czwartek, 12 grudnia 2019

"Rozmerdane święta", Agnieszka Olejnik



Tytuł książki: „Rozmerdane święta”
Autor: Agnieszka Olejnik
Data wydania: 13.11.2019
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 335
Wydawnictwo: Kobiece


„Samotne życie jest takie jałowe… Człowiek jedynie trwa niczym roślina, odlicza dni, chodzi do pracy i wraca do domu, nie ma żadnego celu. Bo przecież jedyne, co się w życiu liczy, to drugi człowiek, miłość, rodzina.”

Grudzień i cały ten okołoświąteczny czas to dobra okazja na lekturę książek o tematyce świątecznej. Magia pierwszej gwiazdki, cichutko prószący śnieg, zapach wigilijnych potraw, blask świec i kolorowych światełek oraz muzyczne przeboje sprawiają, że człowiek sam do siebie się uśmiecha. Oczywiście w całej tej magii jest także miejsce na świąteczną gorączkę zakupów, sprzątania i gotowania, bo przecież ktoś to wszystko musi przygotować. Ważne, żeby nie popaść w szaleństwo i nie dać się zamęczyć i zwariować. Grunt to spokój. ;) A czy bohaterowie książki również potrafili zachować spokój w przedświątecznej gorączce? Zapraszam na moją opinię po lekturze książki „Rozmerdane święta”.

„Ludzie mają kamienie zamiast serc, proszę pani. Zostawiają psy uwiązane w lesie, wyrzucają je z aut, gdzieś na rozdrożach, oddają do schronisk. To się nie mieści w moim rozumieniu człowieczeństwa, pani Krysiu.”

Bohaterami książki jest czwórka sympatycznych ludzi. Olgierd – polonista z zamiłowania, Krystyna – mama Olgierda, nieco zbyt mocno ingerująca w życie dorosłego już syna, pan Stanisław – właściciel kilku sklepów, Sara – wuefistka i przyjaciółka Olgierda, oraz Małgorzata – pracownica sklepiku odzieżowego. Życie każdego z nich toczy się zwyczajnie, własnymi torami, raz jest lepiej, raz trochę trudniej. Żadne z nich nie podejrzewa, że los szykuje niespodzianki, które nieco namieszają w ich dotychczasowym życiu.

„.(…) nikt, kto potrafi odczuwać cierpienie – ani zwierzę, ani człowiek nie zasługuje na to, aby potraktować go jak rzecz.”

Życie Olgierda zmienia się diametralnie, gdy pewnego dnia wyrzucając śmieci, jeden z worków w wielkim śmietniku na podwórku podejrzanie się wierci i piszczy… Ciekawość przewyższa zdrowy rozsądek i mężczyzna wyciąga podejrzaną zawartość. Ku jego zdumieniu jego oczom ukazuje się mały szczeniak, o mizernym wyglądzie, niczym wychudzony szkielecik. Dotąd spokojny i opanowany mężczyzna dostaje nagle wybitnego roztargnienia i rozkojarzenia i zupełnie nie wie, co ma zrobić. Niczym małe dziecko we mgle. Nie wiedząc, co czynić Olgierd zanosi mizernego zwierzaka do swojej mamy. Krystyna zamiast się jednak ucieszyć z takiego znajdy dostaje nagłego wybuchu, bo okazuje się, że nie toleruje psów i boi się ich od czasów dzieciństwa… Zatroskany Olgierd podejmuje więc decyzję – sam mierzy się z trudami opieki nad szczeniaczkiem, a trzeba dodać, że nie jest to zwykły piesek. Co z tego wszystkiego wyniknie? Czy piesek znajdzie ciepły dom, a bohaterowie to, o czym marzą?

„A z drugiej strony, czy mogę z tak głupich powodów zrezygnować z pięknego uczucia, które właśnie zaczynało się wykluwać w moim samotnym sercu? Nawet gdyby miało być nieodwzajemnione, gdyby miało przynieść mi jedynie tęsknotę i ból, to czyż właśnie miłość nie jest jedyną rzeczą, która naprawdę nadaje sens naszemu życiu?”

„Rozmerdane święta” to ciepła powieść obyczajowa Agnieszki Olejnik. Spodziewałam się nieco przesłodzonej fabuły, jednak zagłębiając się w lekturę byłam coraz bardziej pozytywnie zaskoczona. Fabuła, nie dosyć, że okazała się mniej cukierkowa, niż myślałam to na dodatek napisana jest w ciekawy sposób, który nie pozwala się nudzić. Autorka zadbała o dobry humor, przyjaźń, miłość i moment na przemyślenia. Każdy z bohaterów, zarówno z tych głównych i pobocznych wnosi coś innego do tej historii, nie zawsze są to rzeczy dobre. Jednak jakby za sprawą magii świąt niektórzy z nich powoli przechodzą swoistą przemianę i zmieniają sposób patrzenia na siebie i świat. Spoiwem, który łączy ich wszystkich staje się merdający przyjaciel, który nieco otwiera oczy i serca każdego po kolei. Książka wzbudza we mnie same dobre i ciepłe emocje, nie spodziewałam się, że aż tak bardzo mi się spodoba! Ja jestem bardzo zadowolona i wdzięczna za tą powieść. W mojej opinii książka wcale nie jest infantylna, a wręcz przeciwnie – mam wrażenie, że takie historie zdarzają się w prawdziwym życiu. Plus za historię chwytającą ze serce, a jednocześnie realną i nieprzerysowaną.

Jeśli szukacie dobrego pomysłu na książkowy prezent to myślę, że „Rozmerdane święta” jest idealną propozycją. W powieści znajdziecie ważne przesłania oraz refleksje nad zachowaniem ludzi wobec siebie i zwierząt. W sam raz na grudniowe wieczory. Polecam!

Za możliwość lektury książki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

6 komentarzy:

  1. "Rozmerdane święta" śnią mi się po nocach od dawna. Na razie merda tylko mój psiak. Powieść w planach. Okładka i recenzja supr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki serdeczne! Może Mikołaj zrobi niespodziankę i rozmerdana książka znajdzie się pod choinką :)

      Usuń
  2. Uwielbiam takie świąteczne książki o psiakach. Sama niedługo odbieram swojego adopciaka którego postanowiłam wziąść do siebie.
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobry gest ze szczerego serduszka! :) W takim razie życzę powodzenia z nowym domownikiem i wielu radosnych chwil. :)

      Usuń
  3. Lubię takie historie nie tylko od święta!

    OdpowiedzUsuń

„Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze”, Kot Nieteraz

, Tytuł książki: „Kot na szczęście. Czyli dlaczego kociarze to najwięksi szczęściarze” Autor: Kot Nieteraz Kategoria: Poradnik, satyra Data ...