Jestem świeżo po lekturze książki Sylwii Trojanowskiej „A gdyby tak...”. Z twórczością Pani Sylwii zetknęłam się po raz pierwszy.
„Sylwia Trojanowska - pisarka, trener biznesu i coach. Zakochana w Szczecinie, muzyce filmowej oraz Italii. Razem z mężem i synem mieszka w otulinie Puszczy Bukowej w Szczecinie.
Jest autorką
powieści obyczajowych oraz sztuk teatralnych.
W swojej
twórczości stara się zarażać optymizmem i pozytywnym spojrzeniem na to, co
przynosi życie”.
Kiedy
patrzyłam na okładkę książki „A gdyby tak...” już na samym wstępie miałam
pozytywne odczucia. Wiem, że niedobrze jest oceniać książki po okładce, ale nic
nie poradzę na to, że podobają mi się ładne grafiki ;). Ta omawiana dziś – w
barwach zieleni, bieli kwiatów bzu i rozmarzonej dziewczyny wywołuje uśmiech na
mej twarzy.
Zuzanna
Stawska i Aleksander Baczyński to główni bohaterowie książki. Poznali się jako
młodzi ludzie jeszcze w czasie studiów. Zaiskrzyło pomiędzy nimi i młoda
dziewczyna poczuła, że może być szczęśliwa przy boku Alka. Niestety, piękna
wizja bajkowych marzeń pękła niczym bańka mydlana, gdy okazało się, że
mężczyzna... jest już zaręczony z inną kobietą. Po rozczarowaniu bohaterowie
zajęli się swoimi sprawami i starali się jak najlepiej ułożyć sobie życie. Czy
na tym skończyła się ta historia? Ależ nie!
Aleksander i
Zuzanna po niezbyt udanym początku znajomości spotykają się ze sobą przypadkowo
po kilkunastu latach. Jako dorośli, bardziej dojrzali ludzie, z bagażem
doświadczeń. Obydwoje pragną tego samego –
szczęścia i statecznego życia. Czy czas, który bezpowrotnie minął
pozwoli im na zbudowanie dobrych relacji? Czy będą gotowi zawalczyć o piękne
uczucie, które jest gotowe rozkwitnąć jak młode, zielone listki na wiosnę?
Każdy z nich
ma za sobą różne doświadczenia – mniej lub bardziej pozytywne.
Każdy ma inny
punkt widzenia.
Jednak
łączył ich jeden punkt – przyciąganie do siebie. Jak magnes. Tylko, że z nieco
odmiennym stopniem nasilenia. Jedno z nich bezapelacyjnie wskoczyłoby za drugim
w ogień, podczas gdy to drugie nieco z dystansem traktowało starania tej
pierwszej strony. Czy z takiego przyciągania dusz jest w stanie narodzić się
coś dobrego? A może wcale nie warto tego sprawdzać?
A gdyby tak
jednak spróbować...
Główna
bohaterka miała niemały dylemat. Czy po nieudanych związkach z facetami
angażować się w kolejny. Jaką mogła mieć gwarancję, że w tym przypadku będzie
inaczej? Praktycznie żadnej.
Ale od czego są pomocne przyjaciółki, które doradzą w każdej sprawie? Zuzanna miała to szczęście i mogła liczyć na pomocną dłoń, dobre słowo albo przysłowiowy „kubeł zimne wody” od Aliny i Agnieszki. Kobiety były dla siebie o każdej porze dnia i nocy. Gdy jedna była w potrzebie pozostałe ratowały z opresji. Nie od dziś wiadomo, że kobieta kobietę najlepiej zrozumie.
W dzisiejszych czasach to nie często spotykane zjawisko. Trzeba mieć naprawdę ogromne szczęście, aby trafić na ludzi, którzy będą z nami „na dobre i złe”.
Ale od czego są pomocne przyjaciółki, które doradzą w każdej sprawie? Zuzanna miała to szczęście i mogła liczyć na pomocną dłoń, dobre słowo albo przysłowiowy „kubeł zimne wody” od Aliny i Agnieszki. Kobiety były dla siebie o każdej porze dnia i nocy. Gdy jedna była w potrzebie pozostałe ratowały z opresji. Nie od dziś wiadomo, że kobieta kobietę najlepiej zrozumie.
W dzisiejszych czasach to nie często spotykane zjawisko. Trzeba mieć naprawdę ogromne szczęście, aby trafić na ludzi, którzy będą z nami „na dobre i złe”.
Wszystko
byłoby idealnie, gdyby nie jeden, mały szczegół pod koniec książki.
W najmniej spodziewanym momencie na jaw wyszedł pewien sekret, który wywrócił sprawy bohaterów o 180 stopni.
Czy cudze błędy z przeszłości muszą stawać na drodze szczęścia innym ludziom?
Czy wszystko da się przeskoczyć, a miłość nie zna granic?
A gdyby tak... spotkało to kogoś z nas? Co wtedy byśmy zrobili?
W najmniej spodziewanym momencie na jaw wyszedł pewien sekret, który wywrócił sprawy bohaterów o 180 stopni.
Czy cudze błędy z przeszłości muszą stawać na drodze szczęścia innym ludziom?
Czy wszystko da się przeskoczyć, a miłość nie zna granic?
A gdyby tak... spotkało to kogoś z nas? Co wtedy byśmy zrobili?
Na te i inne
pytania odpowiecie sobie sięgając po książkę
„A gdyby tak...”. To piękna lektura o sile prawdziwej miłości i
bezgranicznej przyjaźni, która umili Wam wiosenne wieczory pachnące deszczem i kwiatami.
Książka o wyborach życiowych, intuicji i zrządzeniach losu, które nie raz
potrafią bardzo zaskoczyć, a niekiedy diametralnie wszystko zmienić.
Książkę
czytało mi się bardzo miło, spokojnie i z uśmiechem na ustach. Była to dla mnie
swego rodzaju wycieczka w poznawaniu myśli i emocji bohaterów występujących w
powieści. Śmiałam się razem z kobietami, smuciłam, kiedy coś nie układało się
dobrze. Ale cały czas kibicowałam Zuzannie i Aleksandrowi. Miałam dobre
przeczucia co do prawdziwości uczuć tego mężczyzny w stosunku do Zuzanny.
Polecam Wam lekturę
zarówno w słoneczne jak i deszczowe, piękne dni!
Słyszałam o tej autorce, ale na razie się na nic nie skusiłam. Pisze bardzos pokojnie, czasami mam wrażenie sielankowo, a to nie do końca mi odpowiada. Za to mojej mamie pewnie by się spodobało :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
Biblioteka Feniksa
Czy sielankowo? Nie wiem, bo to pierwsza książka tej autorki, jaką przeczytałam. Historia w "A gdyby tak..." jest nietypowa i można przeżyć niezłe zaskoczenie :).
Usuń