Tytuł
książki: „Dziecięce dusze”
Autor:
Christine Nightingale
Data
wydania: 22.01.2020
Okładka:
miękka ze skrzydełkami
Liczba
stron: 184
Wydawnictwo
Kobiece
Drogie Panie, które jesteście mamami - to pytanie kieruję szczególnie do
Was. Czy zastanawiałyście się kiedyś przed ciążą jak i w jej trakcie, czy mały,
rozwijający się zarodek Was słyszy? Czy maleńkie dzieciątko odczuwa Wasze
emocje, nastrój, czy lubi szczególnie konkretny gatunek muzyki i ma swoje
ulubione jedzenie? Pytam o to, ponieważ jestem świeżo po lekturze dosyć
nietypowej i owianej nutką magii książki „Dziecięce dusze”. Ja (jeszcze) nie
doznałam tych wszystkich odczuć, chociaż często zastanawiam się nad tym, jak to
jest poczuć ruchy nowej istotki w swoim ciele i pokochać ją matczyną miłością
bezwarunkową. Czy to jest magia? Jakaś nieodgadniona siła i przeznaczenie, czy
po prostu zwykła biologia? Czy można komunikować się z nienarodzonym dzieckiem?
Christine Nightingale ukończyła licencjat z psychologii, dodatkowo jest
znawczynią technik hipnozy, raiki, zna tajniki aromaterapii, a co najważniejsze
potrafi komunikować się z duchowymi dziećmi. Brzmi niewiarygodnie? A jednak! Na
początku lektury dowiadujemy się, że autorka tej książki swój niezwykły dar
widzenia i słyszenia różnych osób ma już od dziecka. Przez wile lat ukrywała
swoje umiejętności, jednak po kilkunastu latach postanowiła podzielić się
swoimi umiejętnościami z innymi. Od tej pory Christine pomaga wielu kobietom i
parom porozumieć się z duszami dzieci, o których istnieniu często nie wiedzą jeszcze
sami zainteresowani. To wszystko może się nie mieścić w głowie, a sama książka
być może wywoła skrajne emocje u czytelników. Ja sama do końca nie wiem, co mam
o tym wszystkim myśleć.
Czy trzeba znać tajniki medytacji i innych nauk, aby porozumiewać się z
duszą nienarodzonego dziecka? Czy wierzycie w moc reinkarnacji i pojawiania się
zmarłych osób pod postaciami innych ludzi, bądź zwierząt? Ile ludzi, tyle
opinii. Ja niezaprzeczalnie wierzę, że matka nienarodzonego jeszcze dziecka
odczuwa z nim więź już od pierwszych dni poczęcia. Doświadczenia kobiet z
mojego najbliższego otoczenia i jakaś cząstka mojej kobiecej intuicji mówi mi,
że tak właśnie jest. Ale czy opisywane w książce rzeczy dzieją się naprawdę?
Szczerze mówiąc mam nieco mieszane odczucia. Z jednej strony chciałabym
wierzyć, że tak właśnie jest, a z drugiej moja bardziej twardo stąpająca po
ziemi część szepcze mi do ucha, że to jakieś wymysły i niestworzone bajki. Jak
jest naprawdę?
Początek książki to liczne podziękowania od kobiet, którym autorka
pomogła nawiązać więź z dzieckiem lub w ogóle zajść w ciążę. Gdy to czytałam
miałam lekkie wrażenie małego samouwielbienia autorki. Trochę zniechęciło mnie
to do dalszej lektury, ale oczywiście ciekawość wzięła górę. W moim odczuciu
książka jest nietuzinkowa, tajemnicza, ma w sobie nutkę magii i dużą dozę
duchowości. „Dziecięce dusze” to wyjaśnienie kwestii związanych z duchowym
komunikowaniem się z duszami. W to, że każdy człowiek posiada duszę nie wątpię,
ale czy można ślepo wierzyć we wszystko, co autorka napisała? Naprawdę ciężko
ubrać mi w słowa moje odczucia co do tej lektury. Dla mnie nie jest to zła
książka, ale nie jest też do końca zachwycająca. Plusem jest prostota w ujęciu
tego tematu, co sprawia, że lektura płynie i ciekawa tematyka, która miała
potencjał. W niektórych rozdziałach zauważyłam kilka razy powtarzające się
słowo w słowo fragmenty. Takie trochę masło maślane, żeby zwiększyć objętość
książki. Im dłużej myślę o tej książce, tym bardziej nie wiem, co o niej myśleć
i czuję się z tego powodu trochę skołowana. Z jednej strony wszystko, co
napisała autorka jest bardzo niezwykłe i nie można objąć tego rozumem. Z
drugiej zaś strony do książki podchodzę z pewną dozą dystansu. Jeśli lubicie taką tematykę to przeczytajcie
sami – jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń i chętnie o nich poczytam.
„Dziecięce
dusze” to ciekawostka, która wprowadzi czytelników w duchowy świat komunikacji z
duszami dzieci. Niezwyczajna, trochę magiczna, a zarazem wywołująca różne
emocje – taka właśnie jest dla mnie ta książka „świeżo” po lekturze.
Za
możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Tego typu książki zupełnie do mnie nie przemawiają.
OdpowiedzUsuńMnie także jakoś specjalnie do siebie nie przekonała.
UsuńCzytuję książki dotyczące tego "innego świata", zjawisk paranormalnych, przeżyć tych, którzy powrócili po śmierci klinicznej itp, ale ta jakoś nie pociąga mnie... Ale to prawda- jest wiele spraw i zjawisk, których nasz rozum nie obejmuje.
OdpowiedzUsuńTo ciekawa tematyka książek, ale akurat w tym przypadku książka nie zrobiła na mnie jakiegoś wyjątkowego wrażenia.
Usuń