sobota, 3 listopada 2018

"Wojenna burza"



Wojna - słowo, które wywołuje dreszcze na ciele. Obydwie walczące ze sobą strony zawsze odnoszą straty. Każda ze stron cierpi. W ciągu kilkudziesięciu lat można stwierdzić, że oprócz rozlewu krwi i często heroicznej walki w obronie swojego kraju z wojny nigdy nie wynika nic dobrego. Walka dobra ze złem, jednego dobra z drugim dobrem i zła ze złem. Walka o terytorium, przywileje i dobrą pozycję na świecie. Na szczęście każda wojna ma swój koniec, jednak nasuwa się pytanie: Czy z wojny znienawidzonych wzajemnie przywódców największych obozów i pretendentów do tronu może wyniknąć coś dobrego? Na to pytanie niech każdy odpowie sobie sam.

Nawiązuję w dzisiejszym wpisie do tego, ponieważ ostatnio miałam okazję przeczytać książkę autorstwa Victorii Aveyard „Wojenna burza”. Victoria Aveyard to autorka książek fantasy. Odniosła ogromny sukces tworząc cykl powieści fantasy, w których skład wchodzą cztery tomy książek. Kolejno są to: „Czerwona królowa”, „Szklany miecz”, „Królewska klatka” i „Wojenna burza”.
 
Powieść „Wojenna burza” to ostatnia i najnowsza część z całego cyklu. Książka bardzo obszerna, bo liczy sobie 700 stron. Szczerze mówiąc po przeczytaniu dobrych opinii na temat książek tej autorki miałam duże oczekiwania. Po „Wojennej burzy” spodziewałam się intrygującej lektury, która pochłonie mnie od pierwszych stron. Zważając na fakt, że jest to powieść z gatunku fantasy i patrząc na tajemniczą i nieco mroczną okładkę byłam pewna, że będzie to lektura, która intensywnie rozbudzi moją wyobraźnię.  Jednak ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zamiast ciekawej treści zastałam bardzo przeciętną opowieść, żeby nie powiedzieć nudną. Historia walki o władzę Czerwonych i Srebrnych, która wcale mnie nie zaciekawiła. Bardzo obszerne i skomplikowane opisy tego, kto z kim ma walczyć i jakich strategii użyć trwały jak dla mnie zbyt długo. Szczerze mówiąc gubiłam się w zawiłości tej historii i różnych wątków, a jednocześnie miałam wrażenie, jakbym stała w miejscu i czytała to samo. Czytając „Wojenną burzę” odczuwałam zmęczenie, a nawet znużenie i chciałam, żeby jak najszybciej ta lektura już się skończyła. Może moje wrażenie po części wynika z tego, że nie czytałam poprzednich książek autorki. Jednak po tym, co miałam okazję przeczytać wiem, że nie są to książki dla mnie. 

„Wojenna burza” znajdzie pewnie swych zwolenników, jak i przeciwników. Ja osobiście niestety oceniam książkę na „minus” i wiem, że na pewno nie będę próbowała jej ponownie czytać. 

3 komentarze:

  1. Ciekawa recenzja, ale ja również nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli jednak powinnam sobie odpuścić tę serię, lepiej wypatrywać bardziej wciągających przygód czytelniczych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę zniechęcać bo może komuś się spodoba ta seria, ale mnie w ogóle nie "porwała" najnowsza książka. Niestety.

      Usuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...