Czym jest miłość? Miłość to piękne uczucie. Często
niezrozumiałe dla otoczenia, bardzo nieprzewidywalne, ale przeważnie pozytywne
i wyzwalające dobre uczucia. Przeważnie. Nie od dziś wiadomo, że miłość
wywołuje takie objawy jak: „motyle w brzuchu”, wydzielanie większej ilości
endorfin w organizmie, szeroki uśmieh od ucha do ucha, iskierki w oczach, i
uczucie „unoszenia się pięciu metrów nad ziemią”. Chyba większość z nas
przechodziła ten stan chociaż raz w życiu. Wszystko wydaje się wtedy
piękniejsze, ptaki głośniej śpiewają, kwiaty są jakby bardziej kolorowe, i cały
świat jakoś tak inaczej wygląda. Miłość bywa jednak mniej urocza, gdy jest
tylko jednostronna. Podobnie jak stan zakochania tak i zawód miłosny pewnie
przeszła większość z nas. Każdy swą nieszczęśliwą miłość musiał „odchorować” po
swojemu, pozbierać się i jakoś dalej żyć. Problem zaczyna się wówczas, gdy
nieszczęśliwie zakochana osoba ma nieprzewidywalne zapędy wobec swojej
potencjalnej drugiej połówki i zaczyna je wcielać w życie. Tak właśnie było w
przypadku bohatera książki „Jowita”.
Karol to młody chłopak, który jak każdy nastolatek ma swoje
wzloty i upadki, swoje problemy i małe radości. Główny bohater wydaje się być z
pozoru spokojnym i zwyczajnym młodzieńcem, który ma swój świat. Częso z nosem w
książce, posiada nadzwyczaj bogaty zasób słów w porównaniu do swoich
rówieśników i w nieco artystyczny sposób postrzega świat. Docenia jego piękno,
widzi rzeczy, których nie dostrzegają jego koledzy i większość koleżanek. Jak
każdy pragnie zaznać miłości – chce kochać i być kochanym. Pewnego, wakacyjnego
dnia nadarza się okazja zapoznania z dziewczynami. Karol wraz z przyjacielem
chętnie korzystają z tej okazji i próbują swoich sił w relacjach damsko -
męskich. Karol, z natury dosyć nieśmiały i cichy chłopak zwraca uwagę na
tajemniczą i na pierwszy rzut oka równie skrytą jak on dziewczynę o imieniu
Jowita. Zaczynają ze sobą coraz częściej rozmawiać i spędzać ze sobą wolne
chwile. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że tak piękne
uczucie może doprowadzić do zguby...
„Jowita” nie jest słodką opowieścią o miłości. Powiedziałabym
raczej, że jest to książka, która łączy w sobie elementy kryminału, powieści
obyczajowej i psychologicznej. Mamy tutaj głównego bohatera, którego trudno
określić. Kochał i chciał być kochany. Z jednej strony nieśmiały, wrażliwy,
inteligentny dowcipny, elokwentny. Z drugiej strony porywczy, zaborczy, nieznoszący sprzeciwu i wewnętrznie
rozemocjonowany. Taki dwubiegunowy bohater. Autor książki Zachariasz
Suchodolski stworzył opowieść w formie wrażeń opisanych przez samego bohatera.
Czytamy więc o losach Karola zarówno z przeszłości jak i chwili obecnej. W moim
odczuciu książka jest nietuzinkowa, nieco tajemnicza, momentami przerażająca,
wywołująca różne refleksje. Ukazuje psychologiczne aspekty osobowości bohatera
z jednej strony wrażliwego, a z drugiej mającego zadatki na psychopatę i
mordercę. Książka cały czas trzyma w napięciu i mimo tego, że można domyślić,
jakie wydarzenia miały miejsce, to nie jest to opisane wprost, nie mamy tego
podanego na tacy. Autor pozostawił coś dla naszej wyobraźni, co powoduje, że ta
pracuje na zwiększonych obrotach. Autor skupił się na naturze ludzkiej, która
nie jest do końca oczywista i nigdy nie wiadomo, co siedzi w drugim człowieku.
Polecam
Wam lekturę „Jowity” – to udany debiut Zachariasza Suchodolskiego.
„Jowita” to książka tajemnicza, nieco mroczna, wywołująca sporo refleksji na temat ludzkej natury.
„Jowita” to książka tajemnicza, nieco mroczna, wywołująca sporo refleksji na temat ludzkej natury.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz