Tytuł książki: „Szepty
gwiazd”
Autor: Anna Łajkowska
Data wydania:
16.10.2019 r.
Okładka: miękka ze
skrzydełkami
Liczba stron: 352
Wydawnictwo: Dragon
Odkąd pamiętam zawsze lubiłam patrzeć w niebo. Zachwyca mnie
widok ciemnogranatowego nieba usłanego nieskończoną liczbą maleńkich,
świecących punkcików. Oglądanie gwiazd ma w sobie coś magicznego, niezależnie
od tego, skąd na nie patrzę, to za każdym razem czuję to samo miłe odczucie.
Nieważne, czy oglądam je gdzieś za miastem przy ognisku, z okna mieszkania, czy
spacerując późną, letnią porą. Czasami myślę sobie, że nasz los zapisany jest
gdzieś w gwiazdach, a cała ta kosmiczna energia, która gdzieś tam w oddali
płynie po części ma wpływ na nas i nasze decyzje. Czy jednak wszystko jest
zapisane w gwiazdach? Czy z pomocą wyższych sił wspólnie z twórcą tego świata
jesteśmy w stanie przewidzieć, co się wydarzy w przyszłości? Oczywiście nie,
ale patrząc w gwieździste niebo, szczególnie w okresie okołoświątecznym na
sercu robi się jakoś cieplej i możemy bardziej wierzyć w spełnienie swoich
celów. A co było zapisane w gwiazdach bohaterom książki „Szepty gwiazd”?
Zapraszam na moją opinię o lekturze.
„Szepty gwiazd” to książka o kilku bohaterach, którzy
zmagają się z przedświąteczną rzeczywistością. I tak możemy poznać życie
kobiety, matki dwójki brzdąców, która pragnie zrobić wszystko idealnie i pod
linijkę. Widać, że ma hopla na punkcie porządku i dobrej organizacji. Wszystko
idzie sprawnie, aż do pewnego dnia… Kolejną bohaterką, która bardzo wyraziście
wyłania się na kartach książki jest Agata – rudowłosa piękność, za którą
oglądają się mężczyźni. Agata wiedzie z pozoru ciekawe i ułożone życie, jednak
w pewnym momencie coś w sferze rodzinnej zaczyna bardzo mocno zgrzytać.
Kolejnymi bohaterami, których poznajemy jest para spodziewająca się dziecka.
Bardzo wyczekują swojego drugiego dzieciątka, niestety sprawy zdrowotne nieco
się komplikują, a w ich życiu zaczyna gościć strach i zmartwienie… Kolejnym
bohaterem jest ojciec samotnie wychowujący dwójkę młodych ludzi. Całej rodzinie
jest ciężko, ponieważ brakuje w niej kobiecego ciepła… Czy ich losy wreszcie
się poukładają? W końcu święta to magiczny czas – czas cudów – i każdy może
bardziej mieć nadzieję na lepszy los i przychylność gwiazd.
Początek książki mnie zaciekawił, choć brakowało mi w nim
całej otoczki magii świąt. Nie było białego puchu cichutko prószącego na szare
ulice, a wręcz była ukazana cała szarość, plucha i brzydota polskiej zimy,
którą mamy standardowo od kilku dobrych lat. Mnogość bohaterów, szeroka wielowątkowość
sprawiła, że momentami byłam mocno zagubiona kto, jest kim, kto jest z kim i
jakie problemy życiowe mają poszczególne postacie. Oczywiście piękna,
świąteczna okładka mnie zauroczyła i miałam nadzieję na słodko – gorzką obyczajówkę
w świątecznym stylu, a dostałam zupełnie coś innego, co było dla mnie trochę
zaskakujące. Moim zdaniem sam pomysł na ukazanie bardziej gorzkiej strony życia
bohaterów był dobry, jednak te wszystkie koneksje i powiązania były dla mnie w
pewnym momencie lektury zbyt skomplikowane. Brakowało mi skrótowego opisu
bohaterów na początkowej lub końcowej stronie powieści dla czytelnika, w celu
uporządkowania sobie wszystkich wątków. Gorzkie życie i problemy bohaterów nie
wprowadziły mnie za bardzo w dobry nastrój, ale dzięki temu miałam czas na
refleksje, momenty wzruszenia i zaskoczenia. Nie oceniam tego negatywnie,
ponieważ biorąc to wszystko pod uwagę cała ta historia sprawia wrażenie bardzo
realnej i życiowej. Nie jest zbyt przesłodzona i infantylna w swej treści,
raczej czytając tę książkę czytelnik twardo stąpa po ziemi i sam zastanawia się
nad swoim życiem i postępowaniem (przynajmniej tak było w moim przypadku).
Zakończenie tej historii wprowadza w niepewność i nieco tajemniczy nastrój, a
ja mam wrażenie, że dzięki takiemu obrotowi spraw poznamy dalsze losy bohaterów
w kolejnej części książki. Z ciekawości sięgnęłabym po 2 tom, o ile taki
powstanie.
„Szepty gwiazd” to powieść obyczajowa, w której nie zaznacie
dźwięku dzwonków sań i beztroskiego śmiechu bohaterów podczas wigilijnej
wieczerzy. To opowieści dosłownie z życia wzięte, które ukazują bardziej realny
obraz spędzania świąt większości ludzi i skomplikowane relacje międzyludzkie. W
wielu przypadkach nie jest to beztroski i piękny czas, który tak bardzo
pokazują nam reklamy przedświąteczne. W tej rzeczywistości często nie ma
uśmiechniętej i zgodnej rodziny, wypoczętych i jak zawsze pięknych gospodyń
domowych, dzieci, które wypatrują sań i reniferów Mikołaja. To smutne, ale
prawdziwe. Owszem, święta to czas bardzo wyjątkowy, w którym ludzie są jakby
bardziej życzliwsi względem siebie i czuć wszechogarniającą magię świąt, jednak
nie jest to cukierkowy obrazek. Zawsze musi coś pójść nie tak, ktoś komuś powie
o jedno przykre słowo za dużo lub nie powie zupełnie nic, choinka będzie
niedostatecznie przystrojona, ktoś zazdrosnym okiem spojrzy na nas, ktoś inny
będzie siedział z telefonem w ręku wyczekując, kiedy wreszcie zakończy się siedzenie
z rodziną, z którą na co dzień ma się niewiele do powiedzenia. Smutne, ale
prawdziwe i zupełnie gorzkie. Czy więc święta mają być właśnie takie? Szare,
gorzkie i męczące? Nie o to w tym wszystkim chodzi, aby się „urobić po pachy”,
żeby później paść z wycieńczenia na fotel i przespać wieczór. Wystarczy chwilę
zastanowić się nad swoimi priorytetami i przypomnieć sobie, co tak naprawdę
jest ważne w tym wyjątkowym czasie i również po świętach mieć to na uwadze…
„Szepty gwiazd” to
książka wyjątkowa – nie zaznacie tutaj za dużo świątecznej słodkości, raczej
przedświąteczną gorączkę połączoną z szarą rzeczywistością. Realny obraz świąt
wielu ludzi. Polecam lekturę.
Za możliwość
lektury dziękuję Wydawnictwu Dragon.
Może nie w tym roku, bo mam przesyt książek świątecznych, ale może po albo w następnym po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że tę książkę można czytać nie tylko w święta - jest uniwersalna. :)
Usuń"Szepty gwiazd" - w planach. Powoli, bo trudno mieć wszystko, o czym się marzy...
OdpowiedzUsuńMarzenia się spełniają. :)
Usuń