wtorek, 12 lutego 2019

"Winne miasto"

Kobiety trzymają mężczyzn pod ramię i uśmiechnięte, rozluźnione coś opowiadają albo nadstawiają ucha na miłosne szepty. Czy to możliwe, że jeszcze tak niedawno była wojna? Jak to się dzieje, że ludzie, których niedawno ktoś chciał zabić bądź sami dyszeli żądzą zemsty, mogą tak po prostu iść pod rękę i śmiać się? Dopiero co urodzone dzieci śpią bezpiecznie w wózkach, a starsze dokazują beztrosko, bo nic im nie grozi”.


Wojna. Co przychodzi nam do głowy słysząc to słowo? Cierpienie, łzy, głód, miliony istnień, które poniosły niepotrzebną śmierć. Rozlew krwi, zaraza, choroby, brutalność, nienawiść, rozpacz. Czy wśród tego ogromu negatywnych skutków, jakie niesie ze sobą widmo wojny można znaleźć coś pozytywnego? Jakąś maleńką, ledwie tlącą się iskierkę nadziei na lepsze czasy? Na zapomnienie całego zła, które ludzie sobie wzajemnie wyrządzali? Piszę o tym wszystkim, ponieważ książka, którą miałam okazję przeczytać związana jest z tą trudną tematyką. Tematyką wojny i powojennej rzeczywistości, która nie była piękna mimo zawieszenia broni. 
 
Główną bohaterką książki „Winne miasto” jest Matylda Neumann. Dziewczyna z niemieckim akcentem, która pochodzi z Chwalimia i nazywa siebie Wendyjką. Młodziutka dziewczyna przeżyła ogromną tragedię, wojna odebrała jej bowiem rodziców, a o dalszej rodzinie słuch zaginął i nie miała żadnych wieści. Matylda jest skazana na łaskę Rosjanina, który uratował ją w od okrutnego losu. Dziewczyna ogarnięta przerażeniem i rozpaczą jest bardzo zamknięta w sobie i małomówna, ale jakoś próbuje przetrwać ten czas. Niestety, szczęście jej wcale nie sprzyja. Mimo chwilowego łutu szczęścia spotyka na swej drodze bezdusznych mężczyzn, którzy w czasie wojny czują się bezkarni i pragną jedynie zaspokojenia żądz. Po traumatycznych przeżyciach dziewczyna nie jest w stanie wrócić do równowagi i nie może zaznać wewnętrznego spokoju. Wszystko jakby sprzysięgło się przeciwko niej...

Autorka książki „Winne miasto” stworzyła literacką lekcję historii. W książę tej w sposób bardzo dobitny i dosadny poznajemy prawdziwe oblicze wojny i powojennej rzeczywistości. Powiem szczerze, że rozpoczynając lekturę bardzo bałam się tej opowieści. Kilkanaście przeczytanych stron spowodowało u mnie zaszokowanie ogromem nieszczęścia bohaterów. Nieszczęścia, które było opisane w książce, a które jak dobrze wiemy miało miejsce w rzeczywistości na ziemiach polskich i nie tylko. Bałam się, że nie będę w stanie przebrnąć do końca tej lektury, jednak powoli wciągnęłam się w losy Matyldy i pozostałych bohaterów, którzy pojawili się w książce. I tak oprócz głównego wątku Matyldy, jej życia i przeszłości, autorka umiejętnie stworzyła połączoną sieć historii różnych postaci. 

Drugi tom z cyklu „Wendyjska Winnica” to książka ciężkiego kalibru. Nie jest to odprężająca, miła i łatwa lektura na jedno popołudnie dla duszy i umysłu. Obrazy, które pojawiały się w mojej głowie po przeczytaniu niektórych fragmentów bardzo wyraźnie przywoływały obrazy, które faktycznie miały miejsce kilkadziesiąt lat temu. Z pewnością „Winne miasto” spodoba się pasjonatom historii oraz wszystkim, którzy nie boją się mówić i wracać wspomnieniami do trudnej przeszłości. Książka ta jest pożyteczną lekcją historii, ponieważ pojawiają się w niej ważne daty, wydarzenia i opisy, które bez wątpienia pozostają na długo w pamięci. Cały ogrom nieszczęść bohaterów, tragizm wydarzeń, obraz nędzy i rozpaczy, który dotknął bohaterów tej książki wywołuje dreszcze i gęsią skórę. To wszystko wydaje się niewyobrażalne i tak dalekie w dobie konsumpcjonizmu, rozwiniętej technologii i wszechogarniających zewsząd dóbr, do których dążymy w codziennym „wyścigu szczurów”. Może warto się na moment zatrzymać i zastanowić, czy w tym pośpiechu nie zapominamy o pielęgnowaniu historii i kultury oraz tym, co w życiu jest ważne? 
 
Winne miasto” z pewnością wywołuje różne refleksje i sprawia, że człowiek zastanawia się nad swoim życiem. Książka na pewno warta jest przeczytania mimo tematyki, która może wydawać się zbyt trudna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...