piątek, 2 sierpnia 2019

"Czerwony lód"



Praca w policji nie jest łatwa. Życie pod presją czasu, presją przełożonych i nieprzewidywalności zdarzeń może wywrzeć negatywne skutki na psychice pracujących tam ludzi. Wiadomo – kolejne przedłużające się śledztwa, szukanie winnych popełnionych czynów, oglądanie ciał po brutalnych morderstwach, wieczne telefony, wyjazdy służbowe o każdej porze dnia i nocy. Nie dosyć, że trzeba mieć bardzo dobrą kondycję fizyczną, to dobrze by było być posiadaczem silnej psychiki, żeby udźwignąć ciężar różnych spraw na własnych barkach. Bohater książki „Czerwony lód” zmagał się ze wszystkimi tymi rzeczami. Czy sobie poradził? Zapraszam na recenzję książki „Czerwony lód”.

Sierżant Szadurski jest doświadczonym policjantem. Na swoim koncie ma udział w różnych akcjach i rozwiązał w swojej karierze już niejedną zagadkę. Na jednej z akcji „Szady” zostaje wezwany do zakładu produkcyjnego w małej miejscowości. Na podłodze jednej z hali zakładu znajdują się ślady krwi w dużej ilości, jednak brakuje ciała ofiary. Fakt braku kamer w miejscu morderstwa nie ułatwia śledztwa, a sprawia coraz większe trudności w rozwiązaniu sprawy. Wydawać by się mogło, że sierżant z pomocą swoich kolegów po fachu w miarę szybko zakończą tę sprawę. Jednak różne zeznania rodziny ofiary, świadków, pracowników i zarządców firmy są za każdym razem inne. Sprawa okazała się trudniejsza i bardziej skomplikowana niż przypuszczał Szady. Sierżant dosyć mocno wczuł się w całą tą sprawę, co miało przełożenie na jego kondycję psychiczną. Dodatkowo w jego życiu prywatnym nie układało się najlepiej, a zawiłości w śledztwie i ciągłe bycie pod „telefonem”, presją przełożonych i ryzykiem, jakie niósł ze sobą jego zawód nie poprawiało jego stanu. Brak snu i jedzenia po kilkunastu nieprzespanych nocach dawały o sobie znać. Jednak Szady radził sobie jak umiał – na swoje sposoby. Jego intuicja policjanta podpowiadała mu różne rozwiązania w śledztwie i za każdym razem, gdy wydawało mu się, że jest już blisko rozwikłania, to coś, albo ktoś odwracał sytuację do punktu wyjścia. Nie było łatwo, jednak Szady cechował się bystrym umysłem, inteligencją i intuicją i nie dawał zamydlić sobie oczu. Czy Szademu udało się rozwiązać sprawę i znaleźć mordercę? Czy ta historia miała dobre zakończenie? Przekonajcie się o tym sięgając po książkę „Czerwony lód”.

„Czerwony lód” to debiutancka książka Małgorzaty Radtke. Powiem szczerze, że nieco się przestraszyłam grubością książki, bowiem ta liczy sobie 429 stron! Obawiałam się, że nie przebrnę przez nią zbyt szybko, jednak ku mojemu własnemu zdziwieniu zostałam pozytywnie zaskoczona. Książkę pochłonęłam w dwa dni i muszę Wam powiedzieć, że bardzo wciągnęła mnie historia sierżanta Szadego. Fabuła książki jest wartka, ciekawa i ma wiele elementów zaskoczenia. W odpowiednim momencie autorka podkręca akcję, żeby później dać czytelnikowi chwilę wytchnienia. Nie znajdziecie jednak tutaj nudnych momentów. Autorka zastosowała w książce pierwszoosobową narrację głównego bohatera, dlatego możemy czytać losy z jego punktu widzenia. Bardzo podoba mi się styl autorki i lekkość, z jaką pisze o dosyć brutalnych i zawiłych wydarzeniach.

„Czerwony lód” to dużo zagadek, bohaterów pobocznych no i oczywiście główny bohater „Szady” – policjant o dobrym charakterze i sercu, który nie godzi się na krzywdę innych. Wszystko to sprawia, że książka pozostawia po przeczytaniu dobre wrażenie i ma się ochotę na więcej. Ja osobiście czekam na dalsze losy sierżanta Szadurskiego i będę mu bardzo kibicować w jego życiu prywatnym i zawodowym. Nie mogę się już doczekać kolejnego tomu!
„Czerwony lód” to zdecydowanie dobry kryminał – ma w sobie wszystkie elementy dobrej książki. Ciekawa fabuła, dobry styl autorki, lekkość i brak nudy sprawia, że książkę się pochłania. Dosłownie!

Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu WasPos oraz autorce Małgorzacie Radtke.

4 komentarze:

  1. Nie przepadam za takimi książkami ostatnio nawet nie miałam czasu ale za to wcześniej skończyłam jedna fajna książkę Greckie Wakacje
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tej książki :)
    pozdrawiam, Pola.
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam, to trzymająca w napięciu, a zarazem napisana lekkim piórem książka. :)

      Usuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...