poniedziałek, 22 lipca 2019

"Jak mniej myśleć"



„(...) odrzuć perfekcjonizm. Zaakceptuj siebie takim, jaki jesteś: idealny w swojej niedoskonałości.”

„O matko! Czy jutro dam sobie ze wszystkim radę?”, „Jak ja to ogarnę?”, „Może nie powinnam podejmować takiej decyzji?”, „Czemu ona na mnie tak krzywo spojrzała?”, „Dlaczego on nie odbiera ode mnie telefonu?!”, „Jestem do niczego...”, „Mogłam to zrobić zupełnie inaczej...”, „Gdybym mogła cofnąć czas, na pewno postąpiłabym inaczej - lepiej...”. Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Jestem ciekawa, czy Wy miewacie czasem w swoim życiu takie momenty, w którym Wasz mózg pracuje na zwiększonych obrotach? A może macie takie nieustające uczucie ciągłego myślenia?  Własne myśli nie dają Wam spać? Myśli o różnych sprawach – począwszy od tych błahych, na które większość pewnie nie zwróciłaby nawet uwagi, do rzeczy ważniejszych. Zdarzało Wam się, że osoby z najbliższego otoczenia mówiły Wam: „Przestań się tym tak przejmować”, „Nie bierz sobie tego do serca”? Czy przed zaśnięciem macie uczucie „kotłowania myśli w głowie”? Jeżeli tak, to myślę, że dzisiejszy wpis będzie dla Was przydatny. Zapraszam na moją opinię książki Christel Petitcollin „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych”.

„Jak mniej myśleć” nie jest typową książką. To swego rodzaju poradnik, w którym znajdziecie garść informacji naukowych na temat pojęcia nadwydajności, wrażliwości emocjonalnej, czy funkcjonowania ludzkiego mózgu z podziałem na lewą i prawą półkulę. Książka swoim tytułem wywołała u mnie dużą ciekawość, dlatego chętnie dołączyłam ją do swojej książkowej kolekcji. Mi samej często zdarza się bardzo intensywnie myśleć, rozpamiętywać rzeczy, o których wszyscy już dawno zapomnieli i „bić się z własnymi myślami”.  Uważam, że książka ta zawiera dużo ciekawych faktów i informacji na temat, który teoretycznie jest dosyć znany, ale w praktyce mało poruszany. Autorka na podstawie swojej praktyki zawodowej opisała między innymi, kim jest i czym się charakteryzuje osoba nadwydajna, poruszyła temat nadwrażliwości emocjonalnej oraz podaje powody, dlaczego tak się dzieje. Autorka książki wskazuje również na fakt, że takie zjawisko nie jest niczym złym, ani nadzwyczajnym. Jednak pogłębiające się zjawisko nadwydolności i ciągłego myślenia może w końcu doprowadzić człowieka do stanu wyczerpania i spowodować stałe zmiany w jego organizmie. Są dwie strony medalu – jedna mówi o tym, że nieustające myśli mają swoje plusy i świadczą o dużej inteligencji człowieka i jego ciekawości świata, a z drugiej strony takie zachowanie może przynieść negatywne skutki, chociażby w pogorszeniu jakości życia.  To wszystko może wydawać się nieco skomplikowane, jednak autorka opisuje omawiane zagadnienia prostym językiem, bez zawiłych terminów. Powoduje to, że lektura książki idzie lekko i dosyć sprawnie.

„(...)naucz się żyć szczęśliwie, rozświetlając rozgałęzienia swoich myśli przebłyskami euforiii. (...) wystrzegaj się jednak dwóch zagrożeń: złych nawyków myślowych i skłonności do ponuractwa. Musisz wreszcie przejąć kontrolę nad swoimi myślami.”

„Jak mniej myśleć” to cenna garść informacji na temat ludzi, którzy borykają się z problemem nieustannego myślenia i analizowania. Tak, nazwałam to „problemem”, bo wiele osób nie rozumie sposobu funkcjonowania takiego człowieka nadmiernie wrażliwego, nieustannie myślącego i rozpamiętującego wszystko, co się da. Z tego niezrozumienia często wynikają problemy, które jeszcze bardziej wpędzają w „kozi róg” nadwrażliwca i powodują, że coraz bardziej zamyka się w sobie i stresuje, co obniża psychiczny, a później także fizyczny komfort życia. Książka daje ciekawy obraz i porównanie ludzi „normalnie myślących” oraz ludzi „nadmiernie myślących”. Mi osobiście lektura dała nieco inne, świeższe spojrzenie na poruszane zagadnienie. Myślę, że sama chętnie skorzystam z rad, którymi autorka postanowiła się podzielić i postaram się je wcielić w swoje życie.

„Jak mniej myśleć” to książka, która pomoże nadwrażliwcom nieco uporać się ze swymi emocjami i zaakceptować całościowo, to jacy są. Polecam!

4 komentarze:

  1. To coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też! Dlatego skusiłam się na tę książkę. ;)

      Usuń
  2. Szczerze mówiąc, to nie przepadam za tego typu poradnikami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem - nie każdy musi to lubić :) I również nie każdy poradnik jest warty uwagi.

      Usuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...