Tytuł książki: „Niedaleko pada trup od denata”
Autor: Iwona Banach
Data wydania: 16.10.2019 r.
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 320
Witajcie Kochani! Dziś mam dla Was
dość nietypowe pytanie. Jakie macie podejście do wizji końca świata? Liczne
przepowiednie, okrągłe daty zwiastujące nieuchronne uderzenie asteroidy w
ziemię, wizje znanych jasnowidzów i wróżbitów… Czy coś w tym jest? Jedni pewnie
pukają się w czoło na samą myśl o tych „rewelacjach”, a część doszukuje się
ziarenka prawdy. Ja jestem tego zdania, że warto zachować umiar i zdrowy
rozsądek. Co ma być, to będzie, ale z drugiej strony nie ma co popadać w
paranoję. Co powiecie na to, żeby być przewidującym do tego stopnia i bunkrować
się we własnym domu z zapasami na „czarną godzinę”? Pomysł wydaje się szalony?
Może odrobinkę! Zapraszam Was na moje wrażenia po lekturze książki Iwony Banach
„Niedaleko pada trup od denata”.
Emilia to trochę ekscentryczna
kobieta, która mieszka sama w swoim domu w małym miasteczku. Kobieta ma
doklejoną łatkę „wariatki”, ponieważ słynie z dosyć specyficznego stylu życia,
który jest tematem plotek dla statecznych mieszkańców miasteczka. Emilia
uzyskała tę niechlubną łatkę za sprawą bardzo dokładnych przygotowań do
nieuchronnie zbliżającego się końca świata. Obwarowana licznymi
zabezpieczeniami wokół swojego domu, przygotowana na najgorszą okoliczność,
wzbogacona w zapasy konserw o różnych zawartościach, których smak i
konsystencja pozostawiają wiele do życzenia, z uginającymi się od ciężaru
nieprzeczytanych książek piwnicznymi półkami oraz hodowlą podejrzanych
grzybków, których atlas przyrodniczy nie widział i które są nieznane nawet dla
najbardziej wytrawnych grzybiarzy. Emilia ewidentnie ma swój cel w życiu, do
którego dąży. Wszystko byłoby „po staremu”, gdyby nie pewien bardzo mroczny
dzień, w którym kobieta odkrywa zwłoki swojego byłego męża we własnym domu. Ten
dzień jest przełomowy i dopiero staje się początkiem „trupiej” passy, która
zastaje mieszkańców spokojnej do tego dnia miejscowości. Trup za trupem,
tajemnicze demony, dziennikarskie śledztwo, (nie)romantyczna miłość i koniec
świata. To wszystko nie wróży niczego dobrego, ale gwarantuję Wam, że podczas
lektury popłaczecie się… ze śmiechu! Po dalszy ciąg odsyłam Was do książki. 😊
„Niedaleko pada trup od denata” to
komedia kryminalna, której lektura to rewelacyjna zabawa, przyjemność i dobry
sposób na rozluźnienie. Znajdziecie tutaj elementu dobrego kryminału połączone
ze świetną komedią. Będzie dużo o trupach, śledztwie, trudnych zagadkach do
rozwiązania, świecie autorów bardzo poczytnych książek dla kobiet i oczywiście
nieustającej wizji końca świata, który… kiedyś w końcu musi nastąpić. Mroczne połączenie
rozlewu krwi, wizji zagłady z lekkością dobrego humoru. Ta książka sprawiła, że
podczas czytania wybuchałam głośnym śmiechem do tego stopnia, że domownicy
podejrzanie na mnie patrzyli. Ale nie zwracałam na to uwagi – najważniejsze, że
dobrze się bawiłam podczas tej lektury. „Niedaleko pada trup od denata” to
według mnie książka z „przymrużeniem oka”, w której autorka zawarła trochę
ludzkich przywar. Lekkie pióro i styl autorki
sprawiają, że książka nie jest nudna, ani zbyt trudna. Książka ta ma idealnie jak dla mnie
wymierzone proporcje komedii kryminalnej, podczas której czytelnik zastanawia
się, kto jest winny, a przy okazji dostaje solidną dawkę śmiechu, czarnego i
dobrego humoru. Jak dla mnie książka jest rewelacyjna! Polecam wszystkim,
którzy lubią się pośmiać podczas czytania i szukają miłej odskoczni od szarej
rzeczywistości.
„Niedaleko pada trup od denata” to solidna dawka
kryminalnego dreszczyku niepewności, śmiechu i dobrego humoru. Polecam!
Za
możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Brzmi bardzo dobrze. Lubię komedie kryminalne, chętnie sięgnę po ksiązkę p. Banach :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą książką - uśmiałam się jak nigdy!
UsuńDzięki za polecenie. Nie myślę o końcu świata. Kiedyś będzie... Być może. Na pewno... Daty w przepowiedniach są ciągle naciągane. A zapasy po co, jeśli miałby być koniec...
OdpowiedzUsuńTo prawda, ilu jasnowidzów, tyle teorii ;) A nawiązałam do końca świata, ponieważ bohaterka tej książki miała dosłownie hopla na tym punkcie. :)
UsuńLubię komedie kryminalne, więc z chęcią sięgnę po twoją propozycję!
OdpowiedzUsuńDobry wybór! :)
Usuń