponieważ autor nie jest psychologiem/psychiatrą/trenerem motywacyjnym. Z całym szacunkiem, ale autor tej książki nie posiada szerokiej wiedzy żeby udzielać porad innym ludziom „jak żyć”. Z resztą nikt nie ma takiego prawa, a wszelkie książki z dziedziny psychologii można uznać jedynie za wskazówki, które ewentualnie możemy wypróbować w swoim życiu, żeby coś w nim zmienić na lepsze. Autor – bardzo młody człowiek nie bał się poruszyć w swojej książce dosyć osobistych tematów. I tak w e-booku „Przygotuj się na start!” pojawiają się tematy dotyczące doświadczeń z wczesnych lat dzieciństwa autora, prób radzenia sobie w trudnych sytuacjach, przemocy słownej i czynnej, której sam autor doznał, ale i którą stosował sam osobiście wobec innych. Głównym tematem książki są osobiste refleksje na temat świata, ludzi, ich podejścia do życia, reakcji na różne sytuacje. Czy tego się właśnie spodziewałam przed lekturą? Przyznam szczerze, że zupełnie nie. Po lekturze pierwszych stron byłam lekko zaskoczona i nieco zaszokowana, o czym pisze autor. Osobiście dosyć trudno było mi przeczytać tę książkę, dlatego, że raziły mnie w oczy niektóre sformułowania, wyłapałam kilka błędów, a styl pisania również pozostawia wiele do życzenia. Myślę, że książka ma potencjał, ale nie jest do końca dobrze przemyślana i dopracowana. „Przygotuj się na start!” to w moim odczuciu próba autora rozliczenia się ze swoją przeszłością. Mnie osobiście ta książka nie „kupiła”. Nie znalazłam w niej zbyt dużo dla siebie, oczekiwałam zupełnie czegoś innego. Plusem tego wszystkiego jest odwaga autora do wyrażania swoich myśli i realizacja celu w postaci stworzenia tego e-booka. Do odważnych świat należy. ;)


Za możliwość lektury e-booka dziękuję autorowi Patrykowi Tarachoń.

sobota, 26 października 2019

"Córka lasu", Justyna Chrobak



Las, który ma wiele do powiedzenia, nieznana kraina, magia przeplatająca się z rzeczywistością, utajnione zdolności i nieznana przeszłość głównej bohaterki to pozytywne elementy książki „Córka lasu”.

Nastolatka Ryann wiedzie spokojne życie w Naas w Irlandii. Spokojna dziewczyna raczej nie jest typem imprezowiczki, nie sprawia więc za wiele problemów swoim rodzicom. Podczas młodzieżowego pobytu na wyjeździe integracyjnym w Londynie na jednej z imprez Ryann doznaje dziwnego uczucia podczas spotkania z tajemniczym mężczyzną. Co dziwne, nowo napotkany przystojny facet zaczyna coraz częściej pojawiać się w jej snach. Dziewczyna ma uczucie, że głos nieznajomego wręcz wkradł się do jej umysłu... Czy taki stan rzeczy powinien zaniepokoić? Ludzie przecież miewają bardzo różne sny, co więc jest dziwnego w tym, że dziewczyna widzi i słyszy w swoich snach mężczyznę? Na te i inne pytania uzyskacie odpowiedź czytając książkę „Córka lasu”.

„Córka lasu” to książka z gatunku fantastyki, coś z serii bardziej młodzieżowych lektur. Mamy więc tutaj ciekawy pomysł fabuły – szczypta magii połączona z realizmem. Odkrywanie przeszłości i tożsamości głównej bohaterki, tajemnicza kraina, w której mieszkają niezwykli ludzie i dziwne stworzenia znane głównie z bajek dla dzieci. Osobiście nie jestem wielką fanką fantastyki, ale książka ta była dla mnie na tyle subtelna, że przypadła mi do gustu. Przyjemnie było wyobrażać sobie taką zaczarowaną krainę, w której życie toczy się zupełnie inaczej niż w teraźniejszym świecie. Wyraźnie szumiący las, życie w zgodzie z naturą, surowość i piękno magicznej krainy Nesbero oraz walka dobra ze złem to pozytywne elementy, które czynią tę książkę interesującą. Niektóre momenty były dla mnie nieco za bardzo przedłużane i powtarzalne co powodowało małe znużenie, jednak ostatecznie książka wywarła na mnie dobre wrażenie. Interesuje mnie, jak potoczą się dalsze losy bohaterów, bowiem zakończenie nie jest jednoznaczne. Po cichu liczę na kolejny tom i mam nadzieję, że będzie w nim przeważała wartka akcja, ciekawe elementy magii i fantazji i duży powiew świeżości. Trzymam kciuki!

„Córka lasu” to intrygująca opowieść o losach zwykłej na pozór dziewczyny. O podróży wgłąb siebie, poszukiwaniu swoich korzeni, zaczarowanej krainie i pięknej przyrodzie.

Za możliwość lektury dziękuję Pani Justynie Chrobak.

poniedziałek, 21 października 2019

"Ratownicy czasu" tom I, Justyna Drzewicka



Kto z Was lubił chodzić do szkoły? Przyznajcie się bez bicia ;) Szkoła podstawowa, gimnazjum, później liceum i studia… Nigdy nie należałam do tej grupy, która osiąga celujące wyniki ze wszystkich przedmiotów. Do szkoły chodziłam raczej chętnie, aczkolwiek było kilka epizodów, które skutecznie zrażały mnie do niektórych przedmiotów. Wiadomo, że człowiek nie jest orłem z każdej dziedzinie, a dla mnie wszelkie przedmioty ścisłe były moją piętą Achillesową. To było powodem różnych epizodów, które zniechęcały mnie do chodzenia do szkoły, ale koniec końców nie było aż tak źle. Teraz, gdy jestem starsza wspominam te czasy z nutką nostalgii. Czasami chciałabym powrócić do tych młodzieńczych lat i „pomęczyć” się w szkole ;). Wtedy zaś marzyłam o pójściu do pracy, byleby tylko już nie wkuwać. Jak widać z wiekiem perspektywa się bardzo zmienia. 😊 Piszę o tym wszystkim, ponieważ dzisiejszy wpis dotyczy młodych bohaterów, którzy są na etapie nauki w szkole. Zapraszam na opinię fascynującej książki Justyny Drzewickiej „Ratownicy czasu”.

Sara i Daniel to dwójka współczesnych nastolatków, która toczy swój codzienny bój o przetrwanie w murach szkoły. Daniel ma swój świat i marzy o karierze muzyka w zespole. Gra na perkusji, jest nieco tajemniczy i małomówny, czym wytwarza wokół siebie niewielki mur. Sara natomiast to żywiołowa dziewczyna, którą wprost energia rozpiera i wszędzie jej pełno. W ciągłym ruchu, gadatliwa i pełna pomysłów. Nastolatka marzy o tym, by zostać pisarką. Codzienna walka nie jest łatwa, bowiem nauka – szczególnie jednemu z bohaterów - nie przychodzi zbyt łatwo. Daniel ma na swoim koncie niejeden konflikt z nauczycielem historii o słynnej, szkolnej ksywce „Mumia”. Atmosfera już nie jest staje się coraz bardziej napięta, gdy chłopakowi grozi powtarzanie klasy z powodu oblania z tego przedmiotu. Sara nie ma kłopotów z nauką, ale za to ma niezbyt dobre relacje z jedną z „wrednych” koleżanek o większym statusie majątkowym. Sytuacja jest nieciekawa do momentu, w którym młodzi ludzie stają na dywaniku u dyrektora szkoły. Dyrektor jest na szczęście dobrym człowiekiem i stara się pomóc swoim uczniom. W tym celu prowadzi swoich podopiecznych do szkolnej stołówki, a sam idzie znaleźć rozwiązanie. Wtedy dzieje się coś niezwykłego – ku zdumieniu nastolatków na ścianie stołówki pojawia się iście magiczny okrąg, a z niego wyskakuje zwierz! Czy to wszystko Sarze i Danielowi się śni? A może to początek niezwykłej przygody?

„Ratownicy czasu” to niezwykle fascynująca opowieść. Akcja książki toczy się w murach szkoły, aby później przenieść się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki w inną czasoprzestrzeń. Tutaj rzeczywistość przeplata się z magią, a teraźniejszość z przyszłością i przeszłością. Jak to możliwe? Za sprawą dużej wyobraźni autorki i ciekawego pomysłu na książkę. „Ratownicy czasu” to zaproszenie do podróży w czasie, która wprowadzi czytelników do klimatów w stylu retro. Myślę, że książka ta może się okazać dobrym sposobem na oderwanie dzieci i młodzieży od wirtualnego świata. To dobry początek na rozbudzenie czytelniczego bakcyla. Książka od pierwszych stron wciąga i mimo licznych, historycznych wątków nie ma uczucia przytłoczenia, czy znudzenia. Ja osobiście byłam bardzo ciekawa, co wydarzy się dalej i jakie pomysły przyjdą do głów młodych bohaterów. W moim odczuciu to bardzo przystępna książka, szczególnie dla dzieci i młodzieży, ale oczywiście dorośli również znajdą w niej coś dla siebie. Autorka posługuje się prostym językiem, a wszystkie trudniejsze zwroty i pojęcia wyjaśnia w przypisach. Nie ma tutaj górnolotnych sformułowań, nudnych, podręcznikowych suchych faktów z historii. Tutaj wszystko dzieje się w sposób dynamiczny, ciekawy i kreatywny. Idealnym uzupełnieniem książki są przezabawne czarno – białe ilustracje z dowcipnym komentarzem. Wszystko to razem tworzy spójną i ciekawą całość, którą warto dołączyć do swojej domowej biblioteczki. Ja mimo tego, że zbliżam się do trzydziestki podczas lektury poczułam się jak nastolatka, która razem z bohaterami jest w ich świecie i odkrywa wspólnie z nimi wszystko od początku. A co bohaterowie odkryli? Mogę Wam podpowiedzieć, że prawie sięgnęli gwiazd z najsłynniejszym astronomem, który swoją odważną teorią wszystko zrewolucjonizował.😊Zdecydowanie polecam książkę starszym i młodszym!

„Ratownicy czasu” to nieszablonowa książka o przyjaźni, odwadze i retro historii wymieszanej z nowoczesnością . Lektura rozbudza wyobraźnię!

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

czwartek, 17 października 2019

"Cichoborek"



Z czym kojarzy Wam się życie na wsi? Jak dla mnie pierwszym skojarzeniem są piękne krajobrazy. Złociste łany zboża, zielone lasy, owocowe sady, bociany w gniazdach, żaby rechoczące w stawach, śpiew ptaków, cisza, spokój, czyste powietrze, zdrowe jedzenie. Gdybym tylko mogła to sama chętnie przeniosłabym się na wieś. Wieś jest piękna o każdej porze roku - zarówno w pełni dojrzałego lata i posypanymi śniegiem polami mroźną zimą. Wydawać by się mogło, że życie na wsi toczy się swoim spokojnym torem. Wszyscy się znają, każdy wie, co „w trawie piszczy” i nic się nie ukryje przed miejscową sprzedawczynią ze sklepu. Skoro wszyscy wszystko o sobie wiedzą i nic się nie ukryje to, czy życie na wsi rzeczywiście jest takie sielskie i anielskie? Zapraszam na moje wrażenia po lekturze książki Urszuli Stokłosy „Cichoborek”.

Akcja książki jak sam tytuł wskazuje toczy się w niewielkiej wsi o nazwie Cichoborek. Na pierwszy rzut oka to zwyczajna wieś, jakich wiele. Każdy zajęty jest swoimi codziennymi zajęciami, niezmiennym od wielu lat rytmem dnia i dyskretnymi spojrzeniami w okna sąsiadów. Na co dzień nic się nie dzieje, a jedyną atrakcją są miejscowy sklep Pani Jadzi, bar „Zośka”, fabryka cukierni, Koło Gospodyń i Gospodarzy Wiejskich i kościół. Każdy każdego zna, a plotki rozchodzą się z prędkością światła. Mentalność mieszkańców wsi jest tutaj dosyć zróżnicowana, a bohaterowie, którzy przewijają się na kartach książki są niezwykle barwnymi osobowościami. Każdy mieszkaniec ma swoją ciekawą historię, zaczynając od dziewczynki, której zachowanie uznawane jest za bardzo odbiegające od norm, rozwiązłość jednej z kobiet, sprzedawczyni, której niewyparzony język roznosi po wsi mniej lub bardziej prawdziwe wieści, oraz czujne spojrzenia księży na poczynania swych parafian. Wszystko toczy się swoim niezmiennym od kilkunastu lat torem, dopóki do Cichoborka nie przyjeżdża nowa osoba. Ten dzień staje się początkiem czegoś nowego dla każdego z mieszkańców.

„Cichoborek” to książka, która z lekkim przymrużeniem oka ukazuje mentalność ludzi mieszkających na wsi. Można się śmiać albo oburzać, ale myślę, że w wielu wioskach po dziś dzień panuje taka rzeczywistość, jaką autorka zawarła w swojej książce. Bardzo trafnie oddany obraz tej „ciemniejszej” strony wiejskiego życia, w której plotka rządzi się swoimi prawami, a głównym tematem rozmów kobiet jest komentowanie wszystkiego, co według nich odbiega od normy. Lektura książki pochłonęła mnie całkowicie. „Cichoborek” to książka prosta, a jednocześnie zawierająca w sobie pewną głębię i refleksję na temat życia, śmierci, relacji międzyludzkich, czy postępowania zgodnie z normami społecznymi. Zabawne teksty, dialogi,  charakterystyczna „gwara” i słownictwo bohaterów sprawia, że odnosi się wrażenie, jakby człowiek naprawdę tam był i na własne oczy i uszy obserwował i przysłuchiwał się wszystkim wydarzeniom. Mimo zabawnego charakteru książki absolutnie nie ma tutaj mowy o wyśmiewaniu się, czy obrażaniu mieszkańców wsi. Po prostu książka ta jest subiektywnym opisem życia, jakie prowadzi się na wsi. Plus za ciekawy pomysł na fabułę i osadzenie miejsca akcji właśnie na wsi. Mimo moich sielskich skojarzeń, jakie mam ze wsią, „Cichoborek” wcale nie jest przesłodzoną opowieścią o życiu, w którym nieustannie klekoczą bociany, dziewczyny zbierają kwiatki na łąkach, a zapracowani mężczyźni wracają po całym dniu do ciepłych pieleszy. W książce nie znajdziecie opisów przyrody, a raczej opisy historii różnych postaci, które mają swoje przeżycia i niewyjawione tajemnice. To coś więcej - opowieść o relacjach międzyludzkich, podejściu do życia i drugiego człowieka, trudnych wyborach, które bohaterowie podejmują w swoim życiu, aż do momentu, który okazuje się być przełomem i jest być może początkiem pewnych zmian. Przed rozpoczęciem lektury miałam obawy, co do jej treści, ale na szczęście nie zawiodłam się. Książka jest lekka w czytaniu, ciekawa i wciągająca. Zdecydowanie zapada w pamięć.

„Cichoborek” to opis wiejskiego świata, który nie zawsze wygląda tak pięknie, jak krajobrazy wokół. To historie ludzi, którzy mają w zanadrzu ciekawe przeżycia.

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu JanKa.

piątek, 11 października 2019

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA "Rysunkowy chłopak"



Wyobraźnia ludzka nie zna granic. Każdy bez wyjątku dzięki tej wspaniałej możliwości może wcielać w życie swoje wizje lub zanurzyć się w marzeniach. Dzięki wyobraźni powstają liczne dzieła artystyczne, ciekawe pomysły, przedsięwzięcia. Oczywiście zdarzają się również przypadki zbyt wybujałej wyobraźni, która może doprowadzić do różnych zdarzeń, niekoniecznie pozytywnych. Mimo wszystko to piękna zdolność, która może być ucieczką od szarej codzienności. Co się dzieje, jeśli nasza wyobraźnia zbyt mocno pracuje, a jawa miesza się ze snem? Zapraszam na moją przedpremierową opinię o najnowszej książce K. N. Haner „Rysunkowy chłopak”. 

Główna bohaterka Diana to uzdolniona dziewczyna, która jest w trakcie zdobywania wykształcenia w szkole artystycznej. Normalna, spokojna dziewczyna, która nie chce wyróżniać się z tłumu. Jej pasją jest tworzenie pięknych rysunków – Diana rysuje, kiedy się denerwuje, gdy ją coś poruszy lub natchnie. Rysowanie to jej sposób na stres, złość i radość, a w swoim życiu dziewczyna przeżyła już sporo emocji, niekoniecznie tych pozytywnych. Prace Diany całkiem dobrze jej wychodzą. Jej z pozoru spokojny żywot zmienia się jednego dnia, podczas którego przytrafia jej się incydent z udziałem przystojnego Vincenta - lidera drużyny sportowej Akademii Sztuk Pięknych. Od tego momentu jej życie wywraca się do góry nogami. Po niefortunnej stłuczce Diana poznaje Ryana - starszego brata Vincenta i jej serce od razu zaczyna szybciej bić. Do życia dziewczyny wkrada się jednocześnie radość i spokój, przerażenie i strach, a na jej drodze stają różni ludzie, z nie zawsze dobrymi zamiarami… Czy ta znajomość będzie początkiem czegoś nowego?

„Rysunkowy chłopak” to mieszanka romantycznej powieści z lekkim erotykiem z gatunku New Adult. Podoba mi się pomysł autorki na osadzenie miejsca akcji wokół szkoły artystycznej. Studenci z pasją, własną wizją świata, często indywidualiści z wyrazistym stylem bycia. Każdy z nich z większymi lub mniejszymi umiejętnościami do rysowania. Głównych bohaterów można podzielić na dwa obozy – wyraziste osobowości i nieco bardziej eteryczne charaktery. Ciekawy pomysł na fabułę, jednak ja po lekturze książki odczuwam pewien niedosyt. Zakończenie książki z pewnością ma element zaskoczenia dla czytelnika, choć ja osobiście nie odczułam dużego efektu WOW. Teoretycznie wszystko jest w porządku, książka ma wszystko, co trzeba, żeby mogła się podobać, dramatyczne przeżycia bohaterów, wzloty i upadki, akcja trzymająca w napięciu, ale jednak czegoś mi w niej zabrakło. Może jestem już za stara na takie historie? Książka nie jest zła, po prostu mam wrażenie, że bardziej spodoba się młodszym czytelniczkom i przyprawi je o szybsze bicie serca. Ale to tylko moja opinia. 😉Lubię i szanuję twórczość Kasi, ale ta książka nie do końca do mnie przemawia. Z czystym sercem mogę polecić książkę czytelniczkom, które szukają wzruszającej, lekkiej, romantycznej historii z zaskakującym zakończeniem.

„Rysunkowy chłopak” to historia o stracie, przeznaczeniu, miłości i przyjaźni. Idealna dla czytelniczek, które szukają wzruszającej powieści.

Za możliwość lektury dziękuję Kasi Haner i Wydawnictwu Editio Red.

niedziela, 6 października 2019

"Odkryj swoje wewnętrzne dziecko"



Zastanawialiście się kiedyś nad swoimi emocjami? Skąd one się biorą? I czy mamy na nie jakikolwiek wpływ? Wiele autorów książek psychologicznych pisze, że nasz charakter w dużej mierze kształtuje się w dzieciństwie. To, jak zachowujemy się jako już dorośli ludzie może więc po części ukazać innym, jakie mieliśmy dzieciństwo. Brzmi niewiarygodnie? A jednak jest w tym sporo prawdy! Zapraszam na moją opinię książki Stefanie Stahl "Odkryj swoje wewnętrzne dziecko".

Autorka książki Stefanie Stahl w dużej mierze odwołuje się do wczesnych lat dzieciństwa. Zwraca uwagę, na to jakie relacje mieliśmy ze swoimi rodzicami, przyjaciółmi, jaka atmosfera panowała w domu, i jakie poczucie własnej wartości i bezpieczeństwa udało nam się zbudować. Wszystko to, każda sytuacja, zarówno pozytywna i negatywna, która miała miejsce w naszym życiu odbija się na naszym poczuciu własnej wartości. Autorka przedstawia trzy modele, które człowiek ma w mniejszym lub większym stopniu: dziecko cienia, dziecko słońca i ja-dorosłe. Możecie zadać sobie pytanie, czym lub kim jest to dziecko słońca i cienia? Logicznie rzecz biorąc pierwsze, co przychodzi mi do głowy to "człowiek który jest cieniem samego siebie". Ktoś z niską poczucia własnej wartości, nie radzący sobie z emocjami, i trudnymi sytuacjami. Natomiast dziecko słońca kojarzy mi się z osobą pełną życia, energią, w ciągłym ruchu, otwartą i radosną. Autorka przedstawia swój punkt widzenia na podstawie swojej wiedzy i doświadczenia z pacjentami. Okazuje się, że każdy z nas ma w sobie część dziecka cienia i słońca, a nie tylko jednego z nich. Cała sztuka polega na tym, aby nauczyć się pracować nad swoimi słabościami, a wzmacniać pozytywne cechy, budować zdrowe relacje i umiejętność dobrego traktowania samego siebie. Czy coś w tym jest? Ja myślę, że tak dlatego zachęcam Was do zapoznania się z książką.

"Odkryj swoje wewnętrzne dziecko" to książka niestandardowa. Znajdziecie tutaj garść praktycznych informacji i ćwiczeń, które możecie wykonać, aby przekonać się na własnej skórze, co tak naprawdę w sobie kryjecie. To takie kompendium wiedzy w rozmiarze instant – nie znajdziecie tutaj zawiłych i skomplikowanych formułek, które Was znużą. Autorka posługuje się prostym językiem, który nie tylko zachęca czytelnika do zagłębienia się w lekturę, ale sprawia, że czytanie tej książki jest przyjemnością i daje do myślenia. Podczas lektury będziecie mieli okazję do wsłuchania się w samego siebie, powrotu do lat dzieciństwa, przywołania wspomnień i sytuacji, które niejednokrotnie były bolesne, jak również tych radosnych, które przynosiły szczęście. To taka podróż w głąb swojej duszy i emocji, które towarzyszą nam w ciągu całego życia. Myślę, że książka otworzy oczy wielu ludziom na to, jacy są, jak traktują innych i samych siebie. Moim zdaniem warto sięgnąć po tę książkę. To wartościowa, interesująca i rzeczowa książka, która może pomóc w odnalezieniu własnej drogi do harmonii, uwolnieniu się od zbędnych trosk i  wreszcie wyzwoleniu dobrych pokładów energii. Rzeczowa, konkretna, napisana prostym językiem i z lekkością.

„Odkryj swoje wewnętrzne dziecko” to książka, która jest drogowskazem do normalnego, zdrowego funkcjonowania. To zbiór przydatnych wskazówek, które pomogą zrozumieć wiele spraw. Polecam.

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

czwartek, 3 października 2019

"Kusząca pomyłka"



Intrygującą, tajemnicza, wciągająca. Taka jest właśnie książka "Kusząca pomyłka” autorstwa Vi Keeland, którą miałam okazję przeczytać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Kobiecego. Z pozoru banalna historia dwójki wyrazistych bohaterów, których losy splatają się ze sobą. A jednak książka ma element zaskoczenia. Chcecie poznać szczegóły? Zapraszam!

Rachel to z pozoru dziewczyna, jakich wiele. Atrakcyjna, młoda, pełna życia, nieco roztargniona. Jej życie w większości upływa na pracy w barze i do pewnego czasu na uczelni oraz spotkaniach ze znajomymi. Gdy umiera profesor któremu asystowała, dziewczyna chwilowo ma przerwę od pracy na uczelni. Pewnego razu Rachel z przyjaciółką Avą idą wspólnie na imprezę wyleczyć złamane serce przyjaciółki. Nieco wstawiona Ava zauważa swojego byłego faceta. Rachel niewiele myśląc postanawia mu dobitnie powiedzieć, co o nim myśli. Sytuacja wydaje się być opanowana do czasu, gdy okazuje się, że Rachel powiedziała co myśli nie temu mężczyźnie co trzeba. Zażenowana wraca do domu, by następnego dnia rozpocząć pracę jako asystentka innego profesora na uczelni. Jakże wielkie jest zaskoczenie spóźnionej Rachel, gdy widzi, komu będzie asystować podczas pracy. Kim okazuje się być tajemniczy i srogi profesor, który nie toleruje spóźnialstwa? Przekonajcie się sami 😉

"Kusząca pomyłka" to elektryzująca książka, w której z pewnością nudy nie zaznacie. Fabuła może z początku wydawać się nieco oklepana, ale niech Was nie zmyli okładka książki z przystojnym panem na czele. W środku znajdziecie historię, która Was poruszy. Oczywiście mamy tutaj do czynienia z romansem i elementami erotyki. Namacalnie można wyczuć napięcie, jakie towarzyszy głównym bohaterom. Ale oprócz takich pikantnych smaczków w książce znajdziemy również nieco bardziej ciemną stronę. Trudna przeszłość dwojga bohaterów, która jednocześnie ich od siebie oddala i przyciąga jak magnes dodaje całej historii elementu wzruszenia, powagi i refleksji. Burzliwe losy dwojga dorosłych, ukazanie relacji studentka - profesor, motyw przeznaczenia i wspomnień sprawiają, że książka jest ciekawą propozycją lektury dla tych, którzy szukają czegoś więcej niż tylko słodkiej historii. "Kusząca pomyłka" to lektura, która z pewnością zaskakuje i wywołuje emocje, a lekkie pióro autorki sprawia, że lektura książki jest miłym przeżyciem. To moje pierwsze spotkanie z twórczością Vi Keeland i mam nadzieję, że nie ostatnie.

„Kusząca pomyłka” to książka, która wywoła łzy radości i wzruszenia. Energetyczni bohaterowie i słodko – gorzka fabuła to dobry przepis na rozgrzewającą lekturę!

Za egzemplarz do lektury dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...