Tytuł książki: „Iskierka nadziei”
Autor: Anna Szczęsna
Data wydania: 13.11.2019
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 366
Wydawnictwo: Kobiece
Święta za pasem – do wigilii
zostały niecałe dwa tygodnie. Pewnie większość z Was nie może się doczekać tych
wyjątkowych dni. W końcu to czas wyjazdów, spotkań rodzinnych, a więc czas
radości, życzliwości i dobroci w magicznej atmosferze. Chyba nie znam osoby,
która chciałaby samotnie spędzać święta. Jesteśmy stworzeniami społecznymi,
stadnymi i przeważnie szukamy obecności drugiego człowieka. Owszem, czasem
samotność jest dobra, ale ta krótkotrwała, gdy potrzebujemy chwili tylko dla
siebie na spożytkowanie jej tak, jak my lubimy, w odosobnieniu od innych. Czasami
jest to nawet wskazane dla ogólnego samopoczucia i zdrowia, ale samotność na
dłuższą metę działa na naszą niekorzyść i jest smutna, szczególnie w ten
świąteczny czas. Jak spędzili święta bohaterowie książki „Iskierka nadziei”?
Czy byli samotni, czy wręcz przeciwnie? Zapraszam na moją opinię.
„Po co ta
walka, codzienne zmaganie się z rzeczywistością? Była starą, nikomu
niepotrzebną kobietą. Myślała tak, aż pojawił się ten chłopiec. Ta krótka
wizyta podniosła ją na duchu. Może jeszcze jest na tym świecie jakaś iskierka
dobra?”
Tomek to chłopiec
mieszkający w niewielkim mieszkanku w bloku ze swoją ukochaną mamą Moniką. Mama
i syn mogą cieszyć się naprawdę dobrymi relacjami – można powiedzieć, że są
prawie wzorowe. Spokojny i grzeczny syn, czasami może zbyt grzeczny pomaga
swojej mamie w pracach domowych, to znaczy gotuje obiady, sprząta w domu i w
ogóle nie sprawia trudności wychowawczych. Monika pracuje od świtu do nocy,
chcąc zapewnić dobrą przyszłość synowi i powoli zatraca się w tym, co robi. Z
powodu tej intensywnej pracy ma duże wyrzuty sumienia, że nie poświęca
wystarczająco dużo czasu Tomkowi. Tomek jednak nie narzeka – chodzi do szkoły,
odrabia lekcje i rozumie, dlaczego mamy nie ma w domu. Często spędza popołudnia
i wieczory sam, ale nie w głowie mu niepoważne zabawy i figle. Tomek jest inny
niż jego rówieśnicy – obserwuje przyrodę, uwielbia oglądać zwierzęta i czytać
książki o tematyce przyrodniczej. Tomek jest wyjątkowo wrażliwym i dobrym
chłopcem.
Pewnego dnia życie Tomka
diametralnie się zmienia – podczas drogi powrotnej ze szkoły trafia z kolegami
do ogródków działkowych. Koledzy Tomka wpadają na nieodpowiedzialny pomysł
rozpalenia ogniska, do którego Tomek jednak ich zniechęca. Podczas ucieczki z
ogródków Tomek przewraca się i doznaje małego wypadku, a jakby tego było mało w
jego obecności staje dziwna postać, która w ciemnościach wygląda trochę
przerażająco… Na szczęście okazuje się, że tą tajemniczą postacią jest starsza
kobieta, która pomaga chłopcu dojść do ładu po bolesnym upadku. W jednym z
domków na terenie ogródka rozpoczyna się coś dobrego, coś, o czym tych dwoje
jeszcze nie wie. Jaki będzie los Tomka i tajemniczej kobiety z domku w ogródku
działkowym?
„Nadchodzący
rok nie musi być taki jak te ostatnie. Pogubiła się. Dała się porwać jałowej
codzienności i czuła się tak, jakby na nic nie miała wpływu. Przeżyć dzień,
skupić się na zarabianiu, a gdzie w tym wszystkim radość? Zwykła, dziecięca,
beztroska radość?”
„Iskierka nadziei” to
wyjątkowo wzruszająca powieść świąteczna pełna dobra, nadziei i wiary w to, że
na świecie oprócz złych ludzi są też ci dobrzy. Albo może raczej, że ci źli
ludzie czasami się zmieniają. To wszystko może się wydawać nieco oklepane i
przereklamowane, jednak magia świąt potrafi zdziałać cuda. Powieść jest
niezwykle piękna, ukazuje różne oblicza ludzkie, ich zalety i wady, proces
zachodzących zmian wewnętrznych, skłania do refleksji nad swoim życiem. Autorka
stworzyła klimatyczną powieść, w której przeplatają się ze sobą smutek i
radość, złość i spokój, beznadzieja i nadzieja. Z jednej strony wrażliwa strona
człowieczeństwa, a z drugiej ta mroczna, egoistyczna, dążąca do zaspokojenia
własnych, często błahych potrzeb. Bohaterowie tej książki dzielą się właśnie na
tych o dobrej i nieco złej duszy, co sprawia, że książka nie jest przesadnie
słodka. Przyjemny styl pisania autorki sprawił, że podczas lektury przeniosłam
się w inną czasoprzestrzeń, wyobraźnia działała na zwiększonych obrotach i była
to pozytywna wycieczka w książkową historię.
Autorka poruszyła ważny
temat, jakim jest mianowicie samotność. Często zapomina się o starszych,
samotnych osobach, które często potrzebują naszej pomocy, opieki, czy też po
prostu zwykłej obecności. Niby tak niewiele, a jednak tak dużo, niby coś
zwyczajnego, co przecież jest łatwe do wykonania. Niestety, jednak jest wiele
przypadków, w których takie proste gesty nie chcą przejść nawet przez myśl, a
co dopiero uczynki. Książka zdecydowanie skłania do przemyśleń, zachęca do
zatrzymania się i zastanowienia nad tym, jakimi ludźmi jesteśmy i co robimy dla
innych. Czy na co dzień zauważamy potrzeby braci malutkich i drugiego człowieka
tak jak nad wiek dojrzały bohater tej powieści. Zachęcam Was do lektury książki
„Iskierka nadziei”. To fantastyczna historia, która ukazuje zwyczajne problemy
zwyczajnych, ale wyjątkowych ludzi. W tym przedświątecznym czasie warto
rozejrzeć się wokół siebie i sprawdzić, czy ktoś nie jest w potrzebie. Być może
jeden, malutki naszym zdaniem gest, uczynek może okazać się darem z nieba dla
osoby, która potrzebuje wsparcia.
„Iskierka nadziei” to książka wyjątkowa, pełna ciepła,
refleksji i tytułowej nadziei, z nutką goryczki gorzkiej skórki pomarańczy i
aromatem pysznego, ciepłego barszczu z uszkami. Serdecznie polecam Wam tę
książkę.
Za możliwość lektury dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Brzmi ciekawie tym bardziej ze nie jest to kolejny romans świąteczny tylko opowieść o małym chłopcu :)
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Elementy romansu też się pojawiają, ale to tylko malutka wzmianka, która nie jest motywem przewodnim tej historii. :)
UsuńŚliczna ta recenzja. "Iskierka..." jest w planach.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń