środa, 30 grudnia 2020

„Wzgórze Świątecznych Życzeń”, Sylwia Trojanowska


Tytuł książki: „Wzgórze Świątecznych Życzeń”
Autor: Sylwia Trojanowska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 400
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 5/5

Święta to czas, w którym króluje magia. Czas, w którym ludzie potrafią się zjednoczyć, przeprosić i wybaczyć przykrości, które sami nawzajem sobie wyrządzają. Rzadziej z premedytacją, ale częściej nieświadomie. Kiedy w życiu człowieka nazbiera się spory stos takich wspomnień czasami następuje wezbranie i wybuch niczym pękająca tama pod naporem wody. Czasami takie pęknięcie jest bardzo potrzebne, aby w końcu zrozumieć niektóre sprawy i spróbować naprawić wzajemne relacje.

Miesiąc przed Wigilią każdy mieszkaniec Świerardowa-Zdroju stara się przygotować do tych wyjątkowych dni jak najlepiej. Począwszy od najmłodszych, nastolatków, ich rodziców i seniorów. I tak stopniowo poznajemy losy bohaterów - żywiołowej Domiceli, wokół której wszyscy mają tańczyć, jak ona im zagra oraz jej męża – oazy spokoju wprowadzającego dobrą energię. Patrycji - młodej kobiety z dwójką uroczych córeczek, która swoje w życiu już przeszła i w cichym miasteczku, jakim jest Świerardów-Zdrój stara się na nowo ułożyć stabilną przyszłość. Fryderyka, który mieszka w swojej samotni i ma przypiętą łatkę dziwaka i którego losy owiane są w miasteczku tajemnicą. Poznajemy też Ksawerego, Macieja, Barbarę, Lilkę, Polę, Jolantę, Nikosia, Frania oraz Konstancję. Każda z tych postaci jest wyjątkowa, i każdy z tych wykreowanych bohaterów przeżywa swoje rozterki, każdy jest na innym etapie życia. W ich przeplatających się ze sobą losach często pojawia się wzmianka o Świątecznym Wzgórzu, które kryje w sobie siłę, magię i tajemnicę. Czym było to tytułowe „Wzgórze Świątecznych Życzeń” dla bohaterów książki? Czy życzenia tych wyjątkowych postaci doczekały się spełnienia w jeden, jedyny wigilijny dzień w roku?

„Wzgórze Świątecznych Życzeń” to powieść w świątecznym klimacie, którą czyta się z dużą przyjemnością. Już od pierwszych stron lektury pokochałam tę historię i wiedziałam, że będzie wyjątkowo. Autorka stworzyła spokojną i przemyślaną fabułę, w której jednak sporo się dzieje. Zróżnicowane charaktery postaci, ich losy, mniej lub bardziej skomplikowane pasują do siebie jak puzzle i sprawiają, że przez tę powieść po prostu się płynie. W książce znajdziemy zarówno powody do uśmiechu i radości, jak również czas na przemyślenia. A to wszystko okraszone jest białymi płatkami śniegu, pachnącymi, domowymi ciastami i ludzkimi emocjami. Bardzo podoba mi się styl pisania, jakim posługuje się autorka, ponieważ nie jest męczący i nachalny, ale wręcz przeciwnie jest ciepły, życzliwy, taki prosto z serca i zwyczajnie ludzki.

Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że po przeczytaniu ostatniej strony poczułam jakiś wewnętrzny spokój i zadowolenie. Bardzo tego potrzebowałam i cieszę się, że miałam możliwość lektury tej niezwykłej i ciepłej książki. Wszystko ma tutaj swoje miejsce i nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mimo poruszanych trudnych tematów od tej historii bije jakieś wewnętrzne dobro, które przelewa się na serce czytelnika. Jestem pozytywnie zaskoczona, zauroczona i serdecznie polecam Wam lekturę książki „Wzgórze Świątecznych Życzeń”. Mam nadzieję, że i Wy znajdziecie w tej powieści pozytywy i poczujecie dobre emocje z niej płynące.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

piątek, 25 grudnia 2020

„Blask choinki”, Agnieszka Lis



Tytuł książki: „Blask choinki”
Autor: Agnieszka Lis
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 336
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 3,5/5

W jaki sposób spędzać Wigilię i Święta Bożego Narodzenia, aby wszyscy członkowie rodziny byli zadowoleni? To chyba niemożliwe, bo przecież każdy ma swój pomysł na ten wyjątkowy czas. Niektórzy chcieliby nacieszyć się chwilami ciszy i spokoju w samotności, inni szukają obecności drugiego człowieka, bo na co dzień nie mają na to czasu, a jeszcze innym jest obojętne, w jaki sposób spędzą ten czas bo traktują te dni zupełnie zwyczajnie. Gdy wszyscy kumulują się w jednym miejscu i pod jednym dachem w przedświąteczny czas może się okazać, że nie ma zbyt wielu wspólnych tematów do rozmów, a spędzanie czasu koncentruje się na poszukiwaniu interesującego zajęcia…

Przed świętami każdy ma dużo spraw do załatwienia – zakupy, sprzątanie, gotowanie, pieczenie. Wszystko, jak co roku wiąże się z nerwowymi sytuacjami i stresem. Bo w końcu każdy chciałby zorganizować sobie i swoim najbliższym najpiękniejsze święta. Czasem jednak brakuje energii i chęci na tą całą gonitwę i człowiek skrycie marzy o tym, aby po prostu trochę odpocząć. W życiu rodzin Arkadiusza i Klemensa nadarza się taka okazja – wspólne spędzenie świąt w klimatycznym Zakopanem, bez tego przedświątecznego szaleństwa. Pomysł niestety nie przypada wszystkim członkom rodziny do gustu, jednak ostatecznie liczna rodzina za namową młodszego pokolenia postanawia ten 2020 rok spędzić w hotelu all inclusive. Co może być nie tak w jednym z lepszych kurortów? Przecież niczego tam nie brakuje – są baseny, jest drink bar, pyszne jedzenie, piękna choinka i sporo możliwości do relaksu… Jednak z małymi i żywotnymi dziećmi, ich zmęczonymi rodzicami, ciociami i wszystkowiedzącymi dziadkami nie zawsze jest lekko i przyjemnie.

„Blask choinki” to książka, wobec której miałam duże nadzieje. Nadzieję na to, że poczuję ten wyjątkowy, ciepły klimat połączony z goryczką codzienności. I mogę powiedzieć, że faktycznie goryczka była wyczuwalna, ale niestety fabuła powieści trochę mnie zawiodła. Spora liczba postaci przyprawiła mnie o przysłowiowy zawrót głowy i nawet rozpiska na początkowych kartach książki nie ułatwiała mi zadania w toku czytania. W moim odczuciu fabuła książki jakby cały czas stała w miejscu, życie bohaterów koncentrowało się na wymianach zdań o wszystkim i o niczym i okraszone było piciem napojów wysokoprocentowych, co na dłuższą metę było dla mnie nieco przytłaczające. Niestety nie poczułam magii świąt i wyjątkowości mimo wspaniałej okładki, a historia mnie nie poruszyła. Pozytywnym aspektem według mnie jest fakt, że autorka ukazała w powieści różne przywary człowieka, relacje międzyludzkie, które nie zawsze są poukładane, oraz powierzchowne wartości, którymi ludzie często się kierują i uważają za priorytetowe. Agnieszka Lis przyzwyczaiła mnie do lekkiego pióra i błyskotliwych historii w wakacyjnym klimacie, lecz niestety w przypadku tej świątecznej powieści mam zupełnie odwrotne spostrzeżenia. Być może „Blask choinki” przeczytałam w kiepskim momencie mojego życia, stąd takie odczucia, nie mniej spodziewałam się czegoś innego. Jestem jednak ciekawa Waszych wrażeń po lekturze – podzielcie się nimi, jeśli będziecie mieć okazję. 

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

środa, 23 grudnia 2020

„Zostań moim aniołem”, Gabriela Gargaś


Tytuł książki: „Zostań moim aniołem”
Autor: Gabriela Gargaś
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Czasem są takie sytuacje, kiedy myślimy sobie, że chyba jakiś anioł nad nami czuwał i wybawił nas od niebezpieczeństwa. Ja czasem tak mam, a Wy? Czy wierzycie w to, że nad naszym losem czuwają anioły? Wierzycie w ich istnienie? A może nie trzeba ich szukać daleko, bo one są blisko nas w postaci drugiego człowieka? 

Marietta i Berenika to główne, kobiece bohaterki najnowszej powieści Gabrieli Gargaś. Marietta to dojrzała kobieta przed czterdziestką, która prowadzi sklepik z ręcznie malowanymi kubkami. Ta praca sprawia jej przyjemność, czego niestety nie można powiedzieć o narzeczonym, który bardzo sceptycznie patrzy na zajęcie swojej przyszłej żony. Między parą tworzy się mur, który zaczyna coraz bardziej się powiększać i nie wróży nic dobrego... Berenika z kolei pracuje jako pielęgniarka na oddziale OIOM-u i niejedno w swojej pracy widziała. Wiele ludzkich tragedii i przelanych łez, ale też małe i wielkie cuda, które czasem się zdarzają. Wzajemne siostrzane wsparcie przydaje się w życiu kobiet, bowiem każda z nich zmaga się ze swoimi rozterkami, emocjami i przeżyciami. Czasem zwykła rozmowa i dobre słowo wystarczy, aby zmienić punkt widzenia...

Patrząc na okładkę książki "Zostań moim aniołem" spodziewałam się nastrojowej historii, z której będzie wylewała się magia. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało, się, że autorka zrobiła małego psikusa i nie ma tu Rudolfa Czerwononosego, dzwonków sań i zapachu wigilijnego barszczu na każdej stronie. Mam wrażenie, że trochę na przekór wszystkiemu autorka skoncentrowała się bardziej na zwykłej, ludzkiej stronie świąt. Na problemach dnia codziennego, relacjach międzyludzkich i emocjach, które za tym idą. I tak z każdą stroną zagłębiamy się w życie głównych bohaterek, które otaczają ludzie. Ludzie z bagażem doświadczeń, szczęśliwi, pewni siebie, zranieni, zbuntowani, cierpiący. Każdy na innym etapie swojego życia, każdy z innymi emocjami, nieustannie poszukujący szczęścia i spokoju. Czy im się to uda? Czy Marietta i Berenika także odnajdą swoją drogę do szczęścia? Może ludzkie anioły stąpające po ziemi im w tym pomogą?

Szczerze powiem, że liczyłam na książkę pełną ciepła i magii, a dostałam cały arsenał ludzkich problemów i okazję do refleksji nad postępowaniem i wyborami, które człowiek czyni w życiu. Mam wrażenie, że sporo różnych postaci wprowadzało nieco zamieszania do fabuły. Momentami gubiłam się w tym natłoku i już nie wiedziałam, kto jest kim i kto jest z kim. W moim odczuciu tych postaci było trochę za dużo. Liczyłam też na sporo otoczki magii świąt i trochę mi jej tutaj brakowało. Nie mniej książka jest przyjemną lekturą, która zawiera w sobie realny obraz ludzi z ich rozterkami i chwilami szczęścia, co jest plusem tej powieści, bo nie ma wrażenia nadmiernego przesłodzenia.

Polecam Wam książkę, jeżeli szukacie powieści o prawdziwych emocjach i ludzkich rozterkach. W "Zostań moim aniołem" to wszystko znajdziecie.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

sobota, 19 grudnia 2020

„Kraina Zeszłorocznych Choinek”, Joanna Szarańska


Tytuł książki: „Kraina Zeszłorocznych Choinek”
Autor: Joanna Szarańska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 432
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Jakie kolory królują w Waszych domach na choince? Stawiacie na klasykę złota i czerwieni, elegancję bieli, czy może lubicie kolorowy misz-masz? W moim domu rodzinnym każdego roku świąteczna choinka wyglądała inaczej. Jednak za każdym razem było w tym świątecznym drzewku coś magicznego i wyjątkowego, niezależnie od tego, jakie ozdoby były na niej widoczne. Ostatnimi czasy polubiłam się z ozdobami, które kilkanaście lat temu wisiały na choinkach w domach dziadków. Te śliczne, kolorowe ozdoby miały w sobie coś takiego, co od razu przykuwało wzrok i uwagę. Czy dzisiaj zauważamy duszę tych małych, ręcznie robionych ozdób, czy idziemy z duchem czasu i stawiamy na tanie, plastikowe dekoracje? 

Józef to emerytowany nauczyciel historii, który prowadzi malutki sklepik ze świątecznymi ozdobami. Ale nie jest to zwyczajny sklepik - to miejsce z duszą, w którym każdy kto docenia ręcznie wykonane ozdoby choinkowe znajdzie coś dla siebie. Unikaty przyciągają wzrok ludzi, jednak nie każdy dostrzega ich kunszt i piękno. Niezwykła nazwa sklepu interesuje rezolutnego chłopca, który bardzo chciałby poznać jego historię...

"Kraina Zeszłorocznych Choinek" to niezwykła opowieść, w której splatają się losy kilku bohaterów w różnym wieku. Joanna Szarańska jak zawsze stworzyła magiczną fabułę pełną humoru jak i wzruszeń. Ta historia to samo życie, w którym nie brakuje trosk i kłopotów, jednak całość okraszona jest magicznym pyłem, który stopniowo delikatnie spada na ramiona czytelnika. Autorka ukazała różne ludzkie relacje i postawy, charaktery oraz historie z przeszłości, które nie zawsze były sielankowym obrazkiem i powodem do radości. Ale czasami ta radość ujawnia się dopiero po latach, gdy przypadkiem spotykamy na swojej drodze drugiego człowieka… 

„Kraina Zeszłorocznych Choinek” to ciepła powieść, w której wspomnienia z przeszłości bohaterów odgrywają ważną rolę i wraz z przewracanymi stronami pomagają zrozumieć niezwykłą nazwę tytułowego sklepiku. Jesteście ciekawi, co oznacza niezwykła "Kraina Zeszłorocznych Choinek"? Przeczytajcie tę książkę, a wszystkiego się dowiecie. Ja jestem oczarowana. J

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

wtorek, 15 grudnia 2020

"Otwórz się na miłość", Natalia Sońska


Tytuł książki: „Otwórz się na miłość”
Autor: Natalia Sońska
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 352
Wydawnictwo Czwarta Strona
Moja ocena: 4/5

Świat gna do przodu, ludzie codziennie pędzą w nieustającej gonitwie, czasami zapominając o dobrodziejstwach, które nas otaczają. Błękitne niebo, mróz tańczący na szybach, płatki śniegu wirujące w grudniowy dzień – czasami nie mamy na to czasu, albo jesteśmy zbyt zaślepieni natłokiem różnych, „ważnych” spraw, aby to zauważyć. Niby nic wielkiego, a jednak niektórzy nieuważnie kroczą przez życie nie dostrzegając jego uroków, a inni z kolei zbyt mocno wszystko widzą i czują…

Ania to młoda kobieta, która stara się ułożyć swoje dorosłe życie. Niestety ma utrudnione zadanie ze względu na nadopiekuńczą mamę, która za bardzo ingeruje w jej wybory i podejmowane decyzje. Ania chciałaby wreszcie odciąć tę matczyną pępowinę, lecz trudno jest jej podjąć zdecydowane kroki ze względu na jej wysoką wrażliwość i brak wiary we własne siły. Wydawać by się mogło, że dorosła, prawie trzydziestoletnia kobieta powinna w miarę dobrze radzić sobie w życiu i powiedzieć „NIE”, kiedy trzeba. Niestety, czasami niektóre sprawy nie wyglądają na takie, jakimi widzimy je z boku jako obserwatorzy, a niektórym trudno jest odnaleźć się w głośnym świecie pełnym jeszcze głośniejszych ludzi.

„Otwórz się na miłość” to świąteczna propozycja Natalii Sońskiej z urokliwą okładką, która tym razem porywa nas w słodko – gorzki klimat. Z jednej strony mamy lukrowaną otoczkę magii świąt, miłosnych rozterek, urokliwych miejsc Krakowa i zapierających dech w piersiach zakopiańskich krajobrazów, które tworzą wyjątkowo cudowną atmosferę. Z drugiej zaś autorka serwuje nam bohaterkę, która przez swoje doświadczenia i nie do końca zdrowe relacje z mamą często nie potrafi udźwignąć na swoich barkach własnego życia – często brakuje jej asertywności i zwyczajnej odwagi do działania. Brzmi znajomo? Sama mogę coś powiedzieć na ten temat, ponieważ podobnie jak bohaterka zaliczam się do grona wrażliwców i niekiedy proste słowa nie chcą przejść mi przez gardło. Walczę z tym, ale bardzo różnie to wychodzi. Prościej i bezpieczniej jest siedzieć w swojej przystani, niż otworzyć się na nowe. Ale szkopuł polega na tym, że czasami warto wyjść poza swoje bezpieczne granice i spróbować zaznać w życiu czegoś nowego, bo to nowe nie zawsze oznacza coś złego.

„Otwórz się na miłość” to ciepła, słodko – gorzka świąteczna powieść z życia wzięta. Znajdziemy tutaj magię świąt, ale również skomplikowane ludzkie relacje, które nierozwiązane mogą być coraz większym ciężarem.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona

niedziela, 13 grudnia 2020

„Listy pełne marzeń”, Magdalena Witkiewicz



Tytuł książki: „Listy pełne marzeń”
Autor: Magdalena Witkiewicz
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 368
Wydawnictwo Filia
Moja ocena: 4/5

Wróćmy na chwilę do wspomnień z czasów dzieciństwa. Napisaliście kiedyś list do Świętego Mikołaja? Mi się kiedyś zdarzyło, nawet do tej pory mam zachowany jeden taki list w pudełku z rodzinnymi pamiątkami. List pisany niezgrabnym, dziecięcym charakterem pisma o moich dziecięcych marzeniach. Niestety list do prawdziwego Mikołaja nie dotarł, brakowało na nim znaczka i przechwyciła go moja mama, ale może to dobrze? Może moja mama była takim dobrym Świętym Mikołajem?

Maryla Jędrzejewska to kobieta, której życiowej energii i zapału do działania mogłaby pozazdrościć niejedna dwudziesto i trzydziestolatka. Maryla pracowała na poczcie, gdzie spokojnie wypełniała swoje obowiązki. Obecnie jej ulubionym zajęciem i sposobem na dobre życie jest czytanie niezwykłych listów, których nadawcami są dzieci. Listy są kierowane do niezwykłej osoby, bo do samego Świętego Mikołaja. Dlaczego więc kobieta je przechwytuje i czyta? Czy tak można?

"Listy pełne marzeń" to niezwykła książka, w której ukrywa się wiele dobroci. To poruszająca i ciepła historia o tym, że warto zauważać drugiego człowieka, wspierać jego marzenia i pomagać w rozwiązywaniu problemów na miarę swoich możliwości. Wiadomo, że jedna osoba nie jest w stanie zbawić całego tego świata. Jednak nawet takie małe gesty dobroci mogą wywołać lawinę innych, pozytywnych wydarzeń, które dadzą do myślenia innym i być może skłonią do zmian w zachowaniu, czy postępowaniu. Maryla to kobieta o wielkim sercu i głowie pełnej pomysłów, co dobrze wykorzystuje na każdym kroku. Gdyby każdy miał w otoczeniu taką kobietę jak Maryla to świat byłby o wiele lepszy, nie tylko od święta.

Fabuła książki nie jest jednolita, bowiem autorka stworzyła przeplatankę wydarzeń teraźniejszych i przeszłych, co pomaga czytelnikowi zrozumieć wydarzenia z życia bohaterów oraz ich postępowanie. Energiczni bohaterowie sprawiają, że książka jest ciekawa i pełna różnych barw. Oczywiście nie wszystko jest polukrowane jak pączek, oprócz dobroci pojawiają się też zgrzyty i ludzka zazdrość, która potrafi skutecznie zaślepić i bywa powodem do utrudniania innym życia...

"Listy pełne marzeń" to według mnie zdecydowany must have powieści świątecznych 2020 - to dobry pomysł na prezent dla mamy, babci, cioci, siostry, nastolatki. Każda z kobiet znajdzie w tej książce coś dla siebie - zarówno dobry humor jak i wzruszenie, magię i zwyczajne życie, które można pokolorować i sprawić, że dla nas samych i innych będzie lepsze.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Filia

czwartek, 3 grudnia 2020

„CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym”, Antti Ervasti, Matti Pikkujamsa



Tytuł książki: „CupOfTherapy. Jak dbać o siebie, by być szczęśliwym i dawać szczęście innym”
Autor: Antti Ervasti, Matti Pikkujamsa
Kategoria: Psychologia, poradnik
Data premiery: 12.11.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 252
Wydawnictwo Znak
Moja ocena: 5/5

„CupOfTherapy” to kojący eliksir dla ciała i duszy zamknięty na stronach tej małej książeczki. Ta niewielka książka ma jednak w sobie ogromną siłę przebicia i w moim odczuciu wywołuje same dobre uczucia. Czytając zawarte w niej wskazówki zaczęłam myśleć nad swoim życiem, nad tym, czym się zajmuję, jacy ludzie mnie otaczają oraz co mogę zrobić, aby zadbać o swój własny komfort. W tym miejscu niektórzy mogą powiedzieć, że to egoistyczne myślenie, ale w życiu czasami trzeba być trochę asertywnym egoistą, szczególnie jeśli chodzi o jakość życia i własne zdrowie psychiczne.

Co ta książka ma w sobie takiego, co przyciągnęło moją uwagę i wywołało pozytywne odczucia? Przede wszystkim to dobrze skondensowana treść, ale na równi z tą dobrą treścią są w tym przypadku przeurocze ilustracje ze zwierzakami w roli głównej. Ale nie są to zwyczajne zwierzęta, a takie bardziej uosobione, które przedstawiają różne scenki z życia codziennego ludzi. Niektóre z nich są zabawne, niektóre wywołują smutek i niekiedy frustrację, ale niezależnie od tego, jaki nastrój mają to wszystkie te obrazki są w stu procentach trafne. Bardzo podoba mi się szata graficzna, którą wspólnymi siłami stworzyli fińscy psychoterapeuci ze znanym ilustratorem. Całość wyszła rewelacyjne, ale najważniejsze jest to, że te ilustracje odzwierciedlają nas samych i skłaniają do refleksji.

Słowa zawarte w „CupOfTherapy” zadziałały na mnie kojąco i pobudzająco jednocześnie. Mam wrażenie, że wskazówki z tej książki mogą okazać się dobrym motorem do zapoczątkowania korzystnych zmian w życiu. Na co dzień nie zawsze mamy czas, aby zastanowić się nad swoim życiem, jak różne sprawy nam się układają lub wręcz przeciwnie – przytłaczają nas. Czasami zbyt często tkwimy w toksycznych relacjach, jesteśmy niedoceniani w pracy, mamy wrażenie, że nikt nas nie słucha, nikt się o nas nie martwi. Ta mała książeczka pozwala zmienić punkt widzenia i podjąć kroki ku lepszemu. Polecam Wam „CupOfTherapy” – to dobra propozycja dla ukojenia nerwów, interesujący pomysł na świąteczny prezent i krok do dobrych zmian.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak

poniedziałek, 30 listopada 2020

"Zen jak cholera", Monica Sweeney


Tytuł książki: „Zen jak cholera”
Autor: Monica Sweeney
Kategoria: Psychologia, poradnik
Data premiery: 16.09.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 128
Wydawnictwo Kobiece
Moja ocena: 3/5

Macie czasem ochotę rzucić wszystko i wyjechać daleko stąd? W spokojne miejsce, w którym złapiecie oddech, zbierzecie myśli i zaznacie chwili spokoju? Chyba każdy z nas ma takie momenty w życiu. Obecna sytuacja dodatkowo nakręca spiralę większej nerwowości, frustracji i ogólnemu zmęczeniu. Często gęsto to my - ludzie sami nawzajem potrafimy sobie dopiec, zachowywać się nie w porządku, wbijać przysłowiowe szpile w plecy. Czy to wszystko naprawdę jest warte stresu i nerwów? Czy nie można żyć kierując się życzliwością, empatią i czasem zastanowić się nad tym, co czuje druga osoba? O ile prościej byłoby wtedy na świecie...

Czasem mamy dobry dzień, który jednak ktoś skutecznie potrafi nam zepsuć. Sukcesy i szczęście drażnią niektórych ludzi, którzy nie mogą tego znieść. To przykre, ale prawdziwe. Jak uchronić się przed negatywnym wpływem innych osób? Czy da się odciąć grubą kreską od nieprzyjemnych sytuacji, wymazać z pamięci słowa, które nas ranią?

"Zen jak cholera" to książka, która ma na celu radzenie sobie z trudnymi sytuacjami w życiu i odnalezienie wewnętrznego spokoju. To pięknie ilustrowany poradnik, który pełni też rolę osobistego dziennika, czy pamiętnika, w którym możemy zapisywać swoje myśli. Te myśli są w jakiś sposób ukierunkowane, bowiem na każdej stronie tej książki znajdziemy różne wskazówki, które przeniosą nas w przeszłość, zarówno do chwil szczęścia jak i trudnych momentów, o których wolelibyśmy zapomnieć. To nie takie proste wracać do tego, co było i uporać się z tym, ale... może warto spróbować?

Plusem tej książki jest zdecydowanie oprawa graficzna - piękne obrazki przykuwają wzrok, ale niestety w moim odczuciu nieco gorzej jest z treścią. Niektóre słowa i porady mnie nie przekonały - miało być zabawnie, ale według mnie wyszło trochę średnio. W książce znajdziemy sporo miejsca na swoje notatki, na stworzenie efektownych kolorowanek antystresowych i swoich własnych rysunków. Ja niestety nie poczułam tego efektu "zen" i jestem trochę zawiedziona.

Za egzemplarz i współpracę dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

czwartek, 26 listopada 2020

"Zapomniana piosenka, Agata Bizuk


Tytuł książki: „Zapomniana piosenka”
Autor: Agata Bizuk
Kategoria: Literatura obyczajowa
Data premiery: 14.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Wydawnictwo Dragon
Moja ocena: 5/5

Czasami jedna melodia tkwi w pamięci człowieka i nie może się odkleić. Czasem jedna piosenka towarzyszy nam przez wiele lat i wywołuje lawinę wspomnień. Niekiedy taki wyjątkowy utwór może być światełkiem w tunelu i dawać nadzieję, że na pewne sprawy nie jest za późno, a zamazaną przeszłość można stopniowo odkrywać. Czasami bywa też tak, że przez przypadek muzyka łączy obcych sobie ludzi, doprowadza ich do miejsc i wydarzeń, które później okazują się być bliskie tym z początku nieznanym sobie osobom…

Dominik to młody chłopak, który po dzieciństwie spędzonym w domu dziecka powoli wkracza w dorosłość. Niestety po jego trudnych doświadczeniach rozpoczęcie samodzielnego i samotnego życia nie jest proste. Brak oparcia najbliższych osób, brak wzorców, miłości oraz swojego miejsca na ziemi, do którego można wrócić nie ułatwia mu zadania. Wiele lat spędzonych w domu dziecka wyryło w pamięci chłopaka wiele bolesnych doświadczeń do których nie chciałby wracać. Jedyne, do czego Dominik pragnie wrócić to wyblakłe, ale piękne wspomnienia o mamie zachowane na jedynej fotografii, którą posiada. Niestety, to wspomnienie z roku na rok coraz bardziej wygasa, a dotarcie do rodzinnych korzeni to skomplikowany proces, którego urzędnicza oziębłość niejednokrotnie nie ułatwia. Na swojej drodze Dominik spotyka jednak życzliwe osoby, które pomagają mu zaznać odrobiny ciepła i namiastki prawdziwego domu. Czy Dominikowi uda się dotrzeć do prawdy o jego najbliższych?

„Zapomniana piosenka” to książka pełna wzruszeń, przy której można uronić niejedną łezkę. Autorka stworzyła wyśmienitą powieść, w której losy obcych sobie osób przez przypadek splatają się ze sobą i tworzą coś wyjątkowego. Dobrze wykreowani bohaterowie, ciekawy pomysł na fabułę, lekkie pióro pisarki sprawiają, że książka całkowicie pochłania. Zdecydowanie wyczuwa się tutaj klimat świąteczny, choć początek tej historii zaczyna się na dobre dwa miesiące przed świętami i wcale nie słychać tu znanych świątecznych melodii. Autorka połączyła teraźniejszość z przeszłością postaci, dzięki czemu możemy lepiej poznać ich historię, zrozumieć pewne zachowania i postawy, które prezentują, co jest ciekawe i pomocne. Autorka przedstawiła losy młodego jak i bardziej doświadczonego pokolenia, które nie zawsze postępowało dobrze, ale dopiero po wielu latach to dostrzega. Mnie osobiście książka „Zapomniana piosenka” bardzo zauroczyła. Nie spodziewałam się w niej tylu emocji, a je dostałam. W książce nie ma zbyt dużej ilości słodyczy, a mimo to książkę chce się czytać, bo mimo wszystko po prostu bije z niej dobro. Mimo, że ukazane relacje pomiędzy niektórymi bohaterami nie są łatwe i skłaniają do refleksji to dzięki temu wyraźnie dają znak, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Miłość, obecność i rozmowa z drugą osobą. Jeśli tego brakuje między ludźmi to przyszłość może zaowocować poczuciem osamotnienia. Polecam Wam książkę „Zapomniana piosenka” – to bardzo dobra propozycja dla wielbicieli powieści w świątecznym, ale niezbyt słodkim klimacie.  

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Dragon

poniedziałek, 23 listopada 2020

"Sztuka dawania prezentów", Anna Szczęsna



Tytuł książki: „Sztuka dawania prezentów”
Autor: Anna Szczęsna
Kategoria: Literatura obyczajowa
Data premiery: 28.10.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 320
Wydawnictwo Kobiece
Moja ocena: 4/5

Przedświąteczna gorączka potrafi dać się wszystkim we znaki. Mnóstwo przygotowań, zakupów, gotowania, a co za tym idzie sporo stresu, nerwów i często sporów pomiędzy członkami rodziny. Skądś to znacie? Ja aż za bardzo. Człowiek co roku się spina, bo chce, żeby wszystko wyszło idealnie… A przecież wiadomo, że nigdy nic nie wychodzi idealnie, zawsze są rysy – to normalne.  Czy ten przedświąteczny i świąteczny czas nie powinien być okresem spokoju i odpoczynku? Czasem, w którym celebrujemy to, co naprawdę ważne, co jest sensem tych wyjątkowych świąt Bożego Narodzenia? Czy w obecnych czasach potrafimy to jeszcze dostrzec?

Lucyna to elegancka, starsza kobieta z liczną rodziną i sporym bagażem doświadczeń na karku. Kobieta jest zadowolona ze swojego życia pomimo tego, że doświadczyła przykrego wydarzenia w swoich relacjach ze zmarłym już mężem. Lucyna ma wspaniałe córki, wnuki i zięciów. Jedyne, nad czym ubolewa to niezbyt ciepłe relacje jej dorosłych córek, które przy każdej okazji skrupulatnie toczą ze sobą odwieczne spory. Lucyna chciałaby, aby tegoroczne święta były zupełnie inne od dotychczasowych. Szykuje więc w tajemnicy przed całą rodziną święta z daleka od cywilizacji, w głąb tajemniczego lasu, w drewnianym domu nad jeziorem. Kobieta zamierza wyjawić pewną przykrą tajemnicę dotyczącą jej męża, ale bardzo boi się tego momentu i odwleka go w czasie. Rodzina sceptycznie nastawiona spotyka się w komplecie w pięknym domu daleko za miastem. Jednak do świątecznej sielanki niczym w reklamie jest im bardzo daleko – najmłodsze towarzystwo skrupulatnie szuka zasięgu, aby siedzieć z telefonami w dłoniach, zbuntowana nastolatka ze słuchawkami na uszach ma ochotę uciec jak najdalej stąd, a córki Lucyny przy każdej okazji kłócą się, aż wióry lecą. Czy na takie święta liczyła Lucyna?

„Sztuka dawania prezentów” to nieoczywista powieść świąteczna, której z początku daleko jest do magicznego nastroju. Autorka wprowadza czytelnika w skomplikowane relacje członków rodziny, które wcale nie są takie dobre. Na co dzień każdy żyje swoim życiem, ma swoje problemy i cierpi na nieustanny brak czasu. Jak więc znaleźć wspólny język w jednym domu, przy jednym stole, gdy, na co dzień każdy tego unika jak ognia? Ta historia jest pełna niespodzianek, nostalgii, sporów, ale jednocześnie dużo w niej życzliwości, nadziei i ludzkiego ciepła. Anna Szczęsna stworzyła bardzo ludzką historię, z ludzkimi problemami, z którymi niejedna rodzina się zmaga. Ta prawdziwość postaci i ich historia sprawiła, że zobaczyłam jak w lustrzanym odbiciu obraz społeczeństwa, które w świąteczny czas spotyka się, aby przeżyć święta, ale czy skupia się na tym, co najważniejsze? Na dobrych relacjach, rozmowie, obecności? Czy raczej większe zainteresowanie widzimy w świecących ekranach telewizorów, telefonów i laptopów, aby unikać wzroku najbliższych?

„Sztuka dawania prezentów” to piękna, klimatyczna, ale niezbyt słodka powieść, która otwiera oczy na to, co ważne. Na drugiego człowieka, a nie na piękne, szeleszczące opakowania kolorowych podarków świątecznych, które nie zawsze sprawiają radość obdarowanym. Bo sztuka dawania prezentów to czytanie pomiędzy wierszami, pielęgnowanie relacji nie tylko od święta i prawda, która jest lepsza od kłamstw. Polecam Wam książkę „Sztuka dawania prezentów”.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Kobiecemu

poniedziałek, 16 listopada 2020

"Amerykański brud", Jeanine Cummins

 


Tytuł książki: „Amerykański brud”
Autor: Jeanine Cummins
Kategoria: Sensacja, kryminał, thriller
Data premiery: 7.10.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 476
Wydawnictwo NieZwykłe
Moja ocena: 5/5

Jak długo można żyć w nieustannym napięciu i stresie? Wiadomo nie od dziś, że taki długotrwały stan może wywołać sporo negatywnych skutków ubocznych dla organizmu. Każdy człowiek ma swoje granice wytrzymałości, które kiedyś się kończą. Trzeba mieć naprawdę odporną psychikę na nieszczęścia i negatywne wydarzenia, aby móc w miarę normalnie funkcjonować. Tylko, co zrobić w przypadku, w którym nie ma możliwości bycia spokojnym przez choćby kilka minut?

Lydia Perez prowadzi wraz ze swoją rodziną spokojne życie w spokojnym miasteczku Acapulco. Kobieta jest właścicielką księgarni, do której codziennie przychodzi z uśmiechem na twarzy. Lydia uwielbia swoją pracę i kontakt z ludźmi, którzy odwiedzają jej księgarnię sprawia jej dużo radości. Lydia chętnie rozmawia z turystami, którzy z ciekawością oglądają nie tylko książki, lecz również pamiątkowe drobiazgi charakterystyczne dla Acapulco. Wszystko układa się swoim spokojnym torem, kobieta cieszy się każdym dniem wraz z kochającym mężem reporterem Sebastianem i ośmioletnim synem Lucą. Pewnego dnia księgarnię Lydii odwiedza tajemniczy, aczkolwiek bardzo intrygujący i dobrze wychowany mężczyzna. Lydia jest zauroczona jego postawą i tym, że łączy ich miłość do książek. Jednorazowe spotkanie przeradza się w codzienne pogawędki, ale jedno wydarzenie sprawia, że wszystko, co Lydia do tej pory miała i wszystkich, których kochała traci z dnia na dzień. Od tego momentu zwykła codzienność zmienia się w dramatyczną walkę o przetrwanie.   

„Amerykański brud” to książka, wobec której nie da się przejść obojętnie. To bardzo niespokojna czytelnicza podróż z motywem karteli narkotykowych, które w bardzo brutalny sposób dążą do swoich interesów nie zważając na nic. Przywódcy gangów robią to, co chcą budząc postrach wśród mieszkańców kolejnych meksykańskich miasteczek i tym samym zmuszają ludzi do podejmowania dramatycznych decyzji. Ta książka już od pierwszych stron sprawia, że czytelnik ma gęsią skórkę i poczucie, że będzie to bardzo mocna lektura. „Amerykański brud” z pewnością można zaliczyć do książek o trudnej tematyce, ale jej lektura wciąga do tego stopnia, że chce się więcej i więcej. Mimo tej trudnej tematyki mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że ta książka jest po prostu świetna. Fabuła cały czas trzyma w napięciu, a czytając nie odczuwa się znużenia i zniechęcenia. Okrucieństwo, strach i niepewność przewijają się przez karty tej książki, ale to wszystko sprawia, że człowiek zaczyna zastanawiać się nad losem bohaterów i uświadamia sobie, że przecież gdzieś w dalekich zakątkach oddalonych od naszego kraju takie rzeczy dzieją się naprawdę. To wzbudza strach, lęk i obawy o własną stabilność życiową i w takich momentach człowiek dziękuje za to, co ma. Mimo całego dramatyzmu tej historii obok pojawiają się też malutkie momenty dobra, które dają nadzieję na poprawę tragicznej sytuacji poszczególnych postaci. Lekkość, z jaką autorka stworzyła całą atmosferę dramatyzmu i brutalności jest zaskakującym, ale pozytywnym elementem książki.

Podsumowując – „Amerykański brud” to jedna z lepszych książek roku 2020, jaką miałam okazję przeczytać. Lektura wzbudza duże emocje, pobudza wyobraźnię i daje czytelnikowi sporo do myślenia. Idealnie skomponowana fabuła i nieustająca akcja sprawiają, że wszystko układa się na swoje miejsce jak poszczególne elementy układanki. Polecam Wam lekturę tej książki.

Za współpracę i egzemplarz recenzencki dziękuję
Wydawnictwu NieZwykłemu

czwartek, 12 listopada 2020

"Szklany mag", tom 2, Charlie N. Holmberg

 


Tytuł książki: „Szklany mag”, tom 2
Autor: Charlie N. Holmberg
Kategoria: Fantasy
Data premiery: 14.10.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 248
Wydawnictwo Kobiece
Moja ocena: 4/5

Czasami zastanawiam się, jakby to było, gdyby człowiek mógł mieć magiczne moce, na przykład: uzdrawiania innych, znikania, wymazywania przykrych zdarzeń z pamięci, przewidywania tego, co przed nami. W niektórych momentach życia bardzo chciałabym władać takimi zdolnościami – pomarzyć zawsze można. Z drugiej zaś strony byłoby to nieco dziwne, a rzeczywistość chyba zbyt przewidywalna i prosta. A Wy, co o tym myślicie? Marzyliście kiedyś, aby posiadać takie o magiczne moce?

„Szklany mag” to kontynuacja pierwszej części książki fantasy o losach młodej uczennicy Ceony ze Szkoły Magów. Po pewnym czasie od dramatycznych wydarzeń z pozoru stabilny los Ceony na nowo zaczyna się komplikować. Dziewczyna intuicyjnie przeczuwa niebezpieczeństwo i nadchodzące kłopoty. Mimo dużego zagrożenia ze strony wrogów Ceony postanawia podjąć ryzyko i  rozpocząć batalię z jednym z najgroźniejszych Wycinaczy. Stawką w tej nierównej walce jest życie zarówno Ceony, jej najbliższych i przyjaciół. Sprawy w szybkim tempie zaczynają wymykać się spod kontroli, a na dodatek dziewczyna odczuwa coraz silniejszą więź ze swoim nauczycielem Emery Thane’m… Czy młoda dziewczyna będzie w stanie zachować zimną krew i odeprzeć siłę oraz chęć zemsty swoich wrogów?

„Szklany mag” to udana kontynuacja pierwszego tomu, czyli „Papierowego maga”. Według mnie fabuła w najnowszej części jest bardziej przemyślana i dopracowana, co sprawiło, że lektura tej części była równie interesująca jak poprzednia. Podobnie, jak w pierwszej części tutaj dalej przewija się motyw walki dobra ze złem, fabuła utrzymana jest na dobrym poziomie, mamy okazję poznać tych bardziej mrocznych bohaterów. Dodatkowo w „Szklanym magu” stopniowo kiełkuje wątek miłosny, który odpowiednio dawkowany wniósł nieco romantyczności i delikatności w tę historię.  Z jednej strony wszystko tutaj dobrze pasuje, jak elementy układanki, jednak z drugiej strony czytając tę książkę miałam poczucie, że drugi tom nie urzekł mnie tak mocno, jak pierwsza część. Fantasy to chyba jednak nie jest mój ulubiony gatunek książkowy, choć historia uczniów i mistrzów jest ciekawa i trzyma w napięciu. Polecam książkę „Szklany mag” wszystkim, którzy lubią książki w klimacie fantasy – to warta uwagi propozycja z dużą dawką akcji i oczywiście magii.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Kobiecemu


czwartek, 5 listopada 2020

"Cycki. Czuła biografia piersi", Corien van Zweden



Tytuł książki: „Cycki. Czuła biografia piersi”
Autor: Corien van Zweden
Kategoria: Poradnik
Data premiery: 16.09.2020
Okładka: twarda
Liczba stron: 344
Wydawnictwo Mova
Moja ocena: 5/5

Na wstępie zadam pytanie kierowane tylko do kobiet. Co sprawia, że czujesz się kobieco? Czy jest to Twoja pewność siebie? Kobiecy, ale nie wulgarny sposób poruszania się? Czy może raczej to Twój wygląd zewnętrzny sprawia, że czujesz się jak stuprocentowa kobieta? Sylwetka, zadbane włosy, usta, oczy w wyjątkowym kolorze? Pewnie każda z nas ma różne odpowiedzi na to pytanie. A czy często zwracacie uwagę na Wasze piersi? Czy jesteście zadowolone z ich wyglądu i wielkości? Przyglądacie się im? Obserwujecie je? Kiedy ostatnio je badałyście?

„Cycki. Czuła biografia piersi” to tytuł, który dobitnie sugeruje, o czym jest ta książka. Okładka z grafikami kobiecych piersi o bardzo zróżnicowanym wyglądzie przykuwa wzrok, niektórych może bawić, niektórych skłaniać do refleksji. Jedno wiem na pewno – to wyjątkowa i bardzo osobista książka, która jest jak podróż do kobiecego ciała, a dokładniej mówiąc w głąb kobiecych piersi. Książka z jednej strony może pomóc w zrozumieniu pewnych procesów i biologicznych faktów, które nie są takie oczywiste, a z drugiej strony jest wciąż nieodkrytą tajemnicą na temat tego, dlaczego ta wyjątkowa część kobiecego ciała jest narażona na niezwykle podstępną chorobę. Autorka w przystępny sposób prowadzi czytelnika w swoją osobistą historię, która koncentruje się oczywiście na piersiach i z początku była zupełnie zwyczajna. Od dzieciństwa, po dojrzewanie i dorosłość – taka kolej życia. Ale jak wiadomo, że życie jest nieprzewidywalne i spotykamy po drodze różne komplikacje. I tak było w przypadku autorki. W pewnym momencie swojego życia na własnej skórze doświadczyła diagnozy lekarskiej pod hasłem „nowotwór piersi”. Wiadomość druzgocąca, która wbija w ziemię i wywraca świat do góry nogami. Jak udźwignąć to wszystko na kobiecych barkach?

Kiedy zobaczyłam tytuł tej książki, to wiedziałam, że chciałabym ją przeczytać. Znam kobiety z mojego najbliższego otoczenia, które zmagają się z nowotworem piersi. Wiem, że to bardzo nierówna walka, ale wszystko można przezwyciężyć. Tematyka książki, choć rzadko poruszana to niezwykle ważna. Ten nasz kobiecy atrybut w postaci piersi nie zawsze jest doceniany przez nas same. Często widzimy w tej części ciała więcej niedoskonałości, niż dobrych stron, a dostrzegamy je dopiero, gdy z naszym ciałem zaczyna się coś dziać. Wtedy bardziej im się przyglądamy i zastanawiamy się nad ich kondycją. Moim zdaniem ten tytuł powinien być obowiązkową lekturą dla każdej kobiety, nieważne, czy jesteś nastolatką, czy już dojrzałą kobietą. To osobista podróż do kobiecości, w której autorka przedstawia przykłady z własnego życia, ale też opinie z różnych rozmów, badań i znalezionych informacji. Czytając książkę byłam zaskoczona, gdy dowiedziałam się o kilku faktach, o których nie miałam zielonego pojęcia. Polecam książkę „Cycki. Czuła biografia piersi” wszystkim kobietom.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Mova

wtorek, 3 listopada 2020

"Służąca", Alicja Sinicka

 


Tytuł książki: „Służąca”
Autor: Alicja Sinicka
Kategoria: Thriller, kryminał, sensacja
Data premiery: 14.10.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 368
Wydawnictwo Kobiece
Moja ocena: 5/5

Czy jedna decyzja w życiu człowieka może odmienić diametralnie życie? Czy jedno nieprzemyślanie wypowiedziane słowo może zaważyć na szali życia i śmierci? Dać się zastraszyć, czy odważnie obstawać przy swoich racjach? Przecież w życiu człowieka nieuniknione jest podejmowanie decyzji. Wiadomo, że wybory każdego z nas niekoniecznie muszą podobać się innym. Czy warto więc przypodobać się innym i podejmować decyzje wbrew sobie i swoim wartościom?

Julia to młoda dziewczyna, która zatrudnia się w domach innych ludzi i zajmuje się sprzątaniem. To zajęcie sprawia jej przyjemność, dziewczyna bowiem jest zwolenniczką porządku i czystości już od swoich najmłodszych lat. Życie dziewczyny toczy się spokojnym torem i bez większych niespodzianek, dzień upływa za dniem. Pewnego dnia Julia trafia do posiadłości Państwa Borewskich – dobrze sytuowanego i z pozoru zwyczajnego małżeństwa. Dobrze płatna praca byłaby spełnieniem marzeń Julii, jednak dzień, w którym przekracza próg domu swoich nowych pracodawców jest początkiem wydarzeń, które zmieniają życie dziewczyny w niekończący się koszmar.

Muszę powiedzieć, że jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki. Fabuła od samego początku do końca trzymała mnie w napięciu i nie było tu mowy o nudzie. Autorka w perfekcyjny sposób wykreowała bohaterów tego emocjonującego thrillera. Już od pierwszych stron wiedziałam, że to będzie mocna lektura i nie myliłam się – autorka stworzyła fantastyczny portret psychologiczny oprawców i ofiary, z jednej strony mamy dobroć i naiwność, z drugiej mroczne myśli i chore umysły ludzi, którzy mieszają rzeczywistość z fikcją. Z zapartym tchem śledziłam nierówną walkę, w której stawką było ludzkie życie. Dosłownie do ostatnich stron nie byłam pewna, co do tego, która z postaci odpowiada za różne okrutne rzeczy, które tam się wydarzyły, a zakończenie książki było dla mnie sporym zaskoczeniem. 

Choć nie jestem wielbicielką thrillerów, to tę książkę czytałam z wielką przyjemnością. Pióro Alicji Sinickiej jest niezwykle lekkie, pomimo całego mroku i okrucieństwa tej historii, co jest dla mnie dużym plusem. To moja druga książka autorki, którą przeczytałam. Pierwszą była „Obserwatorka”, która także zrobiła na mnie ogromne wrażenie. „Służąca” jest w moim odczuciu jeszcze lepsza, bardziej mroczna i nieoczywista. Książkę przeczytałam jednego dnia, ponieważ tak bardzo nie mogłam oderwać się od tej historii. Jeśli lubicie takie mroczne klimaty i dobre thrillery to szczerze polecam Wam najnowszą książkę „Służąca” Alicji Sinickiej.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję
Wydawnictwu Kobiecemu

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...