wtorek, 8 czerwca 2021

„Dwór rusałek”, Seria: DNI MOCY, Dorota Gąsiorowska




Tytuł książki: „Dwór rusałek”, Seria: DNI MOCY
Autor: Dorota Gąsiorowska
Kategoria: Literatura obyczajowa
Data premiery: 5.04.2021
Okładka: miękka
Liczba stron: 608
Wydawnictwo Znak Literanova
Moja ocena: 4/5

Co może się stać, gdy magiczna aura na rozdrożu wiosny i lata rozpościera swoje skrzydła? Słowiański klimat, słoneczne dni i ciepłe noce sprawiają, że wszystko staje się możliwe. A gdy dodamy do tego piękne okoliczności przyrody, w urokliwym zakątku Podlasia możemy być pewni, że stanie się coś niezwykłego… Mimo całej aury nie można dać się zwieść, bo licho czai się wszędzie…

Olga to młoda kobieta, która na co dzień mieszka i pracuje w Wilnie. Bohaterka prowadzi przytulną księgarnię, która jest jej odskocznią od zmartwień i stanowi ukrycie przed pędzącym światem. Olga zawsze była nieco inna niż jej rówieśniczki –przeważnie na uboczu, nieco skryta i niepewna, nie chciała się wyróżniać z tłumu. Dobrze jej w tym zamkniętym świecie, lecz los ma dla niej sporo niespodzianek. Nieprzewidziane wydarzenia komplikują jej dotychczasowe spokojne życie, a drogi kierują na urokliwe Podlasie pełne tajemnic z przeszłości.

„Dwór rusałek” to kolejny tom Pani Doroty Gąsiorowskiej z serii DNI MOCY. W ubiegłym roku miałam przyjemność czytać pierwszą część tej magicznej powieści i z ciekawością sięgnęłam po drugi. Pierwsza część, czyli „Pamiętnik szeptuchy” była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem, czy tak samo było w „Dworze rusałek”? Pani Dorota kolejny raz czaruje słowem, zaprasza do świata słowiańskich stworzeń i magii, które z pewnością są mocną stroną tej książki. Tajemnica z przeszłości, dwie linie czasowe, odkrywanie przeszłości i poszukiwanie tej właściwej drogi to motywy przewodnie „Dworu rusałek”. Młoda bohaterka, choć momentami w moim odczuciu podejmowała złe decyzje, była nieco infantylna i niezdecydowana to sprawiała wrażenie dobrej duszy i ciepłej osoby, z którą się polubiłam. Podoba mi się ten słowiański klimat książki, który dodaje blasku, magii i sporej dozy tajemniczości. Tutaj nie ma rzeczy oczywistych, a na niektóre sprawy warto spojrzeć nie tylko swoim umysłem, ale przede wszystkim sercem. Czasami wewnętrzny głos prowadzi do najlepszych decyzji i wyborów, jakie możemy podjąć. W moim odczuciu tej historii jest bliżej do tych z serii bajkowych, trochę oderwanych od rzeczywistości i ostatecznie oceniam ją pozytywnie, ale jednak muszę napisać o rzeczach, które nie do końca mi się podobały. Mam wrażenie, że niektóre momenty w książce były niepotrzebnie wydłużane, a decyzje głównej bohaterki momentami przyprawiały mnie o spory ból głowy. To sprawiło, że „Dwór rusałek” nie zachwycił mnie tak bardzo, co „Pamiętnik szeptuchy”, nie mniej była to fascynująca podróż do natury i świata słowiańskich stworzeń.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Znak

4 komentarze:

  1. Trochę mnie niepokoi główna bohaterka, czy nie będzie jednak zbyt głupiutka i nielogiczna. Z drugiej jednak kusi ten słowiański klimat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, bohaterka momentami była nieco infantylna, ale sama historia i klimat urzekający :)

      Usuń
  2. Ślicznie napisane. Ja dopiero kupiłam książkę.

    OdpowiedzUsuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...