czwartek, 14 stycznia 2021

„Złodziejki świąt”, Hanna Cygler



Tytuł książki: „Złodziejki świąt”
Autor: Hanna Cygler
Kategoria: Literatura obyczajowa, książka świąteczna
Data premiery: 24.11.2020
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 360
Wydawnictwo Rebis
Moja ocena: 2/5

Życie autorów książek nie jest łatwe. Czasami brakuje im czasu, twórczej weny do pisania, pomysłu na fabułę, ale to samo życie, rozumiem to. Zarówno autorów jak i czytelników cieszą dobre książki, pozytywne opinie o nich i rozgłos. Niestety jak to w życiu bywa często jest „pod górkę”, konkurencja w świecie książkowym jest duża, a presja wydawnictw, oczekiwania czytelników i wszystkich innych są kosmiczne. Dodajmy do tego krąg autorek, które nie darzą się zbyt dużą sympatią – czasami sukces jednej z nich to katastrofa dla innej. Jak znaleźć w tym wszystkim balans i nie dać się zwariować?

Elwira to nieco zwariowana autorka książek, która za wszelką cenę pragnie, by o niej głośno i dobrze mówiono. Niestety, życie rzuca jej kłody pod nogi, a jej obecność na Targach Książki zamiast oklasków przynosi jej sporo niechcianych kłopotów. Kobieta jest jednak bardzo zdeterminowana i robi wszystko, aby zatrzeć złe wrażenie w mediach. Elwira koncentruje się na działaniach związanych z promowaniem swojej osoby, zaniedbując nieco relacje z bliskimi osobami. Czy wyjdzie jej to na dobre? Znajomą Elwiry jest Maria Teresa, która również jest pisarką, a oprócz tego zajmuje się nauką studentów na jednej z uczelni. Niestety kobieta cierpi na brak twórczej weny, pomysły nie przychodzą do głowy, a dodatkowo życie utrudnia jej samotność i brak miłości. Czas goni autorki, czytelnicy bywają okrutni, a wydawnictwa mają wobec kobiet swoje wizje i pomysły na ich książki, co nie zawsze im się podoba, ale cóż zrobić?

„Złodziejki świąt” to książka, której tytuł i okładka jasno mi wskazywały, że będzie to lektura w iście świątecznym klimacie. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że fabuła rozpisana jest na poszczególne miesiące w roku kalendarzowym, a świąt mamy tutaj jak na lekarstwo. Jestem tym faktem zdziwiona i zawiedziona, bo liczyłam na coś zupełnie innego. Sam pomysł autorki na fabułę jest interesujący, bowiem ukazuje światek autorów książek, w którym nie zawsze jest łatwo i pięknie oraz świat wydawnictw, które często gęsto potrafią wywoływać presję swoimi pomysłami właśnie na autorach. Myślę, że tę książkę należy traktować z lekkim przymrużeniem oka, jednak z drugiej strony mam wrażenie, że można w niej też odnaleźć małe ziarenko prawdy, bo wiadomo - medal ma zawsze dwie strony. Niestety na tym moje pozytywne odczucia się kończą, ponieważ losy bohaterek – pisarek nie przekonały mnie do siebie. Jest to kolejna tegoroczna książka o świątecznej okładce, w której zabrakło mi magii i ciepła, a przytłoczył mnie ogrom różnych postaci i ich poplątane losy, które po pewnym czasie sprawiły, że zaczęłam się gubić i męczyć w lekturze. W moim odczuciu „Złodziejki świąt” to bardzo specyficzna książka, która ze świętami i lekką lekturą niestety ma niewiele wspólnego.

Za współpracę i egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Rebis

4 komentarze:

  1. Ta książka mnie do siebie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też niestety nie przekonała :( Spodziewałam się czegoś innego.

      Usuń
  2. Planowałam ją kupić. I pierwszy tom, Jednak na razie odkładam ten pomysł. Chyba nie przypadłaby mi za bardzo do serca. Dzięki za recenzję /gdzieś u kogoś też czytałam, że za bardzo powieść nie zachwyciła/.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja liczyłam na ciepłą, świąteczną, humorystyczną lekturę. Może momentami była zabawna, ale dla mnie panował tutaj jakiś chaos i nie mogłam się do końca połapać w tym natłoku postaci i wydarzeń. :(

      Usuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...