Wyobraźcie
sobie, że wybieracie się na wernisaż prac znanego malarza. Wszyscy czekają z
niecierpliwością na odsłonięcie najnowszego dzieła, które ma być niespodzianką
i kolejnym miłym dla oka obrazem artysty. Panuje miła atmosfera i nikt nie
spodziewa się niczego złego, bo przeważnie w takich miejscach kultury człowiek
zaznaje przyjemności i relaksu. Jednak po wniesieniu zasłoniętego obrazu oczom
wszystkich ludzi ukazuje się bardzo brutalny widok… Co dalej? Zapraszam na
recenzję książki „Bella Donna”.
W
niewielkim miasteczku Breslau w roku 1914 odbywa się wystawa prac znanego
artysty malarza – Adolfa Ludemanna. Wszyscy zgromadzeni goście wyczekują
odsłonięcia kolejnego dzieła malarza. Niestety, wraz z wniesieniem zakrytego
materiałem obrazu jeden z gości czuje podejrzany zapach. Zapach, który zna i
nie jest dobrą wróżbą dalszej części wernisażu… Po odsłonięciu dzieła okazuje
się, że zamiast obrazu malarza na płótnie znajdują się… fragmenty ciała samego
artysty Ludemanna. W tym samym czasie, w miasteczku Leba Klara Schulz próbuje
podnieść się po śmierci męża. Spacerując brzegiem morza jej oczom ukazuje się
niecodzienny widok… Klara odnajduje zwłoki mężczyzny, któremu brakuje
fragmentów ciała. Okazuje się, że jest to właśnie ciało malarza Adolfa
Ludemanna. Detektyw Klara postanawia rozwikłać sprawę brutalnego morderstwa.
Zaczyna więc współpracę ze śledczymi, którzy mają nieco inne sposoby rozwikłania
śledztwa niż kobieta. Klara to bowiem kobieta nietuzinkowa i dosyć nowoczesna.
Nie boi się mówić wprost, co myśli, jest szczera do bólu i za wszelką cenę chce
rozwiązać tę zagadkową śmierć malarza. W toku śledztwa, które jest żmudne ze
względu na brak nowoczesnych środków do rozwiązania sprawy Klara początkowo
wzbudza irytację jednego ze śledczych. Vossler, który idzie swym tokiem nie
może nadążyć za energiczną kobietą, „w gorącej wodzie kąpanej”. Jednak im
bliżej rozwiązania sprawy, Klarę i Vosslera zaczyna łączyć nić porozumienia, a
może nawet i chemia…
„Bella
Donna” to retro kryminał, który wciąga od samego początku. Nie ma tutaj
momentów, które nudzą. Od początku do końca czytamy ciekawą fabułę, która z
każdą stroną robi się coraz bardziej interesująca. Autorka Nadia Szagdaj
umiejętnie dozuje nam napięcie, co powoduje, że do ostatniego momentu nie można
się spodziewać zakończenia. Chociaż możemy mieć swoje przypuszczenia. Autorka
oddała w pełni retro klimat dawnych czasów, co daje nam poczucie wycieczki do
przeszłości. Ciekawym akcentem są zdjęcia nadmorskiego miasteczka Łeby, do
którego osobiście mam duży sentyment. Całość tworzy wartą uwagi książkę, której
lektura będzie czystą przyjemnością i ucztą dla umysłu.
Polecam książkę „Bella
Donna” – w trakcie lektury poczujecie ciarki na skórze i z pewnością nie
będziecie się nudzić!
Za możliwość lektury serdecznie
dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz