piątek, 15 maja 2020

RECENZJA PRZEDPREMIEROWA, "Obserwatorka", Alicja Sinicka



Tytuł książki: „Obserwatorka”
Autor: Alicja Sinicka
Data premiery: 20.05.2020
Okładka: miękka
Liczba stron: 392
Wydawnictwo Kobiece

Kobieta, która kocha jest w stanie zrobić wszystko dla swoich najbliższych. Taka kobieta daje najlepszą cząstkę siebie innym, często stawia na pierwszym miejscu wszystkich ludzi dookoła, tylko nie samą siebie. Na co dzień nie zauważa swojego dobra, własnych potrzeb i zapomina o najskrytszych marzeniach. Nieważne, czy chodzi o miłość do dzieci, chłopaka, męża, czy rodziców. Z takim zjawiskiem można się spotkać w życiu dosyć często. Z jednej strony wydaje się to normalne, bo przecież kobieta to „strażniczka domowego ogniska”, prawdziwa matka Polka, która zapomina o sobie. Z drugiej jednak czasem nie mieści się to w głowie, ale na szczęście kobiety powoli zmieniają swoje podejście do życia. Gorzej, jeśli ta kobieca miłość do innych zamienia się w chorobliwą i niebezpieczną obsesję.

Iza to młoda kobieta, która nie ma łatwej przeszłości. Wychowała się w domu, w którym rządził nałóg z butelką w tle, przemoc była na porządku dziennym, a opieki i troski ze strony najbliższych nigdy nie doświadczyła. Kobieta od najmłodszych lat zmagała się z bardzo niskim poczuciem swojej wartości, zawsze czuła się gorszym człowiekiem od innych. Można by powiedzieć, że to nic dziwnego, skoro dorastała w takiej patologicznej rodzinie i jej poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości jest równe zeru. Z biegiem lat Iza, jako jedyna z rodziny starała się stworzyć sobie namiastkę normalności i oderwać się od wszystkiego, co ją wewnętrznie zniszczyło. Jedyna nadzieja Izy na lepszą przyszłość to wspomnienie przyjaźni z dzieciństwa i ukryte uczucie do dawnego przyjaciela Arka. Los sprawia, że pewnego dnia Iza spotyka się z Arkiem w dość nietypowych, szpitalnych okolicznościach. Dawne wspomnienia tych dwojga powoli odżywają, jak po zimowym śnie, a kobieta ma nadzieję, że Arek zobaczy w niej kogoś więcej, niż tylko dobrą przyjaciółkę z dzieciństwa. Iza za wszelką cenę chce dać Arkowi najlepszą cząstkę siebie i ukoić ból mężczyzny po niefortunnej i tajemniczej śmierci jego byłej dziewczyny Justyny. Teoretycznie wszystko zaczyna się powoli układać, ale to kruche szczęście zaburzają dość nietypowe wiadomości na Facebooku skierowane do Izy, które brzmią jak groźby. Dziewczyna zaczyna bać się o swoje życie i ma wrażenie, że ktoś cały czas ją obserwuje… Oliwy do ognia dolewa fakt, że na wycieraczce pięknego domu Arka kobieta, co jakiś czas znajduje białe róże z przyczepioną kartką, na której napisana jest pierwsza litera jej imienia. Czy to dziwny zbieg okoliczności, że była dziewczyna Arka krótko przed śmiercią również dostawała podobne róże? Co grozi Izie i czy dziewczyna z patologicznej rodziny i bogaty mężczyzna odnajdą swoje szczęście i spokój?

Początek lektury był dla mnie trochę typowy – wszyscy bohaterowie małego miasta zastanawiają się, czy niefortunna i nagła śmierć pięknej dziewczyny jest tylko przypadkiem, czy ktoś z premedytacja się jej pozbył. Każdy sieje jakieś plotki, swoje domysły, ale nic z tego nie wynika, a tylko podsyca atmosferę niepewności. Później sprawy zaczynają się jeszcze bardziej komplikować za sprawą tych dziwnych i budzących strach wiadomości i kwiatowych niespodzianek.

Autorka ukazała w książce dwa zupełnie skrajne światy wykreowanych postaci, w których pojawia się motyw problemu alkoholizmu, przemocy domowej i skomplikowanych relacji międzyludzkich. Blok mieszkalny na jednym z osiedli Oławy, w którym krzyki, kłótnie, alkohol i strach są na porządku dziennym. Dodajmy do tego szorstkość ze strony najbliżej rodziny – rodziców i siostry, na których nigdy nie można liczyć. Z drugiej strony widzimy przystojnego i bogatego mężczyznę z pięknego domu z wielkimi oknami, które nigdy nie są zasłonięte. Można by rzec, że Arek i jego matka należą do śmietanki towarzyskiej „wyższych sfer” i w takim też towarzystwie się obracają. Luksus, dobrobyt i towarzyskie spotkania nie są im obce. Te dwa zupełnie różne światy bohaterów sprawiają, że relacje między nimi są nieco utrudnione, a arogancka i wywyższająca postawa matki Arka i ich znajomych wcale nie pomaga ich poprawić. Zagłębiając się coraz bardziej w lekturę w pewnym momencie już się sama pogubiłam, kto jest winny, a kto niewinny i nie miałam zielonego pojęcia, kto stoi za śmiercią Justyny oraz kto próbuje namieszać w życiu Izy. Powiem Wam jedno – ta książka jest tak skonstruowana, że trzyma w napięciu do ostatnich stron. I choć początek książki nie był specjalnie zaskakujący, to nie spodziewałam się takiego zakończenia, całkowicie mnie ono zaszokowało i zaskoczyło.

„Obserwatorka” to książka, która trafnie jest nazwana domestic noir. Wzbudza niepewność, strach i napięcie, a na końcu niedowierzanie, jak to wszystko jest możliwe. I naszła mnie taka refleksja, czy takie rzeczy dzieją się w życiu naprawdę? Aż strach pomyśleć, jeśli tak… Lepiej zasłaniajcie okna po zmierzchu – nigdy nie wiadomo, kto może się czaić pod naszymi oknami… Polecam Wam książkę, jeśli lubicie takie lekko mroczne klimaty i szukacie intrygującej historii, w której zagadki i niepewność mnożą się na każdym kroku. Myślę, że książka zaskoczy Was równie mocno, jak mnie.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

6 komentarzy:

  1. Jak tylko skończę czytać książkę, którą czytam obecnie, od razu zabieram się za ten tytuł. Jestem bardzo ciekawa.
    Pozdrawiam serdecznie i zapraszam w moje skromne blogowe progi. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! A książka trzyma w napięciu do ostatnich stron. :)

      Usuń
  2. Bardzo lubię książki z "klubu" domestic noir, zapisuję sobie tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym ją mieć i przeczytać.

    OdpowiedzUsuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...