piątek, 22 maja 2020

"Szepty drewnianych papug", Anna Szczęsna


Tytuł książki: „Szepty drewnianych papug”
Autor: Anna Szczęsna
Data premiery: 29.04.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352

Wydawnictwo Kobiece

Jak to jest, kiedy w pewnym momencie życia spotkają się ze sobą bliskie sobie kobiety, które od wielu lat nie miały ze sobą dobrego kontaktu? Można założyć kilka opcji: albo rozpęta się z tego groźna burza z piorunami, albo wytworzy się istna sielanka. W końcu wiadomo nie od dziś, że gdy w otoczeniu są same kobiety, to może być bardzo różnie. Wiem jedno - w takiej sytuacji wszystko jest możliwe, a bieg wydarzeń zależy od charakteru danej osoby. Jak było w przypadku bohaterek książki "Szepty drewnianych papug"? 

Michalina to młoda kobieta, która próbuje ułożyć swoje życie u boku świeżo poślubionego męża. Kobieta nie miała lekko, bowiem jako nastolatka zmuszona była opiekować się swoimi nieporadnymi rodzicami i dbać o wszystkie domowe sprawy. Tata wiecznie wygłaszający swoją poezję i mówiący wiersze, a mama przepowiadająca innym przyszłość z kart tarota niezbyt dobrze wywiązywali się z obowiązków rodzicielskich względem Michaliny. Kobieta szybko dorosła i oderwała się od bujających w obłokach rodziców. Miała dobrą pracę, wspaniałego męża i świetlane perspektywy na dobre i spokojne życie. Niestety, idealne z pozoru małżeństwo szybko okazało się fiaskiem, które może zagrażać życiu dziewczyny, a cudowny mąż w obecności sam na sam z Michaliną nie okazuję się być takim aniołem, na jakiego się zgrywa w towarzystwie innych osób. Wystraszona Michalina postanawia, że musi coś zrobić z tym faktem, niestety nie jest to takie proste. Czy bohaterka znalazła sprzymierzeńców w walce o swój spokój? I jaki związek z tym wszystkim mają tajemnicze drewniane papugi?

Skończyłam czytać lekturę i ciężko ubrać mi myśli w słowa. Moje wrażenia „na gorąco” są takie, że w moim odczuciu „Szepty drewnianych papug” to dosłowny misz – masz. Jest tutaj trochę romansu, trochę obyczajowej nuty i kryminalnego wątku. Początek książki w moim odczuciu zapowiadał się naprawdę dobrze, ale niestety im dalej zagłębiałam się w lekturę to coraz bardziej nie mogłam "wgryźć się" w tę historię. Brakowało mi tutaj pewnych elementów, które tworzą przyjemną dla duszy mieszankę. Nie mogłam tu znaleźć tego przyjemnego klimatu dla powieści kobiecej, który często odczuwałam przy innych lekturach. Dla porównania mogę tutaj podać chociażby świąteczną książkę tej samej autorki - chodzi mi o "Iskierkę nadziei", która przepełniona była bijącym do czytelnika ciepłem. W "Szeptach drewnianych papug" zabrakło mi wspomnianego wcześniej ciepła, wzruszeń, większej energii postaci i rozwinięcia niektórych wątków w zupełnie innym kierunku. Sam pomysł na fabułę jest interesujący, a książka jest niezobowiązującym czytadełkiem, które umili czytelnikowi czas, ale moim zdaniem nie zostanie na dłużej w pamięci. 

„Szepty drewnianych papug” miały być Piękną i inspirującą opowieścią o kobietach, które chcą wierzyć, że nigdy nie jest za późno na zmiany.” Czy tak było? W moim odczuciu nie do końca. Ja osobiście czuję duży niedosyt i poczucie niewykorzystanego potencjału tej historii. Piękna okładka z bzem w tle bardzo mnie przyciągnęła i sprawiła, że nastawiłam się na cudowną lekturę, w której przepadnę, lecz niestety odczułam zupełnie odwrotnie wrażenia. Fabuła początkowo ciekawa później zamieniła się w mini telenowelę, której końca nie widać. Akcja, która niby idzie o przodu, ale momentami jest za bardzo przekombinowana. Mogę przyznać plusa za poruszenie trudnej tematyki związanej z psychologią człowieka, ale poza tym to nie do końca polubiłam się z tą książką. Miałam nadzieję na pełną humoru i wzruszeń lekturę, ale niestety „Szepty drewnianych papug” tym dla mnie nie były. 

Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu

6 komentarzy:

  1. Okładka faktycznie przepiękna :D i też nastawiłabym się na coś cudownego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka dla mnie była ok, ale nie wywołała we mnie jakiś większych emocji.

      Usuń
  2. Szkoda, że książka Cię zawiodła. Mnie podoba się bardzo jej okładka. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka jest przepiękna, ale właśnie trochę przez tą cudowną okładkę spodziewałam się równie cudownej zawartości.

      Usuń
  3. Jest w planach. Kiedyś...

    OdpowiedzUsuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...