Jestem po
lekturze książki Magdaleny Majcher pt.: „Wszystkie pory uczuć. Zima”.
Zaskoczyła mnie tematyka, jaką podjęła Pani Magdalena. Nie jest to bowiem
lektura z kategorii lekkich, łatwych i przyjemnych romansideł. Już na początku
czytania tej książki wyczułam nutkę niepewności i lekkiej grozy co do jednej z
bohaterek... Ale zacznijmy od początku.
„Magdalena
Majcher – pisarka, blogerka, freelancerka, mama. Robi w życiu to, co kocha,
czyli pisze.” I muszę przyznać, że bardzo dobrze to Pani Magdzie wychodzi!
Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Głównymi bohaterkami
powieści są dwie siostry Róża i Ludmiła (w skrócie Miłka). Na początku
poznajemy jednak historię samej Róży . Bohaterka jako jedynaczka była oczkiem w
głowie rodziców i dziadków i podobał jej się taki stan rzeczy. Sytuacja się
skomplikowała, gdy mama Stefania zaszła w ciążę i pewnego dnia zamiast odebrać
Różyczkę z przedszkola, trafiła do szpitala na porodówkę. Kilkuletnia
dziewczynka nie zdawała sobie do końca sprawy, co się wokół niech dzieje i
dlaczego wszyscy są lekko poddenerwowani. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie
pewne komplikacje, które nastąpiły podczas porodu młodszej siostrzyczki...
Jako starsza
siostra Róża dawała dobry przykład. Od zawsze pilnie się uczyła, miała dobre stopnie
w szkole, wyrosła na piękną i mądrą dziewczynę. Rodzice byli z niej bardzo
dumni. W odróżnieniu do Miłki, która miała deficyty intelektualne, czego
konsekwencjami były problemy z nauką już od najmłodszych lat. Rówieśnicy od
najmłodszych lat wyśmiewali widoczne deficyty Miłki i jak można sobie wyobrazić
nie było to nic przyjemnego dla małej dziewczynki. Wszystko to spowodowało, że
trzymała się na uboczu, unikała kontaktów z innymi i nie miała przyjaciół. Była
typem samotniczki.
Wbrew pozorom Miłka jednak potrafiła wymusić na otoczeniu to, czego chciała i umiała postawić na swoim. Wydawałoby się, że osoba z małym potencjałem intelektualnym nie jest zdolna do wyrachowania i sprytnego działania. A jednak, w tym przypadku dokładnie tak było.
Miłka była bohaterką
o dwóch twarzach – z jednej strony cicha, szara myszka, z łatką tej „mniej
mądrej i pięknej”, która zawsze siedzi na uboczu i zajmuje się oglądaniem
wszystkich ulubionych seriali. Z drugiej zaś strony zazdrosna, nerwowa i
sprytna egoistka, której niepodoba się to, że komuś może lepiej układać się w
życiu niż jej. Nieco zakompleksiona dziewczynka, później już kobieta umiała
jednak zrobić wszystko, by najbliższe osoby tańczyły jak ona im zagra. Wszystko
to było podejrzane dla starszej siostry, czyli wspominanej Róży. Rodzice
dwóch sióstr od początku ustępowali tej młodszej. Twierdzili, że jest przecież
młodsza i bardziej poszkodowana przez los, przez co trzeba jej wszystko
ułatwiać. Matka dziewczyn za każdym razem strofowała starszą siostrę, kiedy ta
próbowała się buntować bo miała dość niańczenia młodszej siostry. Na pierwszy
rzut oka widać, że rodzice bohaterek bardzo nierówno traktowali swe córki.
Wyszło to na niekorzyść zarówno Róży i Miłki...
Po
dramatycznych wydarzeniach pewnej, zimowej nocy sylwestrowej wszystko się zmieniło. Jedna z sióstr zrezygnowała ze swoich marzeń i swego szczęścia. Czy słusznie?
Wewnętrzna walka z przeszłością i skrywana przez wiele lat
tajemnica która ciążyła w umyśle i duszy jednej z bohaterek. Czy młoda dziewczynka byłaby
wstanie zrobić coś tragicznego w skutkach? Nad tym zastanawiała się bohaterka
książki tak samo jak ja, gdy byłam w trakcie lektury.
Osobliwe
wykreowanie psychologicznego portretu jednej z bohaterek, ciemniejszej strony
charakteru człowieka, budująca napięcie historia i niecodzienna tematyka książki, bardzo odbiegająca od
większości romantycznych opowieści sprawiły, że jestem zafascynowana książką
„Wszystkie pory uczuć. Zima”.
Nie zaznacie tutaj słodyczy, a bardziej gorycz i niedowierzanie. Mimo romantycznej, zimowej okładki z kubkami w serdszuka jestem skłonna stwierdzić, że książce tej bliżej jest do lekkiego kryminału niż do słodkiej opowiastki. Oczywiście na plus. Dalej jestem w szoku po lekturze książki Pani Magdaleny Majcher i oczywiście ogromne gratulacje! Kto jest ciekawy treści książki, skomplikowanych, rodzinnych relacji i psychologicznych zawiłości ludzkiego umysłu z pewnością się nie zawiedzie sięgając po „Wszystkie pory uczuć. Zima”. Warto przeczytać!
Nie zaznacie tutaj słodyczy, a bardziej gorycz i niedowierzanie. Mimo romantycznej, zimowej okładki z kubkami w serdszuka jestem skłonna stwierdzić, że książce tej bliżej jest do lekkiego kryminału niż do słodkiej opowiastki. Oczywiście na plus. Dalej jestem w szoku po lekturze książki Pani Magdaleny Majcher i oczywiście ogromne gratulacje! Kto jest ciekawy treści książki, skomplikowanych, rodzinnych relacji i psychologicznych zawiłości ludzkiego umysłu z pewnością się nie zawiedzie sięgając po „Wszystkie pory uczuć. Zima”. Warto przeczytać!
Niestety, to książka zupełnie nie w mojej tematyce :)
OdpowiedzUsuńOd dawna zbieram się za tę serię. Myślę, że mi się spodoba, bo inne książki tej autorki bardzo przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńKsiążka raczej dla kogoś kogo znam dlatego polecę :D Pomimo goryczy w środku ;)
OdpowiedzUsuń