Patrząc na okładkę tej książki przychodzą mi do głowy same
pozytywne skojarzenia. Ciepłe lato, słońce, kwiaty, beztroska, wakacje i
radość. Żółte słoneczniki cieszą oczy, a wielu z nas pewnie zajadało dojrzałe
nasionka jednocześnie dumnie trzymając swój słonecznik w dłoni. Słonecznik na
pierwszy rzut oka wydaje się być dosyć silnym kwiatem, który poradzi sobie
nawet w trudnych warunkach. W porównaniu do innych, bardziej delikatnych roślin
– maków, chabrów czy tulipanów sprawia wrażenie odpornego na niepogodę.
Podobnie jak główna bohaterka tej książki. Czy podobnie jak słonecznik przetrwa
swoje życiowe burze? Zapraszam na moja opinię debiutanckiej książki Eweliny Marii Mantyckiej „Słoneczniki po burzy”.
Główna bohaterka o urokliwym imieniu Lilianna rozpoczyna nowy
etap w swoim życiu. Wraz z malutką córeczką Kają uciekają od traumatycznych
wspomnień i przeżyć. Kobieta ma nadzieję, że w innym miejscu uwolni się od
demonów swojej przeszłości. Lilianna ma w głowie tylko jeden cel – zapewnić swojej
córeczce spokój i wywołać u niej dziecięcą radość z przeżywania beztroskiego
dzieciństwa. Niby tak niewiele, a jednak dla tych dwóch bohaterek tak dużo… Z
dużego miasta Lilka trafia do małej wsi o nazwie Czarnów, gdzie pod opieką
kochającej rodziny próbuje złapać oddech i odzyskać równowagę. Jednak powrót do
domu, w którym się wychowała także ma swoją smutną historię i tajemnice, które
nie do końca zostały rozwikłane. Skrzywdzona kobieta żyje bardzo skromnie
pragnąc zapomnieć o tym, co było. Pomagają
jej w tym członkowie rodziny, czyste powietrze, naturalne dobra na wyciągnięcie
ręki oraz lekkie, codzienne prace. Jednak nawet na spokojnej wsi Lilka nie ma
pewności, że może żyć bez strachu o siebie i córkę… Rodzina stara się jak może,
ale niestety nie jest w stanie zagwarantować jej i Kai stuprocentowego
bezpieczeństwa w każdym momencie… Jak Lilka poradzi sobie z trudnościami, które
ciągną się za nią i za wszelką cenę nie chcą o sobie zapomnieć?
I jaki związek z główną bohaterką mają słoneczniki? Przeczytajcie „Słoneczniki po burzy”, a z pewnością się tego dowiecie.
I jaki związek z główną bohaterką mają słoneczniki? Przeczytajcie „Słoneczniki po burzy”, a z pewnością się tego dowiecie.
„Słoneczniki po burzy” to debiutancka książka Eweliny
Marii Mantyckiej. Ta książka to pierwszy tom sagi o rodzinie z Ogrodowej. To
obyczajowa opowieść osadzona na polskiej wsi, na której życie płynie nieco
inaczej, spokojniej i bardziej sielsko. Rodzina jak każda inna ma swoje
pochodzenie, tajemnice i historię, którą każdy z osobna tworzy żyjąc w niej. Już
na pierwszy rzut oka słoneczna okładka książki ze słonecznikami bardzo zachęca
do tego, aby ją przeczytać. Mnie osobiście bardzo przypadła do gustu. Zarówno
okładka jak i treść książki. Autorka stworzyła historię, która porusza trudne
tematy przemocy w rodzinie i śmierci. Wszyscy bohaterowie tej historii są
charakterystyczni i każdego z nich (oczywiście z tych pozytywnych postaci)
polubiłam. Główna bohaterka książki to niezwykle ciepła i kochająca ponad życie
swoje dziecko kobieta. Nieco zagubiona, ale stopniowo odzyskująca siły i chęci
do cieszenia się życiem. Trzymam kciuki za jej los, który na pewno poznamy lepiej
w kolejnych tomach sagi. Moim zdaniem "Słoneczniki po burzy" to udany debiut, który trafi do serc wielbicieli powieści obyczajowych. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Lubię takie historie, dlatego już nie mogę się doczekać następnych tomów. Z miłą chęcią będę oczekiwać na kolejne książki z kwiatami na okładkach.
Polecam Wam tę książkę,
jeżeli nie boicie się trudnych tematów i lubicie obyczajowe powieści z nutką
tajemnicy w tle.
Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Videograf.
Zaintrygowała mnie ta książka, ma piękną okładkę i trzeba wspierać debiutantów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Pola
www.czytamytu.blogspot.com
Ta książka urzeka zarówno z zewnątrz jak i wewnątrz :)
Usuń