poniedziałek, 30 marca 2020

"Zrozum swoją skórę. Fakty, mity, porady", Johanna Gillbro



Tytuł książki: „Zrozum swoją skórę. Fakty, mity, porady”
Autor: Johanna Gillbro
Data premiery: 26.02.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 312
Wydawnictwo Kobiece

Co wspólnego mają jelita z wyglądem naszej skóry? Co to jest mikrobiom? Czy picie dużych ilości wody sprawi, że nasza skóra będzie lepiej nawilżona? Na te i inne pytania odpowiada znana dermatolożka, która dzieli się przykładami ze swojego doświadczenia zawodowego. Dzisiejszy wpis na blogu jest o wyjątkowo kobiecej książce „Zrozum swoją skórę”, napisanej przez kobietę dla kobiet - o kosmetykach, pielęgnacji skóry i pozytywnych nawykach.

Książka „Zrozum swoją skórę” już od samego początku wzbudziła moje zainteresowanie. Mimo, że nie jestem znawczynią od spraw kosmetycznych, to jednak chyba jak większość kobiet staram się, aby moja skóra wyglądała jak najlepiej. Niestety, w dobie przesytu kosmetycznego i półek uginających się od produktów bardzo często mam problem, co wybrać. Czy ta książka pomogła mi zrozumieć, co jest najlepsze dla mojej skóry?

„Zrozum swoją skórę” to przewodnik „w pigułce” na temat skóry człowieka. Na początkowych stronach lektury znajdziemy podstawowe informacje i przypomnienie z lekcji biologii na temat skóry (budowa, właściwości, podział na warstwy). Autorka nie zapomina również o karnacji, rodzajach skóry i ich dolegliwościach. Początek książki mnie zafascynował i z zainteresowaniem czytałam kolejne strony.

Zdecydowanym plusem tej książki są przykuwające wzrok ilustracje, które sprawiają, że książkę pochłania się oczami – przynajmniej ja tak miałam. Prosty język autorki i podkreślanie rzeczy, na których warto się zatrzymać są zdecydowanymi atutami tej książki. Podoba mi się, że autorka podaje nazwy konkretnych składników widocznych na opakowaniach kolorowych produktów i opisuje, czemu one służą (lub szkodzą). Dzięki temu mogłam po wielu latach usystematyzować swoją jako taką wiedzę na temat podstawowych kosmetyków do codziennej pielęgnacji. Przyznam się, że do tej pory miałam spore obawy przed niektórymi składnikami zawartymi w kosmetykach, ale dzięki tej lekturze te niepewności zniknęły. Oprócz skomplikowanych nazw składników kosmetycznych przedstawionych w przystępny sposób, autorka w podpowiada, jakie produkty włączyć do swojej diety, aby stan skóry się poprawił. Możecie się w tym momencie zastanawiać, co ma piernik do wiatraka, ale właśnie ma i to bardzo dużo. To, co jemy na co dzień bardzo wpływa na stan naszej skóry. Warto więc przyjrzeć się w lustrze swojemu odbiciu i zastanowić się przez dłuższą chwilę nad swoją dietą i trybem życia. Z naszej skóry można wyczytać bardzo dużo informacji. Dla mnie nie jest to jakimś wielkim odkryciem, że to, co jemy wpływa na wygląd skóry. Jednak autorka w swojej książce podaje konkretne produkty i przepisy, które pozytywnie wpływają na naszą skórę. Myślę, że warto je wypróbować nie tylko ze względu na skórę, ale ogólnie na nasze zdrowie i kondycję.

„Zrozum swoją skórę” to moim zdaniem przydatny poradnik na temat skóry. Jeżeli szukacie książki, która w przystępny sposób zobrazuje Wam podstawy na temat pielęgnacji, znaczenia składników w kosmetykach i diety, jaką warto stosować dla dobrej kondycji skóry to ta książka będzie dla Was dobra.

Za możliwość lektury i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

środa, 25 marca 2020

RECENZJA PREMIEROWA, "Światło ukryte w mroku", Sharon Cameron




Tytuł książki: „Światło ukryte w mroku”
Autor: Sharon Cameron
Data premiery: 25.03.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 480
Wydawnictwo Kobiece

Jak to jest igrać z życiem swoim i innych? Mieć pod swoim małym dachem gromadę ludzi, których nikt nie może usłyszeć, a co dopiero znaleźć? Jakie jest życie w ciągłym strachu, nieustannym głodzie, niepewności i ucieczce przed złem? To wszystko zawarte jest na kartach niezwykle przejmującej książki Sharon Cameron „Światło ukryte w mroku”. Książki, która powstała na podstawie prawdziwych wydarzeń

„Tamtego dnia nauczyłam się chyba najważniejszej rzeczy od przybycia do Przemyśla przed wojną: nie należy wrzucać wszystkich do jednego worka. Ludzie różnią się między sobą. Zarówno Żydzi, jak i Polacy.
A nawet Niemcy”.

Bohaterkami książki są dwie siostry, Polki – Stefania i Helena. Starsza z nich Stefania Podgórska przed wkroczeniem Niemców do Polski pracowała w jednym ze znanych sklepów żydowskiej rodziny Diamantów. Wydarzenia wojenne sprawiają jednak, że siostry zostają zdane same na siebie, a wszystkich Żydów czeka straszny los. Czy jednak nie ma żadnej iskry nadziei dla tych wszystkich ludzi, którzy niczemu nie zawinili?

„Strach przychodzi w ciemnościach, gdy leży się nieruchomo i czeka,
aż rozlegnie się pukanie do drzwi. Strach rzadko bywa racjonalny”.

„Światło ukryte w mroku” to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach polskich sióstr Podgórskich, które swoim ogromnym hartem ducha, odwagą mieszającą się ze strachem, sprytem i intuicją udowodniły, że nie ma rzeczy niemożliwych. Siła i dobre serce Stefanii, która sama czuła się przez większość czasu wykończona fizycznie sprawiły, że dla istnień ludzkich cały czas tliła się nadzieja. Nadzieja na przeczekanie tego wszystkiego, nadzieja na przeżycie. Stefania jedną swoją decyzją zapoczątkowała niezwykle niebezpieczny proces ochrony swoich przyjaciół Żydów, których los wydawał się w tamtym czasie przesądzony. Skrajnie wyczerpana młoda dziewczyna, mająca mnóstwo wątpliwości, co do swoich czynów, odczuwająca nieustanny strach na każdy głos zza okna i każde tupanie butów na zewnątrz. Stefania swoją bohaterską i waleczną postawą pokazała, że życie drugiego człowieka jest wartością największą i warto o nie walczyć. W trakcie lektury byłam pełna podziwu także dla młodszej z sióstr – Heleny. Ta mała, rezolutna dziewczynka, choć była jeszcze dzieckiem i może nie do końca rozumiała wszystko, co wokół niej się dzieje pomagała Stefanii w jej działaniach. Mała Helena była niezwykle inteligentna i w wielu nieprzewidzianych sytuacjach, które spotykały bohaterki zawsze wiedziała, jak ma się zachować. To wyjątkowe i straszne zarazem, ale na pewno godne podziwu. Te dwie siostry były niczym sporych rozmiarów iskry nadziei, jak to tytułowe „Światło ukryte w mroku”.

„Wiem, że w tej ciszy biją serca i napełniają się płuca. Myśli i uczucia, których nie wolno wyrazić, kłębią się w zapchlonych głowach.
Martwa cisza nad nami jest pełna życia i to się nie zmieni, nawet jeśli za kilka minut śmierć upomni się o nas wszystkich”.

Historia sióstr Podgórskich i pozostałych postaci w książce była dramatyczna i bardzo przejmująca, ale mimo tego można zauważyć jakieś pozytywne elementy tej powieści, jasne światełko nadziei. Nadziei na człowieczeństwo, na empatię i życzliwość drugiego człowieka, gotowość do pomocy. Pomimo wojennej tematyki i sporej objętości książkę czyta się bardzo szybko i lekko. Autorka w umiejętny dla czytelnika sposób przedstawiła historyczne wydarzenia i życie polskich sióstr, które zdecydowanie odbiegało od normalnego i spokojnego. Sharon Cameron bardzo rzetelnie przygotowała się do napisania tej książki i zrobiła kawał dobrej roboty wertując ogromne ilości materiałów źródłowych, czy spotykając się z jedną z samych bohaterek, o których mowa w książce. Trudno uwierzyć, że to wszystko działo się kiedyś naprawdę na naszych ziemiach. Bardzo się cieszę, że mogłam się „wgryźć” w tę historię i poznać dwie dzielne bohaterki o bardzo jasnych duszach.

Za możliwość lektury książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

wtorek, 17 marca 2020

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA, "Ewangelia według węgorza", Patrick Svensson



Tytuł książki: „Ewangelia według węgorza”
Autor: Patrick Svensson
Data premiery: 25.03.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 304
Wydawnictwo Otwarte

Co wspólnego może mieć ryba z człowiekiem? Jedyne, co mi przychodzi na myśl jest to, że ryba i człowiek lubią wodę, płyną z prądem i pod prąd. Czy żywot ryby i człowieka łączy jakaś głębsza filozofia życia? Zastanawiam się nad tym, ponieważ w moje ręce niedawno trafiła książka o dosyć nietypowym opisie. „Ewangelia według węgorza” jak mówi Wydawnictwo Otwarte to „skandynawski bestseller, którym zachwycił się świat”. Czy mnie także zachwycił?

„Ewangelia według węgorza” zachęca do lektury dzięki swojemu tajemniczemu tytułowi i niecodziennej tematyce. Książka niewątpliwie skrywa wiele tajemnic i filozoficznych dywagacji na temat życia węgorza. Jakie idee przyświecają węgorzom w ich wodnej wyprawie? Dlaczego węgorze rok w rok rozpoczynają swą niezwykłą wędrówkę? Skąd w ogóle wzięła się ta ryba? Jak się rozmnaża i czy wśród tych rybich osobników są rodzaje żeńskie i męskie, a może obojnaki? W głównej mierze ta książka jest właśnie poświęcona tym zagadkom. Autor nawiązał w tej książce do historii, w której to znani ludzie byli żywo zainteresowani losem węgorza i dużą część swojego czasu poświęcali na żmudne i niezbyt ładnie pachnące badania. O wnioskach, do których doszli możecie poczytać w tej nietypowej książce. Dodatkowo autor opisuje swoje wspomnienia z okresu dzieciństwa, kiedy to z ojcem wybierali się na wycieczki i łowienie ryb. Już podczas tych męskich wypraw autor i jego ojciec mieli okazję spotkać się z węgorzem. Dlaczego akurat ta ryba ich tak zafascynowała i czy była na tyle interesująca, aby napisać o niej książkę?

„Ewangelia według węgorza” to niecodzienna podróż do świata metafizycznej przyrody, która otacza nas ze wszystkich stron. To zarówno opis osobistych wspomnień autora debiutanta jak i zbiór ciekawostek zebranych na przestrzeni wielu lat. Szczerze mówiąc to mam mieszane uczucia do tej książki. Same informacje na temat pochodzenia ryby, która wzbudzała ogromne zainteresowanie znanych osobowości – chociażby samego Freuda, badania nad płcią węgorza i poszukiwaniem jego narządów rozrodczych w ogóle mnie nie zainteresowały w trakcie lektury. Plusem tej książki są wcześniej wspomniane fragmenty wspomnień autora, który jako mały chłopiec i później, jako młody mężczyzna spędzał ze swoim ojcem sporo czasu na łonie natury wypatrując na tafli wody tajemniczego węgorza. Jak dla mnie pomysł na książkę jest ciekawy, ale niestety to nie mój klimat i nie „czułam” tego bestsellera. Być może społeczność krajów skandynawskich, która niegdyś w dużej mierze związana była w rybołówstwem bardziej zrozumie idee tej książki. Niestety dla mnie nie była to udana lektura.

Za egzemplarz i możliwość lektury dziękuję
Wydawnictwu Otwartemu.

środa, 11 marca 2020

RECENZJA PREMIEROWA "Gdyby nie ty", Colleen Hoveer



Tytuł książki: „Gdyby nie ty”
Autor: Colleen Hoover
Data premiery: 11.03.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Wydawnictwo Otwarte

Kilkanaście lat temu Morgan podjęła najważniejszą decyzję w swoim życiu. Stworzyła rodzinę, z którą wydawało się, że jest szczęśliwa. Miała kochającego męża Chrisa, fajną córkę Clarę, energiczną siostrę Jenny i wyważonego w słowach i czynach przyjaciela Jonaha. Czy aby na pewno Morgan była z nimi wszystkimi szczęśliwa?

Gdyby nie jedno tragiczne wydarzenie, które zmieniło dosłownie wszystko – ustatkowane szczęście i spokój być może trwałoby dalej. Ale czy to nie były tylko powierzchowne pozory? Co jest prawdą, a co kłamstwem? – w ciągu jednego dnia pozorny spokój i szczęście Morgan został doszczętnie zburzony, a emocje i relacje z najbliższymi wymknęły się spod kontroli. Czy jest szansa, że kiedyś wszystko wróci do normy?

„Kiedy byłam młodsza, kolekcjonowałam kule śnieżne. (…) Lubiłam je, bo przypominały mi życie. Niekiedy ma się wrażenie, że ktoś wstrząsa światem wokół nas i wszystko sypie się zewsząd na głowę, ale jeśli odczeka się wystarczająco długo, to całość zaczyna się uspokajać. Lubiłam tę świadomość, że wewnętrzna burza zawsze wreszcie ucichnie”.

W swoim życiu mamy wiele różnych decyzji do podjęcia. Przy niektórych z nich nie wahamy się i wiemy na 100% jak postąpić. Zdarza się jednak czasami, że mamy nie lada dylemat i bijemy się ze swoimi myślami. Które rozwiązanie będzie najlepsze? Co będzie dobre dla mnie, a co dla moich bliskich? – Przed takimi decyzjami stanęła Morgan. Czy udało jej się znaleźć spokój?

Mając przed sobą lekturę książki Colleen Hoover miałam nieco sceptyczne nastawienie co do tego tytułu. Widziałam w mediach społecznościowych dużo dobrych opinii na temat książek autorki i stąd moje obawy, że książka nie będzie tak dobra, jak większość mówi. I po lekturze pierwszych stron faktycznie nie spodziewałam się porywającej fabuły, a jednak autorka umiejętnie dozuje czytelnikowi emocje. Fabuła rozwija się w szybkim tempie i bardzo elektryzuje.

„Czasem mam wrażenie, że bycie dorosłym jest znacznie łatwiejsze niż bycie nastolatką, bo jako dorosły ma się już wszystko ogarnięte. Jest się dojrzałym emocjonalnie, więc można sobie lepiej radzić z kryzysem.
Ale widok Jonaha usiłującego udawać, że nie jest rozkojarzony, i widok mamy dowód na to, że dorośli chyba nie mają bardziej ogarniętego życia niż my. Noszą tylko bardziej przekonujące maski”.

„Gdyby nie ty” to ukazanie niezwykle kruchych i skomplikowanych relacji międzyludzkich. Znajdziemy tu wątek miłości ukrywanej przez wiele lat w głębi serca, motyw zdrady i sporo na temat relacji matki z córką. Autorka najbardziej skoncentrowała się właśnie na relacji matki z córką nastolatką, która za wszelką cenę unika kontaktu z rodzicielką i pod przykrywką złości odreagowuje wszystkie negatywne wydarzenia. Matka również ucieka od rozmowy, choć bardzo by chciała odbudować dobrą więź z dorastającą córką. Czy ostatecznie im się to udało? Czy wszyscy odnajdą swój wewnętrzny spokój? Przeczytajcie, a przekonacie się sami.

„Gdyby nie ty” to trzymająca w napięciu dobra młodzieżówka, która być może skradnie serce niejednej czytelniczce. Jeżeli szukacie emocji i elektryzującej fabuły to z pewnością w tej książce to wszystko znajdziecie. Polecam!

Za możliwość lektury i egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Otwartemu.

czwartek, 5 marca 2020

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA "Żółty ptak śpiewa", Jennifer Rosner



Tytuł książki: „Żółty ptak śpiewa”
Autor: Jennifer Rosner
Data premiery: 11.03.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Wydawnictwo Otwarte

Znacie takie uczucie, że czasami chciałoby się śpiewać i skakać ze szczęścia? Mi zdarzało się tak wiele razy. Człowieka, który odczuwa radość rozpiera energia, którą ma ochotę pokazać światu. To bardzo pozytywne uczucie i chciałoby się, aby ten stan trwał i trwał. Co jednak zrobić, gdy mimo wewnętrznej radości, która nas rozpiera nie mamy możliwości tego pokazać?

Dziś zapraszam na opowieść o miłości matki do dziecka, o okrutnej, wojennej rzeczywistości, prześladowaniach Żydów, nieustającej walce o przetrwanie i muzyce, która mimo wojny głośno wybrzmiewała w uszach małej dziewczynki.

Bohaterkami książki jest młodziutka kobieta o imieniu Róża, która wraz ze swoją malutką córeczką Szirą ukrywają się przed nazistowskimi żołnierzami w polskiej wsi. Kobieta z córeczką znajdują sobie kryjówkę w stodole, choć i tam nie są do końca bezpieczne. Kobieta za wszelką cenę pragnie ochronić siebie i swoje dziecko przed złym losem, jaki czeka prześladowanych Żydów podczas drugiej wojny światowej. Róża oddaje każdy kęs starego ziemniaka i ostatnie krople wody wyciśnięte ze szmatki swojej ukochanej córce. Za każdym razem najmniejszy szmer dookoła, każdy głos i ruch wywołuje w Róży lęk i skłania ją do nieustannej walki o przetrwanie. Róża, aby chronić siebie i Szirę chowa się głęboko w sianie i pod żadnym pozorem nie pozwala wydawać córce żadnych hałasów i oznak życia.  Nie jest to proste, bowiem małą dziewczynkę rozpiera energia i zamiłowanie do dźwięków i muzyki, którą chciałaby wyrazić na swój dziecięcy, ekspresyjny sposób. Niestety, rzeczywistość, w jakiej przyszła im żyć nie pozwala na takie wydawać by się mogło zwyczajne rzeczy. Aby okrutna rzeczywistość była bardziej „znośna” dla córeczki, Róża opowiada jej różne historie, w tym o niezwykłym żółtym ptaszku, który śpiewa wszystkie melodie, jakie tylko człowiek ma w swojej głowie.  Czy rzeczywistość pozwoli małej dziewczynce ujawnić swoje muzyczne, niezwykłe zdolności?

„Żółty ptak” to przejmująca książka o losach matki chroniącej swoje dziecko przed szponami wojny. Jak każda powieść o tematyce wojennej wzbudza spore emocje, jednak mam wrażenie, że w tym przypadku autorka starała się o to, aby treść nie była zbyt ciężka i przytłaczająca. Oczywiście historia bohaterek - Róży i Sziry nie jest łatwa, bowiem pojawia się w niej motyw śmierci i rozłąki, ale przystępny styl pisania autorki sprawia, że tę książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, pomimo całej powagi tematu. Dla mnie wszystko w tej powieści jest spójne, historia mimo okrucieństwa w niej ukazanego jest bardzo wzruszająca i chwytająca za serce. Motyw muzyki, który mocno przejawia się już od początku pierwszych stron książki jest światełkiem w tunelu, iskierką nadziei i ucieczką od okrutnego świata, który zastały bohaterki. Czy ta muzyka pomoże im przetrwać, czy będzie dla nich zgubą? Ja już to wiem i Was również zachęcam do lektury. W mojej ocenie jest to naprawdę dobra książka i cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Polecam przeczytać każdemu, kto lubi tematykę wojenną.

Za egzemplarz i możliwość lektury
dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.

niedziela, 1 marca 2020

"Kołysanka z Auschwitz", Mario Escobar


Tytuł książki: „Kołysanka z Auschwitz”
Autor: Mario Escobar
Data wydania: 13.03.2019
Okładka: miękka
Liczba stron: 240
Wydawnictwo Kobiece


„Kołysanka z Auschwitz” to przejmująca opowieść oparta na prawdziwej historii. Fabuła książki jak można się domyślić po tytule nawiązuje do znanego w dziejach historii ludzkości miejsca owianego ponurą sławą Auschwitz. W tym znanym miejscu wiele istnień ludzkich straciło życie nie będąc niczemu winnym. Kobiety, mężczyźni, dzieci, Żydzi, Romowie, Polacy, starzy, młodzi traktowani byli jak nic nie znaczące rzeczy. Bestialskie metody postępowania nie potrafiły jednak zgasić maleńkiego okruszka nadziei, który tlił się w niezłomnych kobietach, matkach, które za wszelką cenę pragnęły ochronić swoje dzieci od okrutnego losu.

„Kontrast między pełnymi życia drzewami, a błotnistymi uliczkami obozu skłonił mnie do przemyśleń nad żałosną kondycją człowieka: umiemy tylko niszczyć naturalne piękno i zamieniać świat w niegościnne miejsce”.

Bohaterką książki jest Niemka Helene Hannemann, która do pewnego momentu wiedzie w miarę ustabilizowane i spokojne życie ze swoją rodziną. Spokój i szczęście rodziny Helene zostaje zburzone jak domek z kart w maju 1943 roku z rozkazu niemieckiego dowódcy. Mąż Helene, który pochodzi z Romskiej rodziny ma zostać odesłany do Auschwitz-Birkenau wraz z pięciorgiem ich dzieci.  Jako Niemka czystej krwi kobieta ma wybór – zostawić swoją rodzinę i wybrać samotne życie na wolności, jednak czy matczyne serce byłoby w stanie tego dokonać? Helene wybiera podróż w bydlęcych wagonach i nie zamierza opuścić rodziny ani na krok. Niestety, po przybyciu na miejsce w wyniku selekcji Helene zostaje rozdzielona z mężem Johannem i tym samym zostaje wraz z dziećmi przydzielona do jednego z obozowych baraków. Nieludzkie warunki w obozie, bestialskie traktowanie ze strony pilnujących ich kobiet, rozprzestrzeniające się w zastraszającym tempie choroby, wszechobecny głód i brud to codzienność ludzi żyjących w Auschwitz. Czy w miejscu ogrodzonym drutem kolczastym pod napięciem był choć cień szansy na szczery uśmiech? Czy ludzie w Auschwitz potrafili być radośni patrząc na to, co dookoła nich się dzieje?

„Orkiestra wciąż grała. Zapatrzyłam się w błękitne niebo, potem spojrzałam na zieleniący się las, na kwiaty nieśmiało wychylające się z trawy. Wiosna jakoś zdołała nadejść pomimo bomb i trupów rozrzuconych po polach połowy świata. Pory roku były najlepszym dowodem na to, że życie będzie trwać, kiedy to wszystko się skończy”.

„Kołysanka z Auschwitz” to książka, która jakiś czas leżała w mojej domowej biblioteczce i czekała na przeczytanie. Z reguły nie sięgam do książek o tematyce obozowej, ale za sprawą rozgłosu, jaki w ostatnim czasie zrobił się wokół autora tej książki Mario Escobara postanowiłam ją przeczytać. Jakie są moje wrażenia? Zarówno w trakcie jak i po lekturze odczułam ogromne poruszenie i nie mieściło mi się w głowie to wszystko, co autor opisał na kartach książki.

„Czasem musimy stracić wszystko, aby zrozumieć, co jest najważniejsze. Kiedy życie odbiera nam rzeczy, bez których – jak dotąd sądziliśmy – nie da się żyć, i zostawia nas nagich wobec rzeczywistości, prawdziwą wartość zyskuje to, co do tej pory pozostawało niewidoczne”.

To historia oparta na prawdziwych wydarzeniach, opowieść o niezłomnej wierze i uporze matki, która za wszelką cenę chce uchronić swoje dzieci przed czyhającym na każdym kroku złem. O wielkim sercu kobiety i matki, która mimo wszelkiego zła panującego w obozowej rzeczywistości jest w stanie zebrać w sobie pokłady niezwykłej siły, odwagi i chęci do walki o przetrwanie. O dobru i złu, które zalewało ludzi próbujących przetrwać w obozie. O doktorze Mengele, który pod przykrywką miłego uśmieszku robił rzeczy, które trudno sobie wyobrazić. Książka jest wstrząsająca, boleśnie prawdziwa, smutna, a jednocześnie ma w sobie potężny przykład bohaterskiej postawy. Pierwszoosobowa narracja z perspektywy głównej bohaterki Helene ułatwia dokładne wczucie się w tę historię. Mimo bardzo trudnej i wymagającej tematyki autor opisał wszystko w taki sposób, że lektura książki idzie bardzo sprawnie i zdecydowanie nie ma uczucia znużenia. Wręcz przeciwnie – czytelnik chce więcej i więcej, pragnie poznać prawdę i próbuje zrozumieć bezduszność ludzi sprawujących władzę nad innymi ludźmi, podział na lepszych i gorszych. Moim zdaniem nagroda, którą niedawno otrzymał autor książki Mario Escobar jest jak najbardziej zasłużona.

Szczera, przejmująca do bólu, wzruszająca – taka jest właśnie dla mnie „Kołysanka z Auschwitz”. Chciałabym napisać jeszcze więcej o tej książce, ale trudno jest mi ubrać wszystko w słowa bo mam wrażenie, że moje pisanie nie odzwierciedli w 100% moich odczuć, które mam po lekturze. Z czystym sumieniem polecam książkę „Kołysanka z Auschwitz” każdemu. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę i mieć ją w swojej biblioteczce.

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...