Wigilia i
Święta Bożego Narodzenia to z pewnością najbardziej magiczny czas w roku. Kto
bowiem nie lubi przedświątecznego szaleństwa i gonitwy, aby wszystko
przygotować jak najlepiej i spędzić radośnie te dni? Chociaż już dawno po
świętach, dopiero teraz miałam okazję i czas, aby sięgnąć po „Światło w Cichą Noc” Krystyny Mirek. Lepiej późno niż wcale – jak to mówią. Z twórczością pani
Krystyny Mirek spotkałam się już wcześniej, czytając „Szczęście all inclusive”,
„Francuska opowieść” i „Większy kawałek nieba”. Wszystkie trzy tytuły bardzo mi
się podobały i byłam zauroczona stylem pisania autorki. Dlatego sięgając po
aktualną, omawianą lekturę byłam nastawiona na pozytywne doznania. Czy tak
było? Za moment wszystkiego się dowiecie☺.
Książka, jak
sam tytuł i okładka na to wskazują utrzymana jest w świątecznym klimacie. Akcja
dzieje się przed wigilią, a jej zwieńczeniem jest własnie wigilia. Myślę, że
lepiej czytałoby mi się tą książkę w grudniu, ponieważ lepiej mogłabym się
wczuć w klimat ☺. Ale teraz nie narzekam - też było dobrze.
W Krakowie
trwają przygotowania do świąt. Prawie wszystkie domy na jednym z osiedli stoją
pięknie przystrojone blaskiem tysiąca światełek. No własnie – prawie. Bo dwa
domy stoją osamotnione i ciemne, wydawałoby się opustoszałe. Jakby uszło z nich
gdzieś życie i gwar, który zewsząd płynie... W jednym z tych domów mieszka
babcia Kalina – sympatyczna staruszka, która doświadczyła uczucia straty
najbliższych jej sercu osób... Mimo tego nie traci ona optymizmu ani zapału do
życia i zawsze służy dobrą radą. Zwrot w jej życiu następuje, gdy w progu jej
domu staje od dawien dawna nie widziany wnuk Antek Milewski. Do babci Kaliny
przyjeżdża jednak bardzo niechętnie – powodem tego jest sytuacja rodzinna. Gdy
Antek był małym chłopcem jego ojciec zostawił go i matkę chłopaka dla innej,
młodszej kobiety. Oczywiście z tego drugiego związku powstało kolejne dziecko –
dziewczynka Bianka, czyli przyrodnia siostra Antka. Antek jednak nie ma ochoty
kontaktować się z Bianką, choć ona próby podejmowała. Chłopak ma wielki żal w
sercu i uraz do ojca, że tak go potraktował. Czy słusznie go o wszystko
obwinia? Może najpierw trzeba poznać racje obydwu stron, aby zrozumieć jak było
na prawdę. Powodem przyjazdu Antka z Warszawy do Krakowa jest... życiowa
porażka. Złamane serce, brak pracy i mieszkania spowodował, że podjął kroki
wyjazdu do babci. Babcia Kalina oczywiście przyjęła go do siebie z otwartymi
ramionami. Od tej pory nic już nie będzie takie, jak kiedyś. Może w końcu los
zacznie zmierzać w dobrym kierunku? Antek raczej tak nie myślał, jednak babcia
miała swoją intuicję.
W drugim
domu - obok babci Kaliny - mieszka trójka osieroconego rodzeństwa – Magda,
Bartek i Michał Łaniewscy. Poznajemy ich smutną historię o tym, jak rodzice w
dzień wigilii zginęli tragicznie w wypadku. Od tego momentu rodzeństwo co roku
ucieka przed świętami jak najdalej – najlepiej w ciepły zakątki świata. Starają
się nie pamiętać o traumie, która ich spotkała. Czy da się bez końca uciekać od
bolesnych wspomnień? Może da się odczarować zły czas i nadać temu nowy bieg?
Wstarczy tylko, a zarazem aż otworzyć się na świat. Przełomowym momentem jest
promyczek szczęścia, który spotyka Magdę – zakochuje się w Konstantym – koledze
z pracy. A kolega to nie byle jaki, bo z tak zwanych „wyższych sfer”, gdzie na
porządku dziennym jest luksus i grono atrakcyjnych kobiet gotowych zrobić
wszystko, by być z tym mężczyzną. Prawie nie znając się, Konstanty wręcza
Magdzie pierścionek zaręczynowy. Dziewczyna, oczywiście zachwycona mężczyzną i
całą tą sytuacją jest bardzo szczęśliwa. Mimo, że praktycznie nie zna
Konstantego, ani jego najbliższej rodziny, która w późniejszym czasie będzie
miała wpływ na dziewczynę, to postanawia zaprosić go na wigiliną kolację do
siebie do domu... Czy to okaże sie dobrym pomysłem mając na uwadze traumatyczne
wspomnienia trójki kochającego się rodzeństwa? Czy będą na tyle silni, aby
odczarować złe doświadczenia? Przeczytajcie o tym w książce ☺
„Światło w Cichą Noc” przeczytałam z przyjemnością. Bardzo szybko czytało mi się historię sympatycznych
bohaterów. Były chwile wzruszenia i refleksji a także radości i nadziei.
Autorka lekkim piórem stworzyła ciepłą, wzruszającą i mądrą opowieść o tym, co
ważne. O miłości rodzeństwa, o tym, że luksus i tzw. „życie na wysokim
poziomie” nie zawsze idzie w parze z miłością i bliskością, a zbytni pośpiech
we wręczaniu pierścionka zaręczynowego może być podejrzany. Książka porusza
trudny temat straty rodziców. Mówi o próbach ucieczki od traumatycznych
wydarzeń, aż wreszcie o pogodzeniu się z tymi bolesnymi wspomnieniami i
rozpoczęciu pewnego etapu życia na nowo. Mimo, że przeczytałam ksiażkę trochę
po czasie, bo nie w okresie bożonarodzeniowym lektura dała mi radość i poczucie
dobrze wykorzystanego czasu. Polecam!
Ja również już czytałam.Bardzo mi się podobała.Polecam
OdpowiedzUsuń