środa, 29 lipca 2020

"Zaklęcia ochronne", Arin Murphy - Hiscock


Tytuł książki: „Zaklęcia ochronne”
Autor: Arin Murphy - Hiscock
Data premiery: 17.06.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 248
Wydawnictwo Kobiece 
Moja ocena: ★★★☆☆

Pewnie nie jeden raz w życiu spotkały Was różne sytuacje, w których zależało Wam, aby coś się udało. Ważny egzamin, wyniki badań, droga samochodem, czy nawet przygotowanie skomplikowanego posiłku. Czy w takich sytuacjach mówicie sobie w myślach słowa typu: „Proszę, żeby wszystko było dobrze”, „Oby się udało”, „Proszę, niech nie spotka mnie dziś nic złego”? Takie dobre myśli, a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że zaklęcia na szczęście. Każdy z nas ma inne sposoby na dopomożenie swojemu szczęściu i podniesienie na duchu siebie i swoich najbliższych w różnych sytuacjach. Tylko, czy takie słowa coś dają? Czy taka słowna magia przydaje nam się w życiu?

Piszę o tym wszystkim, ponieważ niedawno przeczytałam niezwykłą książkę Arin Murphy – Hiscock „Zaklęcia ochronne”. Książka o pięknej okładce, która niewątpliwie przyciągnęła moją uwagę. Czy treść była równie piękna, co jej wygląd zewnętrzny?

Po książkę sięgnęłam z ciekawością mając nadzieję na lekką i przyjemną lekturę. Co w niej znalazłam? Propozycje sposobów na poprawę swojej sytuacji, na radzenie sobie z negatywnymi emocjami i przeżyciami, wskazówki do tego, aby w naszym życiu działy się dobre rzeczy, abyśmy my sami potrafili być pewni siebie, pewni swoich wyborów, aby czasami słuchać swojej intuicji. Mogłoby się wydawać, że to tylko słowa i puste, zbyt oklepane frazesy, jednak ta książka ma coś w sobie. W poradniku można znaleźć informacje na temat właściwości różnego rodzaju ziół, czy kamieni, które mogą posłużyć nam za talizmany i małe elementy, dzięki którym poczujemy się w życiu pewniej. Bowiem kto z nas nie nosił nigdy przedmiotu, dzięki któremu czuliśmy się lepiej i bezpieczniej? Swojego czasu ja sama nosiłam różne bransoletki, wisiorki, dzięki którym czułam się jakoś pewniej, bo w podświadomości miałam poczucie, że coś mnie wspomaga, jakiś dobry przedmiot i pozytywne fluidy, a dzięki temu i dobre myśli, które starałam się mieć. To wszystko może wydawać się niedorzeczne, ale ja wierzę, że takie drobne przedmioty i pozytywne myślenie mogą nam pomóc w wielu sytuacjach.

„Zaklęcia ochronne” to dla mnie osobiście swego rodzaju ciekawostka, która ma swoje plusy i minusy. Plus za przepiękną szatę graficzną, przyjemny styl, który nie przytłacza czytelnika, za przejrzystość treści i interesujące rozdziały. Sceptycznie podchodzę do sporej dawki zaklęć z wykorzystaniem różnych rekwizytów, których ja osobiście nie wykorzystam w moim życiu, przez co uważam je za mało przydatne i niepraktyczne. Książka jest lekką lekturą, ale niestety nie pozostaje w pamięci na długo. To raczej taki trochę egzotyczny, książkowy przerywnik, który z jednej strony zawiera sposoby na okiełznanie tej codzienności, a z drugiej ma nieco mało praktyczne wskazówki dla nas, szarych ludzi, którzy z magią i czarami mają niewiele wspólnego. Podsumowując mam nieco mieszane uczucia do tej książki, ponieważ nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia i nie wyryła mi się na dobre w pamięci. Jeśli jesteście jej ciekawi to oczywiście zapraszam do jej lektury.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

czwartek, 23 lipca 2020

"Dar gniewu", Arun Gandhi



Tytuł książki: „Dar gniewu”
Autor: Arun Gandhi
Data premiery: 3.06.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 288
Wydawnictwo Kobiece

Są takie książki, które zapadają w pamięć i skłaniają do głębokiej refleksji nad swoim życiem, a także życiem całej ludzkości. Są proste prawdy, których w codziennym życiu niestety nie dostrzegamy. Są słowa, które wyrządzają spustoszenie albo jednoczą tych, którzy wydawać by się mogło, że nigdy nie dojdą do porozumienia. Są gesty, które budują mosty, są czyny, które burzą i dążą do nienawiści. Którą drogę wybrać i jakich prawd w życiu się trzymać? I czy słynny Mahatma Gandhi od zawsze był ostoją spokoju i cierpliwości? O tym wszystkim za sprawą wspaniałej książki „Dar gniewu” Aruna Gandhi.

Mahatma Gandhi – człowiek urodzony w Indiach w 1869 roku. Słynny mówca, propagator prostych prawd i w ogóle dążenia do prawdy. Człowiek o wielkim umyśle i silnym charakterze, dla swoich wnuków po prostu Bapudżi – dobrotliwy dziadek. Książka ta jest spisem cennych wskazówek i filozofii życia Mahatmy Gandhiego, którą napisał jeden z jego wnuków – Arun. Książka składa się z 11 rozdziałów – lekcji Mahatmy Gandhiego, który swoim praktycznym postępowaniem uczył młodsze pokolenie poruszania się na trudnej ścieżce, jaką jest życie człowieka. Na tych ścieżkach każdy spotyka innych ludzi, którzy pomagają nam wzlecieć do góry lub ucinają skrzydła i wdeptują w ziemię. Tak też było w przypadku Aruna, który opisał swoje lata dzieciństwa oraz wpływ, jaki na jego postępowanie i charakter miał jego dziadek Mahatma. Gdyby nie jego wzór, losy Aruna mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej. Życie dziecka o innym kolorze skóry niż biały nie było spokojne. Arun od najmłodszych lat zmagał się z atakami rówieśników na tle rasowym. Można sobie wyobrazić, co przeżywa niczemu niewinne dziecko, czy nastolatek, którego jedyną cechą odróżniającą od większości jest kolor skóry. Arun bardzo przeżywał takie incydenty, a w końcu doszło do momentu, w którym zaczął zbierać się w nim gniew. Powszechnie wiadomo, że agresja rodzi agresję, jednak Mahatma Gandhi swoją opiekuńczą dłonią roztoczył skrzydła nad wnukiem i wskazał mu, co może zrobić w takich sytuacjach nie posługując się gniewem. Większość z Was pewnie zgodzi się z tym, że trudno jest zachować zimną krew w sytuacjach stresujących, kiedy jesteśmy atakowanie słownie i fizycznie. Sztuką jest wytrącić przeciwnika z rytmu, zbić z jego toku myślenia. To i wiele innych rzeczy w książce pięknie opisał wnuk Mahatmy Gandhiego.

Gdy skończyłam czytać książkę „Dar gniewu” to przez jakiś czas nie mogłam zebrać myśli i ubrać ich w słowa. Moje wrażenia po lekturze są oczywiście bardzo pozytywne, ale zupełnie nie wiedziałam, jak to najlepiej opisać. Może idąc filozofią wielkiego myśliciela i praktyka napiszę po prostu, że książka z jednej strony w sposób minimalistyczny i błyskotliwy ukazuje wielką moc życia w pokoju i jedności ogółu, a z drugiej strony nas samych – pojedynczych jednostek, które spotykamy, z którymi się kłócimy lub  z nimi walczymy. Arun w piękny sposób zebrał i opisał swoje wspomnienia z życia, w którym dużą rolę odegrał jego kochany Bapudżi. Cenne i proste wskazówki, wydarzenia, które na prawdę miały miejsce kiedyś na świecie i doświadczenia – to wszystko stanowi smakowitą mieszankę, niczym aromatyczne i jednocześnie zrównoważone smaki indyjskich przypraw.

Jestem pod dużym wrażeniem tej książki – ta lektura naprawdę wyzwala refleksje nad życiem i otaczającym światem, w którym na co dzień nie jest spokojnie. Prosta filozofia Mahatmy i wiele opisanych sytuacji ukazuje w bardzo błyskotliwy sposób jak my sami jesteśmy w stanie zapanować nad sobą w różnych sytuacjach. Siła charakteru, bystrość umysłu, wytrwałość, silna wola i zauważanie drugiego człowieka – to wszystko przewija się we wspomnieniach Aruna o jego słynnym dziadku. Choć okładka wydaje się być groźna, to w środku jest bardziej łagodnie i  mam wrażenie, że właśnie spokojem i łagodnością Mahatma Gandhi pragnął zjednoczyć wszystkich ludzi. Polecam Wam serdecznie tę książkę – to wartościowa propozycja, która na pewno zapadnie Wam w pamięci.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

czwartek, 16 lipca 2020

"Papierowy mag", tom 1, Charlie N. Holmberg



Tytuł książki: „Papierowy mag”, tom 1
Autor: Charlie N. Holmberg
Data premiery: 3.06.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 232
Wydawnictwo Kobiece

Zastanawialiście się kiedyś nad tym, ile możliwości daje nam papier? Papier to cudownie pachnące książki, to możliwość kreatywnego wyrażania siebie, to listy sprzed lat pisane pięknym, starannym pismem, które stanowią bezcenną pamiątkę. To gazeta, po którą od czasu do czasu sięgamy, a także prosty sposób na zapamiętanie codziennych spraw. Papier jest więc nieodłącznym elementem naszego życia i może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale chyba ma w sobie jakąś moc sprawczą. Wiele rzeczy można stworzyć z zpapieru, o i le ktoś ma w sobie zdolności plastyczne. Słyszeliście pewnie o origami z papieru – misternie poskładanych kawałkach papieru w fantazyjne figury i kształty. Coś niezwykłego z rzeczy tak zwyczajnej i oczywistej. Ale w odpowiednich rękach te proste składniki mogą przybrać magiczną formę, tak, jak było w przypadku młodej bohaterki Ceony z książki „Papierowy mag”. 

Marzeniem Ceony, młodej absolwentki Szkoły Magów Tagis Praff jest zostać Wytapiaczem. Ukończenie szkoły z wyróżnieniem dawało nadzieję na spełnienie tego marzenia, jednak los krzyżuje jej plany. W Szkole brakuje magów ze specjalizacją Składacza – czyli znawców tajników władania papierem. Ceony jest zawiedziona, ponieważ bardzo pragnęła być Wytapiaczem i ciężko jest się jej pogodzić z decyzją, że ma się zajmować tak zwyczajnym materiałem. Los spłatał figla, a na jej drodze pojawia się dość tajemniczy mag Emery Thane, który rozpoczyna naukę młodziutkiej Ceony i wprowadza ją w magiczny świat papieru. Po początkowej niechęci, Ceony jest pod coraz większym wrażeniem wyjątkowych umiejętności składania papieru przez swojego opiekuna. Zdolna Ceony z dużą łatwością zapamiętuje sporą dawkę wiedzy, którą codziennie serwuje jej mag Emery. Powoli pomiędzy nimi wywiązuje się delikatna nić sympatii, jednak pewnego wieczoru ich spokój zostaje zburzony. Mroczne umiejętności groźnych Wycinaczy i przepiękna, lecz nieprzewidywalna kobieta, która wkracza w życie maga Emery’ego i Ceony zmieniają bieg wydarzeń. 

Nie jestem wielką fanką książek z gatunku Fantasy. Jednak, gdy zobaczyłam okładkę "Papierowego maga", wiedziałam, że muszę ją przeczytać i mieć w swojej biblioteczce. Czasami to książki same wybierają czytelnika, a nie na odwrót. 

Fabuła książki jest interesująca, motyw walki dobra ze złem przewija się przez karty tej opowieści, choć na początku wydawać by się mogło, że mamy do czynienia z lekkim i przyjemnym czasoumilaczem. Nie do końca jest tak słodko. Czarna magia miesza się z tą czystą i dobrą, a uczucia skrywane głęboko na dnie serca w końcu dojrzewają do tego, by ujrzeć światło dzienne. Jak anioły i demony, które toczą ze sobą odwieczną walkę. Kto wygra w ostatecznym starciu? 

Ta książka wywołała we mnie spore emocje, bardzo podziałała na moją wyobraźnię i pozytywnie mnie zaskoczyła. Powiem szczerze, że obawiałam się tej lektury, bo nie często sięgam po książki fantasy, ale gdy zaczęłam ją czytać to moje obawy w jednej chwili zniknęły. Ciekawa fabuła, przyjemny styl i rozwijająca się akcja sprawiły, że zatopiłam się w lekturze tej książki. Szczególnie podobał mi się początek, kiedy wgłębiałam się w losy młodej praktykantki i razem z nią poznawałam tajniki władania papierem. Jedyne, do czego mam małe zastrzeżenia to niektóre fragmenty, które były moim zdaniem niepotrzebne i dawały lekki efekt znużenia, ale jestem w stanie przymknąć na to oko . W ostatecznym rozrachunku uważam te książkę za udaną lekturę. Sama jestem zaskoczona, że "Papierowy mag" mnie wciągnął. Książka zdecydowanie jest intrygująca i choć nie należę już do grona "młodzieży", a "Papierowy mag" dedykowany jest młodszej rzeszy czytelników, to myślę, że nieco starsi fani fantasy się nie zawiodą.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

piątek, 10 lipca 2020

"Widoki", cykl "Czas na zmiany", tom 2, Agnieszka Lis


Tytuł książki: „Widoki”, cykl „Czas na zmiany”, tom 2
Autor: Agnieszka Lis
Data premiery: 3.06.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Wydawnictwo Czwarta Strona

Warszawa – stolica Polski, miejsce, które każdy, chociaż raz w życiu odwiedził lub ma to w planach. Miasto pełne sprzeczności – z jednej strony z dużymi perspektywami na przyszłość, nadzieją na lepsze życie, na znalezienie szczęścia. Z drugiej strony to bardzo głośna metropolia, pełna samochodów, betonowych osiedli, przeszklonych biurowców i nowoczesnych hoteli. Gwar, smog, śmiech, brak czasu, pośpiech, charakterystyczne widoki, a niekiedy samotność - to wszystko okraszone jest burzliwą historią i interesującymi miejscami, które są wizytówką tego wyjątkowego miasta. Warszawa to miejsce, w którym bohaterowie pierwszego tomu książki „Pocztówki” Pani Agnieszki Lis spotykają się po dziesięciu latach. Co dzieje się w ich życiu? Zapraszam na moją opinię o książce „Widoki”. 

Po wyjątkowej wyciecze na Wyspy kanaryjskie bohaterowie znów się spotykają. Tym razem bardziej ze sobą zżyci, w nieco mniej egzotycznych okolicznościach, ale równie wyjątkowych. Pewnie chcielibyście wiedzieć, co u nich się dzieje? W życiu każdej postaci zaszły jakieś zmiany, mniejsze lub większe. Skryta do tej pory Julita postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce – schudła, założyła firmę zajmującą się organizacją przyjęć, a jej mąż Zbyszek i jego 2 córki kibicują w tym Julicie. Wszystko wydaje się być poukładane. Darek i Agata dalej prężnie działają na rzecz swoich karier, co bywa powodem do nieporozumień. Kacper ożenił się, jest szczęśliwym tatą Zosi, dobrym mężem swej żony Sylwii i dzielnie znosi przytyki swojej teściowej. Luiza korzysta z życia ile się da, Sandra znalazła lepszą pracę i próbuje zapanować nad swoją szesnastoletnią córką Patrycją. Widoki na przyszłość nie są takie najgorsze, ale życie to nie bajka, o czym na każdym kroku bohaterowie przekonują się na własnej skórze. Życie w Warszawie, czy w każdym innym większym lub mniejszym mieście nie jest łatwe. Każdy zmaga się ze swoją codziennością, momentami radości i chwilami zwątpienia. Po wyciecze do Lanzarote pozostały już tylko piękne i powoli rozmywające się wspomnienia. W szarej i wiecznie pędzącej Warszawie każdy próbuje jakoś przetrwać i nie zwariować. Czy oprócz wszechobecnego pośpiechu, hałasu i smogu bohaterowie w tym niezwykłym mieście mają szansę na coś pięknego i spokojnego?

Lektura książki „Widoki” podobnie jak pierwszy tom serii znów mnie zaskoczyła. W przypadku drugiej części element niespodzianki jest większy, ponieważ autorka w bardzo subtelny sposób, między wierszami poruszyła dość trudny temat. W ogóle się nie spodziewałam takiego obrotu spraw, ale mogę Wam tylko powiedzieć, że to wszystko dodaje smaczku i ostrości tej historii. Taka niespodzianka od autorki jest w moim odczuciu bardzo pozytywnym składnikiem książki. „Widoki” podobnie jak „Pocztówki” skupiają się na codziennym życiu, relacjach międzyludzkich, poszukiwaniu radości i celu w życiu, ale także potrzebnego spokoju no i oczywiście miłości. W końcu przecież każdy pragnie kochać i być kochanym, nieważne gdzie, ważne jak i przez kogo. Niektórzy mają to na wyciągnięcie ręki, choć tego nie dostrzegają, zaślepieni wyścigiem po karierę i pieniądze albo „dobrymi radami” teściowej. A często tak niewiele do szczęścia potrzeba. Nieważne są pieniądze, choć potrzebne do życia, nieważne jest zdanie innych, choć czasem wysłuchać go trzeba. Jednak to wszystko nie zastąpi obecności i dotyku ukochanej osoby, która kiedyś przecież nas zauroczyła.

Pani Agnieszka Lis potrafi stworzyć wspaniały klimat powieści, w którym nie ma wrażenia przelukrowania, wręcz przeciwnie, można tutaj dostrzec więcej goryczki, którą każdy z nas podobnie jak bohaterowie książki doświadcza. Książka moim zdaniem jest rewelacyjna, nieoczywista i warta uwagi - oczarowuje swoją treścią i z pewnością skłoni czytelnika do refleksji. Ciekawa fabuła i sporo odniesień do Warszawy, którą się kocha albo jej nie cierpi sprawia, że wszystko tworzy interesującą całość.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

poniedziałek, 6 lipca 2020

"Pocztówki", cykl "Czas na zmiany", tom 1, Agnieszka Lis



Tytuł książki: „Pocztówki”, cykl „Czas na zmiany”, tom 1
Autor: Agnieszka Lis
Data premiery: 5.06.2019
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Wydawnictwo Czwarta Strona

O czym myślicie przed wyjazdem na urlop? Jakie macie oczekiwania, plany, gdy wyobrażacie sobie, że jesteście już w tym wyjątkowym miejscu? Chyba zdecydowana większość z nas wymawiając słowa „urlop” i „wakacje” marzy o totalnym odpoczynku, spokoju i perspektywie życia na niższych obrotach. Każdy ma inne preferencje co do formy spędzania urlopu – niektórzy lubią wylegiwanie się na leżaku, czytanie książek, a drudzy aktywny wypoczynek. Niezależnie od wybranej formy upragnionego wypoczynku chyba nikt nie myśli wtedy o przeprowadzaniu diametralnych zmian w życiu. Jednak wszyscy wiemy, że życie pisze różne scenariusze, a niespodzianki przychodzą wtedy, kiedy najmniej się ich spodziewamy. Jakie niespodzianki przyniosła zagraniczna wycieczka na Wyspy Kanaryjskie w środku zimy bohaterom książki „Pocztówki”?

Jedno miejsce i trzy rodziny – każda z osób szykujących się do wyjazdu na Wyspy Kanaryjskie w środku polskiej zimy ma nadzieję na cudny wypoczynek i chwilę zapomnienia od codziennych walk z rzeczywistością. Luiza, Sandra i Patrycja to trzy kobiety, w których życiu brakuje męskiego pierwiastka. Los nie był zbyt łatwy dla najstarszej z nich – Luizy, która samotnie wychowywała córkę Sandrę, a teraz dziewczyna powtarza scenariusz życia swojej mamy starając się najlepiej jak może wychować swoją rezolutną córeczkę Patrycję. Kobiety starają się zapewnić sobie w miarę przyzwoity byt. Oprócz nich poznajemy również małżeństwo w średnim wieku – rudowłosą Julitę i Zbyszka, który dba o finansową sferę życia i spełnianie wszystkich zachcianek swojej ukochanej i najpiękniejszej żony. Nietuzinkowa trójka w postaci Agaty, Darka i Kacpra to zwyczajna rodzina, w której to Agata bardzo skrupulatnie i pod pewnymi rygorami chce zadbać o męża i syna. Wszystkie te osoby spotykają się na lotnisku Chopina i od samego początku natykają się na siebie. Energetyczna Agata nie omieszka głośno wyrażać swojego niezadowolenia na temat niedogodności organizacyjnych oraz innych pasażerów. Zachowująca dystans Julita i jej mąż obserwują swoich podróżnych sąsiadów i po cichu wymieniają swoje spostrzeżenia na temat współpasażerów. Luiza, Sandra i ciekawa świata najmłodsza Patrycja robią spore zamieszanie, czym wzbudzają zainteresowanie innych. Po przylocie na miejsce okazuje się, że wszyscy będą spędzać urlop w tym samym hotelu. Ścieżki bohaterów nieustannie się stykają, jednak nie zawsze wszyscy są z tego zadowoleni. Czy takie doborowe towarzystwo odnajdzie wspólny język i dojdzie do porozumienia w egzotycznym miejscu?

„Pocztówki” to 1 tom książki Pani Agnieszki Lis z serii „Czas na zmiany”. Patrząc na okładkę w morskim klimacie wydawać by się mogło, że opowieść będzie niezobowiązującą i lekką lekturą. W rzeczywistości jednak okazało się, że „Pocztówki” oprócz niezaprzeczalnego uroku Wysp Kanaryjskich, kąpieli w basenie i niesamowitych zachodów słońca mają w sobie ukryte większe przesłanie i skłaniają do refleksji. Autorka oprócz wakacyjnej otoczki wplotła temat relacji międzyludzkich, które wcale nie są proste, a dodatkowo na wakacjach mogą się komplikować lub budować na nowo.  Wszystkie postaci spotkały się w jednym miejscu z zamiarem odpoczynku, ale nikt z nich nie spodziewał się, że doświadczą czegoś innego, co znacząco wpłynie na ich dotychczasowe życie. Ta z pozoru sielska powieść wcale sielska nie jest, ukazuje bowiem przywary każdego człowieka, zwraca uwagę na nieco egoistyczne spojrzenie na świat, priorytety, które na co dzień wydają się ważne, a nie do końca takie są, strach przed głośnym wyrażaniem swojego zdania przed innymi, chęć układania życia wszystkim dookoła tylko nie sobie samemu. Spotkanie różnych ludzi na Wyspach Kanaryjskich ukazuje, że czasem warto jest spojrzeć dalej niż przed czubek swojego nosa i wewnątrz swojego ego.  Przyjemny styl i język, którym autorka posłużyła się na kartach powieści sprawia, że książkę przeczytałam z dużą chęcią i ciekawością, a wrażenia po lekturze mam bardzo pozytywne. Niebawem sięgnę po drugi tom tej serii i z ciekawością przeczytam dalsze losy bohaterów „Pocztówek”.

„Pocztówki” to ciekawe zestawienie wakacyjnej beztroski z codziennymi zmaganiami człowieka z różnymi sprawami, próbach zapanowania nad swoim charakterem oraz odwadze do głośnego wyrażania swoich myśli i spełniania marzeń. Polecam lekturę.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...