środa, 30 grudnia 2020

„Wzgórze Świątecznych Życzeń”, Sylwia Trojanowska


Tytuł książki: „Wzgórze Świątecznych Życzeń”
Autor: Sylwia Trojanowska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 5/5

Święta to czas, w którym króluje magia. Czas, w którym ludzie potrafią się zjednoczyć, przeprosić i wybaczyć przykrości, które sami nawzajem sobie wyrządzają. Rzadziej z premedytacją, ale częściej nieświadomie. Kiedy w życiu człowieka nazbiera się spory stos takich wspomnień czasami następuje wezbranie i wybuch niczym pękająca tama pod naporem wody. Czasami takie pęknięcie jest bardzo potrzebne, aby w końcu zrozumieć niektóre sprawy i spróbować naprawić wzajemne relacje.

Miesiąc przed Wigilią każdy mieszkaniec Świerardowa-Zdroju stara się przygotować do tych wyjątkowych dni jak najlepiej. Począwszy od najmłodszych, nastolatków, ich rodziców i seniorów. I tak stopniowo poznajemy losy bohaterów - żywiołowej Domiceli, wokół której wszyscy mają tańczyć, jak ona im zagra oraz jej męża – oazy spokoju wprowadzającego dobrą energię. Patrycji - młodej kobiety z dwójką uroczych córeczek, która swoje w życiu już przeszła i w cichym miasteczku, jakim jest Świerardów-Zdrój stara się na nowo ułożyć stabilną przyszłość. Fryderyka, który mieszka w swojej samotni i ma przypiętą łatkę dziwaka i którego losy owiane są w miasteczku tajemnicą. Poznajemy też Ksawerego, Macieja, Barbarę, Lilkę, Polę, Jolantę, Nikosia, Frania oraz Konstancję. Każda z tych postaci jest wyjątkowa, i każdy z tych wykreowanych bohaterów przeżywa swoje rozterki, każdy jest na innym etapie życia. W ich przeplatających się ze sobą losach często pojawia się wzmianka o Świątecznym Wzgórzu, które kryje w sobie siłę, magię i tajemnicę. Czym było to tytułowe „Wzgórze Świątecznych Życzeń” dla bohaterów książki? Czy życzenia tych wyjątkowych postaci doczekały się spełnienia w jeden, jedyny wigilijny dzień w roku?

„Wzgórze Świątecznych Życzeń” to powieść w świątecznym klimacie, którą czyta się z dużą przyjemnością. Już od pierwszych stron lektury pokochałam tę historię i wiedziałam, że będzie wyjątkowo. Autorka stworzyła spokojną i przemyślaną fabułę, w której jednak sporo się dzieje. Zróżnicowane charaktery postaci, ich losy, mniej lub bardziej skomplikowane pasują do siebie jak puzzle i sprawiają, że przez tę powieść po prostu się płynie. W książce znajdziemy zarówno powody do uśmiechu i radości, jak również czas na przemyślenia. A to wszystko okraszone jest białymi płatkami śniegu, pachnącymi, domowymi ciastami i ludzkimi emocjami. Bardzo podoba mi się styl pisania, jakim posługuje się autorka, ponieważ nie jest męczący i nachalny, ale wręcz przeciwnie jest ciepły, życzliwy, taki prosto z serca i zwyczajnie ludzki.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że po przeczytaniu ostatniej strony poczułam jakiś wewnętrzny spokój i zadowolenie. Bardzo tego potrzebowałam i cieszę się, że miałam możliwość lektury tej niezwykłej i ciepłej książki. Wszystko ma tutaj swoje miejsce i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mimo poruszanych trudnych tematów od tej historii bije jakieś wewnętrzne dobro, które przelewa się na serce czytelnika. Jestem pozytywnie zaskoczona, zauroczona i serdecznie polecam Wam lekturę książki „Wzgórze Świątecznych Życzeń”. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie w tej powieści pozytywy i poczujecie dobre emocje z niej płynące.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

piątek, 25 grudnia 2020

„Blask choinki”, Agnieszka Lis



Tytuł książki: „Blask choinki”
Autor: Agnieszka Lis
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 3,5/5

W jaki sposób spędzać Wigilię i Święta Bożego Narodzenia, aby wszyscy członkowie rodziny byli zadowoleni? To chyba niemożliwe, bo przecież każdy ma swój pomysł na ten wyjątkowy czas. Niektórzy chcieliby nacieszyć się chwilami ciszy i spokoju w samotności, inni szukają obecności drugiego człowieka, bo na co dzień nie mają na to czasu, a jeszcze innym jest obojętne, w jaki sposób spędzą ten czas bo traktują te dni zupełnie zwyczajnie. Gdy wszyscy kumulują się w jednym miejscu i pod jednym dachem w przedświąteczny czas może się okazać, że nie ma zbyt wielu wspólnych tematów do rozmów, a spędzanie czasu koncentruje się na poszukiwaniu interesującego zajęcia…

Przed świętami każdy ma dużo spraw do załatwienia – zakupy, sprzątanie, gotowanie, pieczenie. Wszystko, jak co roku wiąże się z nerwowymi sytuacjami i stresem. Bo w końcu każdy chciałby zorganizować sobie i swoim najbliższym najpiękniejsze święta. Czasem jednak brakuje energii i chęci na tą całą gonitwę i człowiek skrycie marzy o tym, aby po prostu trochę odpocząć. W życiu rodzin Arkadiusza i Klemensa nadarza się taka okazja – wspólne spędzenie świąt w klimatycznym Zakopanem, bez tego przedświątecznego szaleństwa. Pomysł niestety nie przypada wszystkim członkom rodziny do gustu, jednak ostatecznie liczna rodzina za namową młodszego pokolenia postanawia ten 2020 rok spędzić w hotelu all inclusive. Co może być nie tak w jednym z lepszych kurortów? Przecież niczego tam nie brakuje – są baseny, jest drink bar, pyszne jedzenie, piękna choinka i sporo możliwości do relaksu… Jednak z małymi i żywotnymi dziećmi, ich zmęczonymi rodzicami, ciociami i wszystkowiedzącymi dziadkami nie zawsze jest lekko i przyjemnie.

„Blask choinki” to książka, wobec której miałam duże nadzieje. Nadzieję na to, że poczuję ten wyjątkowy, ciepły klimat połączony z goryczką codzienności. I mogę powiedzieć, że faktycznie goryczka była wyczuwalna, ale niestety fabuła powieści trochę mnie zawiodła. Spora liczba postaci przyprawiła mnie o przysłowiowy zawrót głowy i nawet rozpiska na początkowych kartach książki nie ułatwiała mi zadania w toku czytania. W moim odczuciu fabuła książki jakby cały czas stała w miejscu, życie bohaterów koncentrowało się na wymianach zdań o wszystkim i o niczym i okraszone było piciem napojów wysokoprocentowych, co na dłuższą metę było dla mnie nieco przytłaczające. Niestety nie poczułam magii świąt i wyjątkowości mimo wspaniałej okładki, a historia mnie nie poruszyła. Pozytywnym aspektem według mnie jest fakt, że autorka ukazała w powieści różne przywary człowieka, relacje międzyludzkie, które nie zawsze są poukładane, oraz powierzchowne wartości, którymi ludzie często się kierują i uważają za priorytetowe. Agnieszka Lis przyzwyczaiła mnie do lekkiego pióra i błyskotliwych historii w wakacyjnym klimacie, lecz niestety w przypadku tej świątecznej powieści mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia. Być może „Blask choinki” przeczytałam w kiepskim momencie mojego życia, stąd takie odczucia, nie mniej spodziewałam się czegoś innego. Jestem jednak ciekawa Waszych wrażeń po lekturze – podzielcie się nimi, jeśli będziecie mieć okazję. 

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

środa, 23 grudnia 2020

„Zostań moim aniołem”, Gabriela Gargaś


Tytuł książki: „Zostań moim aniołem”
Autor: Gabriela Gargaś
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Czasem są takie sytuacje, kiedy myślimy sobie, że chyba jakiś anioł nad nami czuwał i wybawił nas od niebezpieczeństwa. Ja czasem tak mam, a Wy? Czy wierzycie w to, że nad naszym losem czuwają anioły? Wierzycie w ich istnienie? A może nie trzeba ich szukać daleko, bo one są blisko nas w postaci drugiego człowieka? 

Marietta i Berenika to główne, kobiece bohaterki najnowszej powieści Gabrieli Gargaś. Marietta to dojrzała kobieta przed czterdziestką, która prowadzi sklepik z ręcznie malowanymi kubkami. Ta praca sprawia jej przyjemność, czego niestety nie można powiedzieć o narzeczonym, który bardzo sceptycznie patrzy na zajęcie swojej przyszłej żony. Między parą tworzy się mur, który zaczyna coraz bardziej się powiększać i nie wróży nic dobrego... Berenika z kolei pracuje jako pielęgniarka na oddziale OIOM-u i niejedno w swojej pracy widziała. Wiele ludzkich tragedii i przelanych łez, ale też małe i wielkie cuda, które czasem się zdarzają. Wzajemne siostrzane wsparcie przydaje się w życiu kobiet, bowiem każda z nich zmaga się ze swoimi rozterkami, emocjami i przeżyciami. Czasem zwykła rozmowa i dobre słowo wystarczy, aby zmienić punkt widzenia...

Patrząc na okładkę książki "Zostań moim aniołem" spodziewałam się nastrojowej historii, z której będzie wylewała się magia. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało, się, że autorka zrobiła małego psikusa i nie ma tu Rudolfa Czerwononosego, dzwonków sań i zapachu wigilijnego barszczu na każdej stronie. Mam wrażenie, że trochę na przekór wszystkiemu autorka skoncentrowała się bardziej na zwykłej, ludzkiej stronie świąt. Na problemach dnia codziennego, relacjach międzyludzkich i emocjach, które za tym idą. I tak z każdą stroną zagłębiamy się w życie głównych bohaterek, które otaczają ludzie. Ludzie z bagażem doświadczeń, szczęśliwi, pewni siebie, zranieni, zbuntowani, cierpiący. Każdy na innym etapie swojego życia, każdy z innymi emocjami, nieustannie poszukujący szczęścia i spokoju. Czy im się to uda? Czy Marietta i Berenika także odnajdą swoją drogę do szczęścia? Może ludzkie anioły stąpające po ziemi im w tym pomogą?

Szczerze powiem, że liczyłam na książkę pełną ciepła i magii, a dostałam cały arsenał ludzkich problemów i okazję do refleksji nad postępowaniem i wyborami, które człowiek czyni w życiu. Mam wrażenie, że sporo różnych postaci wprowadzało nieco zamieszania do fabuły. Momentami gubiłam się w tym natłoku i już nie wiedziałam, kto jest kim i kto jest z kim. W moim odczuciu tych postaci było trochę za dużo. Liczyłam też na sporo otoczki magii świąt i trochę mi jej tutaj brakowało. Nie mniej książka jest przyjemną lekturą, która zawiera w sobie realny obraz ludzi z ich rozterkami i chwilami szczęścia, co jest plusem tej powieści, bo nie ma wrażenia nadmiernego przesłodzenia.

Polecam Wam książkę, jeżeli szukacie powieści o prawdziwych emocjach i ludzkich rozterkach. W "Zostań moim aniołem" to wszystko znajdziecie.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

sobota, 19 grudnia 2020

„Kraina Zeszłorocznych Choinek”, Joanna Szarańska


Tytuł książki: „Kraina Zeszłorocznych Choinek”
Autor: Joanna Szarańska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 432
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Jakie kolory królują w Waszych domach na choince? Stawiacie na klasykę złota i czerwieni, elegancję bieli, czy może lubicie kolorowy misz-masz? W moim domu rodzinnym każdego roku świąteczna choinka wyglądała inaczej. Jednak za każdym razem było w tym świątecznym drzewku coś magicznego i wyjątkowego, niezależnie od tego, jakie ozdoby były na niej widoczne. Ostatnimi czasy polubiłam się z ozdobami, które kilkanaście lat temu wisiały na choinkach w domach dziadków. Te śliczne, kolorowe ozdoby miały w sobie coś takiego, co od razu przykuwało wzrok i uwagę. Czy dzisiaj zauważamy duszę tych małych, ręcznie robionych ozdób, czy idziemy z duchem czasu i stawiamy na tanie, plastikowe dekoracje? 

Józef to emerytowany nauczyciel historii, który prowadzi malutki sklepik ze świątecznymi ozdobami. Ale nie jest to zwyczajny sklepik - to miejsce z duszą, w którym każdy kto docenia ręcznie wykonane ozdoby choinkowe znajdzie coś dla siebie. Unikaty przyciągają wzrok ludzi, jednak nie każdy dostrzega ich kunszt i piękno. Niezwykła nazwa sklepu interesuje rezolutnego chłopca, który bardzo chciałby poznać jego historię...

"Kraina Zeszłorocznych Choinek" to niezwykła opowieść, w której splatają się losy kilku bohaterów w różnym wieku. Joanna Szarańska jak zawsze stworzyła magiczną fabułę pełną humoru jak i wzruszeń. Ta historia to samo życie, w którym nie brakuje trosk i kłopotów, jednak całość okraszona jest magicznym pyłem, który stopniowo delikatnie spada na ramiona czytelnika. Autorka ukazała różne ludzkie relacje i postawy, charaktery oraz historie z przeszłości, które nie zawsze były sielankowym obrazkiem i powodem do radości. Ale czasami ta radość ujawnia się dopiero po latach, gdy przypadkiem spotykamy na swojej drodze drugiego człowieka… 

„Kraina Zeszłorocznych Choinek” to ciepła powieść, w której wspomnienia z przeszłości bohaterów odgrywają ważną rolę i wraz z przewracanymi stronami pomagają zrozumieć niezwykłą nazwę tytułowego sklepiku. Jesteście ciekawi, co oznacza niezwykła "Kraina Zeszłorocznych Choinek"? Przeczytajcie tę książkę, a wszystkiego się dowiecie. Ja jestem oczarowana. J

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

wtorek, 15 grudnia 2020

"Otwórz się na miłość", Natalia Sońska


Tytuł książki: „Otwórz się na miłość”
Autor: Natalia Sońska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Świat gna do przodu, ludzie codziennie pędzą w nieustającej gonitwie, czasami zapominając o dobrodziejstwach, które nas otaczają. Błękitne niebo, mróz tańczący na szybach, płatki śniegu wirujące w grudniowy dzień – czasami nie mamy na to czasu, albo jesteśmy zbyt zaślepieni natłokiem różnych, „ważnych” spraw, aby to zauważyć. Niby nic wielkiego, a jednak niektórzy nieuważnie kroczą przez życie nie dostrzegając jego uroków, a inni z kolei zbyt mocno wszystko widzą i czują…

Ania to młoda kobieta, która stara się ułożyć swoje dorosłe życie. Niestety ma utrudnione zadanie ze względu na nadopiekuńczą mamę, która za bardzo ingeruje w jej wybory i podejmowane decyzje. Ania chciałaby wreszcie odciąć tę matczyną pępowinę, lecz trudno jest jej podjąć zdecydowane kroki ze względu na jej wysoką wrażliwość i brak wiary we własne siły. Wydawać by się mogło, że dorosła, prawie trzydziestoletnia kobieta powinna w miarę dobrze radzić sobie w życiu i powiedzieć „NIE”, kiedy trzeba. Niestety, czasami niektóre sprawy nie wyglądają na takie, jakimi widzimy je z boku jako obserwatorzy, a niektórym trudno jest odnaleźć się w głośnym świecie pełnym jeszcze głośniejszych ludzi.

„Otwórz się na miłość” to świąteczna propozycja Natalii Sońskiej z urokliwą okładką, która tym razem porywa nas w słodko – gorzki klimat. Z jednej strony mamy lukrowaną otoczkę magii świąt, miłosnych rozterek, urokliwych miejsc Krakowa i zapierających dech w piersiach zakopiańskich krajobrazów, które tworzą wyjątkowo cudowną atmosferę. Z drugiej zaś autorka serwuje nam bohaterkę, która przez swoje doświadczenia i nie do końca zdrowe relacje z mamą często nie potrafi udźwignąć na swoich barkach własnego życia – często brakuje jej asertywności i zwyczajnej odwagi do działania. Brzmi znajomo? Sama mogę coś powiedzieć na ten temat, ponieważ podobnie jak bohaterka zaliczam się do grona wrażliwców i niekiedy proste słowa nie chcą przejść mi przez gardło. Walczę z tym, ale bardzo różnie to wychodzi. Prościej i bezpieczniej jest siedzieć w swojej przystani, niż otworzyć się na nowe. Ale szkopuł polega na tym, że czasami warto wyjść poza swoje bezpieczne granice i spróbować zaznać w życiu czegoś nowego, bo to nowe nie zawsze oznacza coś złego.

„Otwórz się na miłość” to ciepła, słodko – gorzka świąteczna powieść z życia wzięta. Znajdziemy tutaj magię świąt, ale również skomplikowane ludzkie relacje, które nierozwiązane mogą być coraz większym ciężarem.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

niedziela, 13 grudnia 2020

„Listy pełne marzeń”, Magdalena Witkiewicz



Tytuł książki: „Listy pełne marzeń”
Autor: Magdalena Witkiewicz
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Wydawnictwo Filia
Moja ocena: 4/5

Wróćmy na chwilę do wspomnień z czasów dzieciństwa. Napisaliście kiedyś list do Świętego Mikołaja? Mi się kiedyś zdarzyło, nawet do tej pory mam zachowany jeden taki list w pudełku z rodzinnymi pamiątkami. List pisany niezgrabnym, dziecięcym charakterem pisma o moich dziecięcych marzeniach. Niestety list do prawdziwego Mikołaja nie dotarł, brakowało na nim znaczka i przechwyciła go moja mama, ale może to dobrze? Może moja mama była takim dobrym Świętym Mikołajem?

Maryla Jędrzejewska to kobieta, której życiowej energii i zapału do działania mogłaby pozazdrościć niejedna dwudziesto i trzydziestolatka. Maryla pracowała na poczcie, gdzie spokojnie wypełniała swoje obowiązki. Obecnie jej ulubionym zajęciem i sposobem na dobre życie jest czytanie niezwykłych listów, których nadawcami są dzieci. Listy są kierowane do niezwykłej osoby, bo do samego Świętego Mikołaja. Dlaczego więc kobieta je przechwytuje i czyta? Czy tak można?

"Listy pełne marzeń" to niezwykła książka, w której ukrywa się wiele dobroci. To poruszająca i ciepła historia o tym, że warto zauważać drugiego człowieka, wspierać jego marzenia i pomagać w rozwiązywaniu problemów na miarę swoich możliwości. Wiadomo, że jedna osoba nie jest w stanie zbawić całego tego świata. Jednak nawet takie małe gesty dobroci mogą wywołać lawinę innych, pozytywnych wydarzeń, które dadzą do myślenia innym i być może skłonią do zmian w zachowaniu, czy postępowaniu. Maryla to kobieta o wielkim sercu i głowie pełnej pomysłów, co dobrze wykorzystuje na każdym kroku. Gdyby każdy miał w otoczeniu taką kobietę jak Maryla to świat byłby o wiele lepszy, nie tylko od święta.

Fabuła książki nie jest jednolita, bowiem autorka stworzyła przeplatankę wydarzeń teraźniejszych i przeszłych, co pomaga czytelnikowi zrozumieć wydarzenia z życia bohaterów oraz ich postępowanie. Energiczni bohaterowie sprawiają, że książka jest ciekawa i pełna różnych barw. Oczywiście nie wszystko jest polukrowane jak pączek, oprócz dobroci pojawiają się też zgrzyty i ludzka zazdrość, która potrafi skutecznie zaślepić i bywa powodem do utrudniania innym życia...

"Listy pełne marzeń" to według mnie zdecydowany must have powieści świątecznych 2020 - to dobry pomysł na prezent dla mamy, babci, cioci, siostry, nastolatki. Każda z kobiet znajdzie w tej książce coś dla siebie - zarówno dobry humor jak i wzruszenie, magię i zwyczajne życie, które można pokolorować i sprawić, że dla nas samych i innych będzie lepsze.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia

czwartek, 3 grudnia 2020

„CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym”, Antti Ervasti, Matti Pikkujamsa



Tytuł książki: „CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym”
Autor: Antti Ervasti, Matti Pikkujamsa
Kategoria: Psychologia, poradnik
Data premiery: 12.11.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 252
Wydawnictwo Znak
Moja ocena: 5/5

„CupOfTherapy” to kojący eliksir dla ciała i duszy zamknięty na stronach tej małej książeczki. Ta niewielka książka ma jednak w sobie ogromną siłę przebicia i w moim odczuciu wywołuje same dobre uczucia. Czytając zawarte w niej wskazówki zaczęłam myśleć nad swoim życiem, nad tym, czym się zajmuję, jacy ludzie mnie otaczają oraz co mogę zrobić, aby zadbać o swój własny komfort. W tym miejscu niektórzy mogą powiedzieć, że to egoistyczne myślenie, ale w życiu czasami trzeba być trochę asertywnym egoistą, szczególnie jeśli chodzi o jakość życia i własne zdrowie psychiczne.

Co ta książka ma w sobie takiego, co przyciągnęło moją uwagę i wywołało pozytywne odczucia? Przede wszystkim to dobrze skondensowana treść, ale na równi z tą dobrą treścią są w tym przypadku przeurocze ilustracje ze zwierzakami w roli głównej. Ale nie są to zwyczajne zwierzęta, a takie bardziej uosobione, które przedstawiają różne scenki z życia codziennego ludzi. Niektóre z nich są zabawne, niektóre wywołują smutek i niekiedy frustrację, ale niezależnie od tego, jaki nastrój mają to wszystkie te obrazki są w stu procentach trafne. Bardzo podoba mi się szata graficzna, którą wspólnymi siłami stworzyli fińscy psychoterapeuci ze znanym ilustratorem. Całość wyszła rewelacyjne, ale najważniejsze jest to, że te ilustracje odzwierciedlają nas samych i skłaniają do refleksji.

Słowa zawarte w „CupOfTherapy” zadziałały na mnie kojąco i pobudzająco jednocześnie. Mam wrażenie, że wskazówki z tej książki mogą okazać się dobrym motorem do zapoczątkowania korzystnych zmian w życiu. Na co dzień nie zawsze mamy czas, aby zastanowić się nad swoim życiem, jak różne sprawy nam się układają lub wręcz przeciwnie – przytłaczają nas. Czasami zbyt często tkwimy w toksycznych relacjach, jesteśmy niedoceniani w pracy, mamy wrażenie, że nikt nas nie słucha, nikt się o nas nie martwi. Ta mała książeczka pozwala zmienić punkt widzenia i podjąć kroki ku lepszemu. Polecam Wam „CupOfTherapy” – to dobra propozycja dla ukojenia nerwów, interesujący pomysł na świąteczny prezent i krok do dobrych zmian.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...