Kobieta
zmienną jest… Któż z nas nie słyszał nigdy o kobiecie, która od razu wiedziała,
czego chce. Raz białe, raz czarne, raz kocha, raz nienawidzi, raz tak, raz nie…
Można zwariować. No cóż, chyba większość z nas (kobiet) jak i mężczyzn
przekonała się na własnej skórze o tej „zmienności nastrojów” i zmian w
decyzjach i wyborach, jakie my kobiety niejednokrotnie podejmujemy. Chwała Ci
Panie za wyrozumiałego mężczyznę, który toleruje i dzielnie znosi te kobiece
sprawki… No cóż, lekko nie ma, ale przynajmniej jest wesoło. A czy wesoło było
podczas lektury książki „O miłości bez litości”? Zapraszam na moje wrażenia po
lekturze.
Honorata
Małkowska jest główną bohaterką książki „O miłości bez litości”. To znana pani
lekarka, której specjalnością są choroby układu oddechowego. Kobieta w wieku
dobiegającym 40 lat, pracuje w szpitalu, wiedzie samotny żywot i nie stroni od
alkoholu. To wszystko tworzy swoistą mieszankę wybuchową, która daje o sobie
znać podczas spotkań towarzyskich Honoraty z mężczyznami. Honorata jest kobietą
atrakcyjną i nie może narzekać na zainteresowanie płci przeciwnej. Jednak
kolega po fachu, który się nią intensywnie interesuje, nie interesuje zbytnio
bohaterki. Mówi się, że „Kto się czubi, ten się lubi”, ale w tym przypadku to
raczej nietrafiony układ. W ogóle w życiu pani lekarki sprawy miłosne nie
układają się tak, jakby ona tego chciała.
Nieco
zwariowana i niezdecydowana bohaterka wiedzie z pozoru spokojne i w miarę
ułożone życie. Wszystko się zmienia w dniu, kiedy odbiera telefon od dziennikarza
lokalnego pisemka, który zaprasza lekarkę na spotkanie. Dziennikarz ma
propozycję nie do odrzucenia i twierdzi, że Honorata pomoże mu rozwiązać
sekret, który może okazać się wielką sensacją. A to wszystko za sprawą Micka
Jaggera… Tylko co lekarka ma wspólnego z przeszłością znanego muzyka?
„O
miłości bez litości” to debiutancka książka Katarzyny Augustyniak – Rak.
Z opisu książki wynika, że „popłaczemy się nad losem Honoraty. Ze śmiechu!”. Czy rzeczywiście tak było w moim przypadku? Nie do końca. Faktem jest, że książkę czytało się bardzo szybko i lekko. Jednak nie płakałam ze śmiechu nad losem bohaterki tej historii. Owszem, było kilka zabawnych momentów, jednak niestety przez większość czasu historia bohaterów wcale mnie nie zaskoczyła i nie wywoływała licznych napadów śmiechu. Nie znalazłam w niej elementu jakiegoś zaskakującego zwrotu akcji. Główna bohaterka – bardzo zmienna, niezdecydowana i często zachowująca się jak rozwydrzona nastolatka. Ja rozumiem – kobiece nastroje bywają różne, ale ta postać była dla mnie wybitnie irytująca. Nie do końca tego szukam w książkach dla kobiet i szczerze mówiąc niestety troszeczkę się rozczarowałam, ponieważ po pozytywnych opiniach spodziewałam się innych wrażeń.
Z opisu książki wynika, że „popłaczemy się nad losem Honoraty. Ze śmiechu!”. Czy rzeczywiście tak było w moim przypadku? Nie do końca. Faktem jest, że książkę czytało się bardzo szybko i lekko. Jednak nie płakałam ze śmiechu nad losem bohaterki tej historii. Owszem, było kilka zabawnych momentów, jednak niestety przez większość czasu historia bohaterów wcale mnie nie zaskoczyła i nie wywoływała licznych napadów śmiechu. Nie znalazłam w niej elementu jakiegoś zaskakującego zwrotu akcji. Główna bohaterka – bardzo zmienna, niezdecydowana i często zachowująca się jak rozwydrzona nastolatka. Ja rozumiem – kobiece nastroje bywają różne, ale ta postać była dla mnie wybitnie irytująca. Nie do końca tego szukam w książkach dla kobiet i szczerze mówiąc niestety troszeczkę się rozczarowałam, ponieważ po pozytywnych opiniach spodziewałam się innych wrażeń.
„O
miłości bez litości” to książka, która z pewnością znajdzie swoje zwolenniczki.
Lektura spodoba się czytelniczkom, które szukają niezobowiązującej historii bez
zbędnych refleksji.
Za
możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Książnica.
Chyba nie po drodze nam z tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com
Książka nie jest zła, ale nie miała dla mnie w sobie "tego czegoś", co by mnie w niej urzekło. ;)
Usuń