Tytuł książki: „Siedem cudów”
Autor: Agata Przybyłek
Data wydania: 31.10.2018
Okładka: miękka
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Siódemka bohaterów, siedem głów i
wiele marzeń do spełnienia. Czy kolejna historia świąteczna zaskakuje, czy
zniechęca? Zapraszam na moją opinię książki "Siedem cudów", którą
jednocześnie zamykam czytanie świątecznych powieści na ten moment.
„Czasami najlepsze,
co można dla siebie zrobić, to zmusić się do dobrego humoru.”
Maciek od jakiegoś czasu
skrupulatnie planuje wielki dzień w życiu swoim i swojej dziewczyny. Fajny,
młody chłopak nieba by przychylił Małgosi i szykuje jej ogromną niespodziankę.
Jednak, czy wszystko, co zaplanuje Maciek pójdzie zgodnie z planem?
Monika spędza przedświąteczne dni w
pracy na stanowisku hostessy w drogerii. Dziewczyna nie może narzekać na nudę,
a dodatkowe atrakcje w postaci byłego chłopaka przyprawiają ją o szybsze bicie
serca i chwiejny krok w szpilkach.
Jola i Marek z utęsknieniem czekają
na przyjazd swych dzieci do domu rodzinnego. Choć nie śpią na pieniądzach, to
nieba by im przychylili.
Ania spodziewa się dziecka,
niestety nie może liczyć na wsparcie ze strony najbliższych osób… Dziewczyna
radzi sobie, jak może, nie jest jej łatwo, ale się nie poddaje. Czy uśmiechnie
się do niej szczęście?
Czy w przedświątecznym czasie
spełnią się marzenia i plany bohaterów powieści? Czy świąteczna magia sprawi,
że wszyscy odnajdą swą drogę, dokonają właściwych wyborów, a każdy może liczyć na cud? Wszystkiego dowiecie się czytając tę książkę.
„Życie nie musi
polegać jedynie na rozdrapywaniu starych ran i to od niego zależy, czy będzie
szczęśliwy. Świat jest dokładnie taki, jakim chcemy go postrzegać. Smutny i
ponury albo słoneczny i pełen nadziei. To ty decydujesz, jakie zakładasz
okulary.”
„Siedem cudów” to w moim odczuciu ciepła
opowieść, która wywołała u mnie pozytywne emocje. Mimo świątecznej słodyczy tej
powieści książka na szczęście nie jest zbyt przesłodzona. Bohaterowie powieści
to zwyczajni ludzie tak jak ja i wielu innych, którzy żyją swoim życiem. Każdy
z nich podąża własną drogą, która przeważnie nie jest usłana różami, a częściej
na drodze tej można natknąć się na przeszkody. Historia sama w sobie nie jest
odkrywcza i nie znajdziecie w niej szalonych zwrotów akcji, a jednak mnie osobiście
coś w niej urzekło. I nie była to tylko urocza okładka, lecz treść, która jakoś
tak zagrała mi w duszy i przekonała mnie do siebie. To moje pierwsze spotkanie
z Agatą Przybyłek i myślę, że nie ostatnie. Polubiłam się z "Siedmioma
cudami", stylem autorki i pomysłem na książkę.
Mam wrażenie, że autorka napisała
tę książkę w lekki, nieskomplikowany, a jednocześnie ujmujący i chwytający za
serce sposób. Czas spędzony podczas lektury był dla mnie czasem przyjemnym, odrywającym
nieco od codzienności, ale nie od rzeczywistości. Uśmiechnęłam się niejeden raz
podczas czytania, miałam również chwile refleksji i zastanowienia, co ja sama
zrobiłabym na miejscu niektórych bohaterów. Całość tworzy spójną historię,
wszyscy bohaterowie wzbudzili moją sympatię i największym plusem dla mnie są
właśnie postaci bohaterów - "siedmiu wspaniałych" można by rzec. Nie
są to jacyś super bohaterowie, lecz ludzie z sąsiedztwa, których w realnym
życiu możemy z łatwością znaleźć w swoim otoczeniu. Tym bohaterem może być każdy.
Polecam Wam książkę „Siedem cudów” – myślę, że będzie to przyjemna lektura w
okresie około świątecznym.
Książka będzie musiała poczekać do przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. 😊
OdpowiedzUsuńCzas szybko zleci. :P
UsuńJeszcze nie dotarłam do tej książki. Śliczna i zachęcająca recenzja.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Książka osobiście mi się podobała - bardzo ciepła opowieść.
Usuń