Zamki,
dystyngowane księżniczki, szlachetni książęta, dostojni króle i
królowe. Bale królewskie, jedwabne suknie, drogocenne kamienie, romantyczna
miłość, ale również intrygi, podłość, polityczne zagrywki, brutalna walka o
władzę i pozycję w państwie. Słodki smak zwycięstwa i gorzki smak porażki. Ach,
któż z nas niechciałby choć na chwilę przenieść się w czasie w taką magiczną
podróż szlakami polskich władców. Mieć własną komnatę, przywileje i opływać w
dostępnych dobrach. Myślę, że dzisiaj wielu ludzi również to wszystko posiada,
ale nie ma w tym wszystkim klimatu starej epoki. Ja osobiście chętnie
przeniosłabym się w czasie i na własnej skórze przekonała się, jak to wszystko
wyglądało. Na szczęście są takie książki i autorki, które w bardzo ciekawy sposób
tworzą fascynującą opowieść. Zapraszam na moje wrażenia dotyczące książki
Renaty Czarneckiej „Ja, królowa”.
Bohaterką
pierwszoplanową jest młodziutka Bona – która przybyła z Włoch do Krakowa na Wawel,
aby poślubić króla Polski – niemłodego już Zygmunta Starego. Bona po koronacji
staje się królową i żoną króla Zygmunta. Na początku ich wspólnej drogi obydwoje
są sobą zauroczeni i prowadzą w miarę spokojny i szczęśliwy żywot. Bona okazuje
się być bardzo silną kobietą i interesującą osobowością. Roztacza wokół siebie
aurę pewnego rodzaju egzotyki, budząc zachwyt wśród polskich dam dworu, które co
rusz z zaciekawieniem zaglądają w szkatuły królowej z pomadami i klejnotami
oraz podziwiają jej piękne, jedwabne suknie. Świeżo ukoronowana królowa pragnie
dać największe szczęście swemu mężowi i bardzo skrupulatnie dąży do tego celu. Mimo
młodego wieku Bona dobrze wiedziała, czego chce. Ta królowa nie należała do
kobiet kruchych i delikatnych, wręcz przeciwnie – była pewna siebie, znała
swoją wartość i była żądna władzy. Nie zawsze jednak wszystko szło po myśli
królowej…
„Ja,
królowa” to fantastyczna opowieść historyczna o czasach z innej, jakże obcej
nam epoki. Autorka w bardzo plastyczny sposób stworzyła fabułę, którą czyta się
z dużym zainteresowaniem. Ani na chwilę nie czułam znużenia podczas lektury. Z
każdym rozdziałem moja ciekawość rosła, byłam pozytywnie zaskoczona sposobem, w
jaki autorka opisała XVI wieczny krakowski zamek na Wawelu i starannością o wszelkie
szczegóły. Dzięki tej umiejętności i staranności autorki byłam w stanie bardzo
wyraźnie wyobrazić sobie wszystko, co działo się kilkanaście lat temu w Polsce.
Jestem oczarowana książką „Ja, królowa”. Akcja, która rozgrywała się na kartach
powieści ani na moment nie zwalniała, a wręcz przeciwnie – z każdą kolejną
stroną coraz bardziej nabierała tempa i intensywnych kolorów. Dynamiczna
fabuła, interesująco wykreowani bohaterowie, aura tajemniczości zimnego zamku
na Wawelu, rola kobiet, które odgrywały niemałą rolę w dawnych czasach to zdecydowanie
atuty tej książki. Moje odczucia po lekturze książki „Ja, królowa” są bardzo
pozytywne i mam dużą ochotę poznać pozostałe książki Renaty Czarneckiej.
Polecam
lekturę wszystkim, którzy są zainteresowani historią Polski oraz tym, którzy
nie przepadali dotąd za książkami historycznymi. Myślę, że po tej lekturze
zmienicie zdanie i tak jak ja będziecie miło zaskoczeni.
Za
możliwość lektury książki dziękuję Wydawnictwo Książnica
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz