środa, 13 czerwca 2018

"Czereśnie zawsze muszą być dwie"




Sezon wakacyjno – letni już za pasem, a wraz z nim bogactwo warzyw i owoców. Sama osobiście czerwcową porą uwielbiam czerwone, słodkie truskawki i soczyste czereśnie. To jedne z moich ulubionych, sezonowych owoców. Truskawki z reguły rosną w grządkach blisko siebie i jest ich bardzo, bardzo wiele. Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, czy jedno czereśniowe drzewko będzie w stanie wydać dorodne owoce i cieszyć swymi kolorami oczy? Nigdy nie wpadłabym na to, że lepszy rezultat da zasadzenie dwóch drzew czereśni obok siebie. To zupełnie tak samo jak z ludźmi. Każdy czuje się lepiej w obecności bliskiej osoby z którą może porozmawiać lub po prostu pomilczeć.

Dzisiaj na blogu recenzja książki Magdaleny Witkiewicz o owocowym tytule „Czereśnie zawsze muszą być dwie”. Mimo, że książka ta swoją premierę miała w maju ubiegłego roku to wpadła w moje ręce całkiem niedawno. Na początku kilka słów o autorce.

„Magdalena Witkiewicz – bestsellerowa polska autorka, były analityk marketingowy. Opowiada o poważnych sprawach w lekkim stylu. Od lat wzrusza i rozbawia swoich czytelników. Jej książki doczekały się wydań za granicą, a obecnie trwają prace nad ekranizacją „Szkoły Żon”.”

Opowieść o młodej, grzecznej dziewczynie, która od lat jest posłuszną córką i pilna uczennicą. Zosia wiodła spokojne życie w Gdańsku wraz z rodzicami. Pewnie byłoby tak dalej, gdyby nie jeden dzień szkolnych wagarów i próba „wpasowania” się do mniej grzecznego towarzystwa jej rówieśników. Po tym incydencie Zosia dostaje społeczne prace w ramach rekompensaty. Dzięki nim poznaje panią Stefanię – uroczą staruszkę, która posiada wiele ciekawych historii... Zosia z panią Stefanią szczerze się zaprzyjaźniają i lubią ze sobą przebywać. 

Sytuacja nieco komplikuje się, kiedy Zosia poznaje swoją młodzieńczą miłość – Marka. Zauroczona dziewczyna, wpatrzona w młodego chłopca nie zauważa sygnałów na temat młodzieńca, które wysyła jej pani Stefania. Któż by się bowiem przejmował takimi radami, gdy fruwają motyle w brzuchu?

Los chce, że pani Stefania podupada na zdrowiu i niestety umiera. Zosia po śmierci kobiety nie może sobie znaleźć miejsca. Pani Stefania – jakby to przeczuwała – zostawiła dokumenty, w których przepisuje mieszkanie w Gdańsku i okazały dom w Rudzie Pabianickiej na własność Zosi. Dziewczyna zaszokowana biegiem wydarzeń odwiedza te dwa miejsca. Ku jej zdziwieniu w niezbyt dużej miesjcowości, w niegotowym do zamieszkania domu odnajduje czuje spokój i radość. W sam raz na jej życiowe, miłosne rozterki, które właśnie przeżywa. Marek bowiem nie jest już taki idealny jak na początku ich znajomości. Sielanka minęła – zaczęły się trudności. 

„Czereśnie zawsze muszą być dwie” to bardzo ciepła opowieść o życiu, które potrafi być piękne a zarazem bardzo kruche i nieprzewidywalne. Historia tajemniczego domu w Rudzie Pabianickiej, który skrywa nieopowiedzianą historię tamtejszych jej mieszkańców sprzed wielu lat. Dziwne zjawiska, postać kobiety w czerwonej sukni, którą widzi tylko Zosia, podejrzane zbiegi okoliczności i momenty, które wydarzyły się Zosi jak i mieszkańcom domu przed laty. 

O poszukiwaniu swojego szczęścia, spokoju i miejsca na ziemi. O tym, że czereśnie zawsze muszą być dwie, aby wydać owoce. O przeszłości i teraźniejszości, miłości i zazdrości. Książka wzruszająca i skłaniająca do refleksji. „Czereśnie zawsze muszą być dwie” to piękna opowieść o tym, co w życiu jest ważne. O sile przyjaźni, która potrafi pięknie przerodzić się w miłość. O przykrych wspomnienieniach, od których trzeba się oderwać, żeby zacząć tworzyć inne, lepsze. Historia, którą przeczytałam bardzo mnie urzekła i wręcz nie mogłam się od niej oderwać. Z chęcią do niej jeszcze wrócę i przeniosę się do domu w Rudzie Pabianickiej.

Polecam Wam serdecznie tą ciepłą opowieść na czerwcowe dni i letnie wieczory. Najlepiej smakuje z czereśniami!

4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko nadal polecam! A jakie gatunki preferujesz? :)

      Usuń
  2. Mnie się bardzo ta książka podobała! Lubię tak rrefleksyjne książki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Historia urzekająca! Ja się w tej książce zakochałam.

      Usuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...