niedziela, 17 grudnia 2017

"Gwiazdka z nieba"


Wczoraj skończyłam czytać  „Gwiazdkę z nieba” autorstwa Katarzyny Michalak. Powiem szczerze, że mam mieszane odczucia co do tej książki. Ale zacznijmy od początku. ;-)

Hisoria rozpoczyna się w dosyć dramatycznych okolicznościach. Dwudziestoparoletni chłopak Nataniel – ratownik TOPR - w dniu Wigilii czyta tajemniczy list, którego treść powoduje zburzenie jego do tej pory poukładanego świata. Chłopak potrzebuje spokoju i samotności, a tej jak wiadomo najlepiej szukać w samych górach. Postanawia wyruszyć więc na górski szlak w poszukiwaniu ukojenia. Jest pewny, że w tym dniu nie spotkają go żadne niespodzianki, jednak los chce inaczej. Na szlaku, podczas ogromnej śnieżycy Nataniel zauważa jakieś światełko. Intuicja ratownika podpowiada mu, że ktoś potrzebuje pomocy. Nie myli się i gdy podchodzi bliżej, zauważa skuloną z zimna postać. Nataniel wyciąga chłopaka z zaspy i zanosi do schroniska o nazwie „Betlejemka”. Zziębnięty chłopak szeptem mówi Natanielowi, że na szlaku jest jeszcze dziewczyna. Nataniel zmęczony wysiłkiem jaki musiał pokonać w niepogodę, postanawia ruszyć z powrotem. Faktycznie znajduje dziewczynę i ostatkiem swoich sił również ją zanosi do ciepłego schroniska. Jakby tego było mało, dziewczyna ze łzami w oczach mówi, że na szlaku został jeszcze jej chłopak i błaga o jego uratowanie. Wyczerpanie fizyczne jakie już odczuwał bohater nie pozwoliło mu jednak na odpoczynek. Nie dopuściłby do tego, że ktoś mógł umrzeć w śnieżnym, pięknym i zarazem surowym otoczeniu polskich Tatr. Po raz trzeci więc wyrusza w góry, by ratować kolejne ludzkie istnienie. Jednak ciężko mu odnaleźć trzecią osobę. Słyszał czyjeś wołanie, ale nie mógł go zlokalizować. Ostatecznie wołanie o pomoc było na tyle wyraźne, że bohater skierował się ku jego stronie. Los chciał, że Nataniel postawił swoje kroki i... stracił grunt pod nogami. Chłopak runął z krzykiem w przepaść.

Nataniel przeżył, ale od tego nieszczęśliwego wydarzenia ma uszczerbek na zdrowiu w postaci źle zrośniętej nogi po złamaniu. Później dowiadujemy się z opowieści, że Nataniel stracił najbliższe osoby, które kochał – mamę i babcię. Dodatkowo musiał wyprowadzić się z mieszkania w Warszawie przez jak to określił „bandytów”, którzy terroryzowali mieszkańców kamienicy. Mama Nataniela straciła życie przez stres jaki przeżywała z powodu złych ludzi.

Nataniel, nie mając już nic postanawia wyruszyć swoim samochodem w drogę, przed siebie, bez specjalnie obranej drogi. Nic go tutaj nie trzymało, był załamany i bardzo samotny.

Nataniel wieczorem dociera na Mazury – Krainy Tysiąca Jezior. Leśna droga prowadzi go do wsi o nazwie Senna, gdzie dostrzega osamotnioną jak on chatę, w otoczeniu świerków. Chłopak ma nadzieję, że w środku zastanie dobrych ludzi, którzy poratują go kromką chleba i ciepłym napojem, jednak w środku nie zastaje żywej duszy. Z żalem postanawia odejść, ale przedtem wyciąga blok i zaczyna rysować tajemniczą chatę. Po jakimś czasie słyszy kobiecy głos i czuje czyjąś rękę na swoim ramieniu. Nataniel dowiaduje się z opowieści, że chata, która się jemu spodobała przynosi pecha i kto w niej zamieszka – traci wszystko, co kocha... Czy po tylu nieszczęśliwych przejściach może być w życiu chłopaka jeszcze gorzej?

W Sennej chłopak zaprzyjaźnia się z lekarką Martą oraz sympatycznym leśnikiem – Mateuszem. Cała trójka zostaje dobrymi przyjaciółmi, którzy wspierają się wzajemnie. Szczególnie Marta pomaga pogubionemu i załamanemu wydarzeniami z przeszłości Natanielowi. Traktuje go jak swoje własne dziecko pragnąc jego dobra i szczęścia. Chłopak na chwilę odzyskuje względny spokój, lecz niestety trwa on krótko. W życiu Nataniela pojawiają się coraz to nowe osoby, które nieustannie mieszają w jego życiu. Okoliczni mieszkańcy jak i przyjezdni sprawiają, że życie chłopaka jest pełne niespodzianek, niestety w większości tych niemiłych... Może jednak i do Nataniela w końcu uśmiechnie się szczęście i za jego dobre serce los odmieni się na lepsze? I kim jest dziewczyna, która pojawia się w skomplikowanym i trudnym życiu Nataniela w ostatnim rozdziale książki? Kto jest ciekawy niech sięgnie po „Gwiazdkę z nieba”. :-)

Na początku czytanie tej książki szło mi sprawnie, ponieważ historia była interesująca. Później niektóre opisy za bardzo się wydłużały, a niektóre wątki zbytnio komplikowały. Jednak w efekcie końcowym sama książka była dla mnie przyjemna do przeczytania. Patrząc na zimową, białą okładkę i tytułową „gwiazdkę” spodziewałam się jednak świątecznej, ciepłej opowieści. Owszem, akcja zaczyna się w wigiliny wieczór, ale perypetie bohaterów rozgrywają się w ciągu letnich miesięcy. Samo zakończenie ma miejsce w Wigilię – jak na początku – i pozostawia mnie w niepewności. Mimo wszystko mogę powiedzieć, że ostatecznie książka mi się podobała.

Z twórczością Pani Katarzyny Michalak zetknęłam się po raz pierwszy czytając właśnie tytułową „Gwiazdkę z nieba”. Czytałam różne opinie na temat książek Pani Kasi, jednak nie chciałabym się za bardzo uprzedzać. W planach mam przeczytanie drugiej części, która ma się ukazać na początku 2018 roku, bowiem jestem ciekawa, jak rozwiążą się losy sympatycznych bohaterów. Na półce czeka na mnie także „Leśna trylogia” autorstwa Pani Katarzyny Michalak. Ale po nią sięgnę w innym czasie. ;-)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...