Tytuł książki: „Zaklęcia ochronne”
Autor: Arin Murphy - Hiscock
Data premiery: 17.06.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 248
Wydawnictwo Kobiece
Moja ocena: ★★★☆☆
Pewnie nie jeden raz w życiu spotkały Was różne sytuacje, w których zależało Wam, aby coś się udało. Ważny egzamin, wyniki badań, droga samochodem, czy nawet przygotowanie skomplikowanego posiłku. Czy w takich sytuacjach mówicie sobie w myślach słowa typu: „Proszę, żeby wszystko było dobrze”, „Oby się udało”, „Proszę, niech nie spotka mnie dziś nic złego”? Takie dobre myśli, a nawet można by się pokusić o stwierdzenie, że zaklęcia na szczęście. Każdy z nas ma inne sposoby na dopomożenie swojemu szczęściu i podniesienie na duchu siebie i swoich najbliższych w różnych sytuacjach. Tylko, czy takie słowa coś dają? Czy taka słowna magia przydaje nam się w życiu?
Piszę o tym
wszystkim, ponieważ niedawno przeczytałam niezwykłą książkę Arin Murphy –
Hiscock „Zaklęcia ochronne”. Książka o pięknej okładce, która niewątpliwie
przyciągnęła moją uwagę. Czy treść była równie piękna, co jej wygląd
zewnętrzny?
Po książkę
sięgnęłam z ciekawością mając nadzieję na lekką i przyjemną lekturę. Co w niej
znalazłam? Propozycje sposobów na poprawę swojej sytuacji, na radzenie sobie z
negatywnymi emocjami i przeżyciami, wskazówki do tego, aby w naszym życiu
działy się dobre rzeczy, abyśmy my sami potrafili być pewni siebie, pewni
swoich wyborów, aby czasami słuchać swojej intuicji. Mogłoby się wydawać, że to
tylko słowa i puste, zbyt oklepane frazesy, jednak ta książka ma coś w sobie. W
poradniku można znaleźć informacje na temat właściwości różnego rodzaju ziół,
czy kamieni, które mogą posłużyć nam za talizmany i małe elementy, dzięki
którym poczujemy się w życiu pewniej. Bowiem kto z nas nie nosił nigdy przedmiotu,
dzięki któremu czuliśmy się lepiej i bezpieczniej? Swojego czasu ja sama
nosiłam różne bransoletki, wisiorki, dzięki którym czułam się jakoś pewniej, bo
w podświadomości miałam poczucie, że coś mnie wspomaga, jakiś dobry przedmiot i
pozytywne fluidy, a dzięki temu i dobre myśli, które starałam się mieć. To
wszystko może wydawać się niedorzeczne, ale ja wierzę, że takie drobne
przedmioty i pozytywne myślenie mogą nam pomóc w wielu sytuacjach.
„Zaklęcia
ochronne” to dla mnie osobiście swego rodzaju ciekawostka, która ma swoje plusy
i minusy. Plus za przepiękną szatę graficzną, przyjemny styl, który nie
przytłacza czytelnika, za przejrzystość treści i interesujące rozdziały. Sceptycznie
podchodzę do sporej dawki zaklęć z wykorzystaniem różnych rekwizytów, których
ja osobiście nie wykorzystam w moim życiu, przez co uważam je za mało przydatne
i niepraktyczne. Książka jest lekką lekturą, ale niestety nie pozostaje w
pamięci na długo. To raczej taki trochę egzotyczny, książkowy przerywnik, który
z jednej strony zawiera sposoby na okiełznanie tej codzienności, a z drugiej ma
nieco mało praktyczne wskazówki dla nas, szarych ludzi, którzy z magią i
czarami mają niewiele wspólnego. Podsumowując mam nieco mieszane uczucia do tej
książki, ponieważ nie wywarła na mnie piorunującego wrażenia i nie wyryła mi
się na dobre w pamięci. Jeśli jesteście jej ciekawi to oczywiście zapraszam do
jej lektury.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu